Genesis G80 debiutuje w pełnej krasie. Czy zagrozi utytułowanym konkurentom?
Genesis G80 to koreańska propozycja w klasie wyższej, która wyróżnia się wyjątkową stylistyką, bardzo bogatym wyposażeniem i silnikami, które pojemnością wykraczają poza standard, jaki znamy w Europie. Nic dziwnego, gdyż marka ta nie funkcjonuje w oficjalnej dystrybucji na Starym Kontynencie.
30.03.2020 | aktual.: 22.03.2023 12:05
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Patrząc na fotografie nowego Genesisa G80, z pewnością można tego żałować. Wszystko jest kwestią gustu, ale każdy przyzna zapewne, że nadwozie koreańskiej limuzyny wyróżnia się niepowtarzalnym stylem. Przód z reflektorami w postaci dwóch poziomych pasów, duża atrapa chłodnicy i pokaźna maska sprawiają, że G80 udanie łączy elegancję z lekko sportową nutą.
Jeszcze lepiej jest z boku, gdzie niektórzy być może dopatrzą się podobieństwa do Audi A7. Nisko opadająca linia dachu przechodząca płynnie w niewielki spojler na klapie bagażnika, przekłada się na dynamiczny wizerunek. Sam tył z kolei stanowi stylistyczną kontynuację reszty - tutaj także zastosowano podwójne pasy LED, które wbrew panującej modzie nie są ze sobą połączone listwą na pokrywie bagażnika.
20-calowe felgi szczelnie wypełniają nadkola i stanowią właściwe tło dla niemałego nadwozia, które mierzy 4995 mm długości, 1925 mm szerokości i 1465 mm wysokości. Oznacza to, że nowy G80 jest delikatnie większy od poprzednika, choć rozstaw osi na poziomie 3010 mm pozostał bez zmian. Taka wartość powinna przekładać się na wystarczającą przestrzeń w luksusowo wykończonej kabinie.
Stylistyka kokpitu powinna spodobać się wszystkim. Genesis udowadnia, że minimalizm nie musi wiązać się z zastąpieniem wszystkich fizycznych przycisków dotykowymi ekranami. Owszem zegary są cyfrowe, a rolę centrum dowodzenia pełni wyświetlacz 3D o przekątnej 14,5 cala, ale całość nie sprawia, że poczujemy się jak w statku kosmicznym. To bardzo przyjemna kabina. Jedynym elementem, który może budzić kontrowersje, jest 4-ramienna kierownica, która na pierwszy rzut oka wygląda jak 2-ramienna.
Wyposażenie i wykończenie nie rozczarowuje. Podgrzewane i wentylowane fotele z elektryczną regulacją, wstawki z prawdziwego drewna i aluminium, wyświetlacz head-up, ambientowe oświetlenie czy wysokiej klasy system audio to detale, które z pewnością uprzyjemnią podróż.
O bezpieczeństwo zadbają natomiast systemy wspomagania jazdy, wliczając w to aktywny tempomat, asystent pasa ruchu, automatyczny hamulec i podążanie za poprzedzającym pojazdem, które wspólnie składają się na zestaw umożliwiający półautonomiczne podróżowanie. Podobnie jak u niektórych konkurentów nie brakuje również możliwości zdalnego parkowania.
A co z napędem? Z racji, że Genesis tworzy auta głównie z myślą o rynku amerykańskim i azjatyckim, silniki charakteryzują się niemałą pojemnością. Rolę bazowej jednostki pełni doładowana 2,5-litrówka generująca 304 KM mocy oraz 421 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Wyżej w cenniku znajdziemy 3,5-litrowe V6 o mocy 380 KM i 530 Nm. Co ważne, w wybranych krajach dostępny będzie również 210-konny diesel o pojemności 2,2 l.
Każda z jednostek standardowo współpracuje z przekładnią automatyczną przekazującą napęd na tylne koła. Nie zabraknie jednak również opcji AWD. Chętni z rodzimej Korei Południowej mogą już składać zamówienia. Na pozostałych rynkach Genesis G80 pojawi się natomiast dopiero w drugiej połowie roku.