Ford Focus RS podkręcony przez Hennessey Performance
Seryjny Ford Focus RS wyposażony w 350-konny silnik jest piekielnie mocnym hatchbackiem. 2,3-litrowy Ecoboost dysponuje jednak sporym potencjałem, z którego grzechem byłoby nie skorzystać.
02.09.2016 | aktual.: 01.10.2022 22:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Z takiego założenia wyszli specjaliści z Hennessey Performance, na co dzień zajmujący się głównie potężnymi V-ósemkami. Tym razem jednak przypadł im doładowany 4-cylindrowiec Forda, stosowany m.in. Mustangu i Focusie RS. Jak się okazuje, Amerykanie świetnie radzą sobie z tuningiem tej jednostki, czego dowodem jest osiągnięta moc.
Zamiast seryjnych 350 KM uzyskano 405 KM. Jeszcze większe wrażenie robi niewiarygodny wręcz przyrost maksymalnego momentu obrotowego - z seryjnych 474 Nm do 576 Nm. Całe szczęście, że Focus RS ma napęd na cztery koła. W innym wypadku mógłby być dość trudny do okiełznania.
Jak osiągnięto taki rezultat? Modyfikując układ dolotowy oraz wydech, a także strojąc całość przy wykorzystaniu właściwego oprogramowania. Jak na razie jest to jeden z ciekawszych pakietów podnoszących moc, stworzonych dla RS-a. Co więcej, zestaw nie szokuje ceną. Amerykanie, którzy się na niego zdecydują zapłacą 2995 dolarów za same komponenty lub 4995 dolarów jeśli dodatkowo zdecydują się na montaż i strojenie.
Europejczycy muszą natomiast zadowolić się zaprezentowanym niedawno zestawem Mountune, zwiększającym moc do 375 KM. Jest on oferowany m.in. w Wielkiej Brytanii. Trzeba jednak przyznać, że wypada dość blado na tle propozycji Hennessey`a. Jedno jest pewne - silnik użyty do napędu RS-a dysponuje sporym potencjałem. Z pewnością już niebawem zobaczymy kolejne projekty oparte na Focusie RS.
Pamiętajmy, że Ford pracuje także nad fabryczną, ostrzejszą wersją RS500, która powinna generować nie mniej niż 400 KM. Wszystko to potwierdza, że podjęto świetną decyzję dotyczącą zastosowania napędu na cztery koła, który pozwala przenosić znacznie większą moc niż jedna oś. Tunerzy mają więc teraz spore pole do popisu.