Fiat Punto 0,9 TwinAir - zielona alternatywa [test autokult.pl]
Zamknijcie oczy. Wyobraźcie sobie – mały, zwinny hatchback. Nowoczesne kształty, wściekle zielona karoseria, silnik, który kocha wysokie obroty, do tego włoski rodowód... Nie wiem, co powstało w Waszych głowach, ale na pewno nie dwucylindrowy Fiat Punto. Oto on – dynamiczny hatchback z silnikiem bardziej zielonym niż jego nadwozie.
22.02.2013 | aktual.: 18.04.2023 13:24
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Fiat Punto 0,9 TwinAir - test
Zamknijcie oczy. Wyobraźcie sobie – mały, zwinny hatchback. Nowoczesne kształty, wściekle zielona karoseria, silnik, który kocha wysokie obroty, do tego włoski rodowód... Nie wiem, co powstało w Waszych głowach, ale na pewno nie dwucylindrowy Fiat Punto. Oto on – dynamiczny hatchback z silnikiem bardziej zielonym niż jego nadwozie.
Trudno znaleźć na ulicach samochód z bardziej krzykliwym kolorem niż ten nieduży Fiat. Gdyby w godzinach szczytu przez miasto przejechało to zielone Punto obok czarnego Maserati GranTurismo, 90 proc. gapiów nie zwróciłoby uwagi na potwora z trójzębem w grillu. Krzykliwy kolor to jednak nie wszystko. Przeciętnego Kowalskiego do salonu nie zaciągnie sama zieleń, a nie oszukujmy się – wiele osób kupuje auta wzrokiem. Dlatego Fiat wyposażył wściekłe Punto w czarne... kołpaki.
Najnowsza generacja tego miejskiego Fiata weszła na rynek w 2005 roku i od tamtego czasu zdążyła już kilka razy zmienić nazwę – od Grande, przez Evo, do zwykłego Punto. Jeszcze chwila i ten samochód sam nie wiedziałby, jak się nazywa. Na szczęście razem z przemianowaniem auta nie zachodziły poważne zmiany w wyglądzie. Nieco przemodelowano przód, troszkę zmieniono lampy przednie i tylne i na tym koniec ważniejszych modyfikacji. Styliści nie próbowali kombinować. W końcu Włosi znają się na prowadzeniu linii nadwozia i wiedzą, co zrobić, żeby nie spaprać roboty. Zazwyczaj (wyrazy uznania dla twórców Multipli za iście ułańską fantazję).
Nie będę ukrywał – mimo kapsli na kołach Punto bardzo mi się podoba. Oczywiście nie brakuje małych, bardziej stylowych aut, ale albo są one znacznie mniejsze, albo znacznie droższe. Punto wydaje się przyzwoitą propozycją dla kogoś, kto szuka zgrabnego samochodu, ale nie chce wypruć z portfela ostatnich oszczędności.
Szkoda, że również w środku widać, że to włoski samochód. Mimo gorących uczuć, jakimi darzę samochody z równie gorącego południa Europy, z bólem muszę przyznać, że jakość wykończenia wnętrza nie zachwyca. Delikatnie mówiąc. Oczywiście wszystko jest ładne – kształty tworzące kokpit nigdy nie pojawiłyby się nawet w szkicach koncepcyjnych auta niemieckiego. Sterylność zza zachodniej granicy nie dopuszcza takich geometrycznych wygibasów. Może dzięki temu - mimo zastosowania plastików przeciętnej jakości - wnętrze Punto przekonało mnie do siebie.
Od strony ergonomii Punto nie szokuje nietuzinkowymi rozwiązaniami, ale zachowuje poprawność, której oczekuje się od każdego samochodu. Wszystko jest tam, gdzie się tego szuka. Chociaż w Punto nie ma kolorowego wyświetlacza zasypanego stosem efektownych animacji, to podoba mi się obsługa komputera oraz systemu audio – proste ekrany, nieskomplikowana nawigacja po menu – plus za prostotę.
Ilość miejsca w środku nie powala na kolana, ale również nie rozczarowuje. Ten samochód należy do segmentu B, więc nikt nie oczekuje od niego miejsca na nogi, które pozwoliłoby pojechać w góry z założonymi nartami. Tak więc, bez mydlenia oczu – Punto to samochód dla czterech osób o przeciętnym wzroście.
Bagażnik także nie zaskakuje. Miejsca jest tyle, ile można się spodziewać po segmencie B. Byłoby go nawet trochę więcej, gdyby nie wystający głośnik niskotonowy. Ja preferuję bardziej dyskretne rozwiązania. Skrzynka głośnika wystająca ze ściany bagażnika to fajna sprawa, kiedy mamy 18 lat, prawo jazdy od dwóch tygodni i chcemy zaimponować kolegom z osiedla systemem audio.
Wszystkich królów osiedlowego szpanu czeka teraz rozczarowanie – pod maską Punto nie drzemie ponad 2-litrowy potwór otwierający wrota do sławy na scenie nocnych wyścigów. Pod zieloną pokrywą znajduje się motor benzynowy o pojemności 0,9 l. Jest mały, narowisty i hałasuje bez względu na to, z jaką jedziemy prędkością. A to dopiero początek jego zalet. Być może niektórzy dojdą teraz do wniosku, że mam nierówno pod sufitem, i zrezygnują z dalszej lektury, ale uważam, że głośność TwinAira 0,9 to naprawdę jego zaleta.
W świecie wyciszonych samochodów z dyskretnymi silnikami, pracującymi ciszej niż moja lodówka, takie cudeńka jak ten mały turbodoładowany silnik to prawdziwe rarytasy. Charakterystyczny warkot tej jednostki przypomina brzmieniem starego dobrego Malucha. Tyle tylko, że w parze z hałasem idzie przyzwoita dynamika. Kiedy auto zostało mi przekazane, byłem z niej dosyć zadowolony, elastyczność była przyzwoita, ale nie rewelacyjna. Po jakichś 10 minutach jazdy zauważyłem, że auto jest w trybie Eco, w którym obcinany jest moment obrotowy. Ze 145 Nm zostaje tylko 110. Natychmiast wyłączyłem elektroniczny kaganiec. Spuściłem zielonego potworka ze smyczy.
Oczywiście rozpływanie się nad osiągami Punto to przesada, bo nie są one wybitne – auto do setki rozpędza się w 12,7 s. Właściwie to jest to zły wynik... Jednak sposób, w jaki się rozpędza, chwyta za kąciki ust i wyciąga je w kształt banana rozciągającego się od ucha do ucha. Im wyższe obroty osiąga mały turbodoładowany motor, tym uśmiech szerszy. Głośno warkocząc, szybko dochodzi do odcięcia. Wręcz zaskakująco szybko. To w połączeniu z krótko zestopniowaną skrzynią biegów zachęca do bardzo dynamicznej jazdy.
Cudownie hałaśliwy silnik z charakterem to według mnie najfajniejsza jednostka, jaką można mieć w jaskrawozielonym Fiacie Punto. Na plus przemawia także spalanie w mieście na poziomie 6,5 l/100 km. To 1,6 l benzyny więcej na 100 km, niż podaje producent, ale każdy, kto się przejedzie tym autem, będzie miał to w nosie. Podobnie jak bardzo niską emisję CO2, która wynosi zaledwie 98 g/km. Tego silnika nie da się nie polubić. O ile wrażenia z jazdy z przeciętnym, współczesnym motorem, takim jak na przykład 2-litrowy, 177-konny TDI, doskonale obrazują Nenufary Claude’a Moneta, tak uczucia towarzyszące jeździe Punto z 0,9 TwinAir najlepiej oddają obrazy należące do ekspresjonizmu abstrakcyjnego.
Żałuję, że tak idealne nie jest zawieszenie Punto. Owszem, zapewnia odrobinę frajdy, ale nietrudno zmusić przód do myszkowania. Tak więc tą odrobiną trzeba się zadowolić. Dosyć miękki układ dobrze sprawuje się za to na dziurawych polskich drogach. Wybiera nierówności w sposób zadowalający. Podczas codziennej jazdy ustawienia zawieszenia spisują się dobrze. Niedosyt czuć wyłącznie w chwilach tymczasowego niedoboru rozsądku na krętych drogach.
Lepsze wrażenie niż zawieszenie zrobił na mnie układ kierowniczy, o przyzwoitej sztywności i dobrym przełożeniu, dającym duży skręt kół już przy niewielkim ruchu kierownicy. Dodatkowo ręcznie można uruchomić zwiększenie siły wspomagania. Jest to jednak za dużo nawet jak na manewrowanie w ciasnym miejscu parkingowym. Kierownica obraca się na tyle lekko, że z jej obsługą poradziłoby sobie dziecko.
Na koniec druga duża zaleta zaraz po silniku 0,9 – cena Punto. Standardowo ten niewielki Fiat z równie niewielkim motorem kosztuje 52 490 tys. zł. W promocji, która nie wynika z wyprzedaży rocznika 2012 (proponowana była jeszcze kilka miesięcy przed końcem roku), Punto 0,9 TwinAir kosztuje 45 490 zł. W tej cenie dostaniemy między innymi system Start&Stop, odtwarzacz CD z MP3 ze sterowaniem z kierownicy, kurtyny powietrzne, klimatyzację i wiele innych przydatnych elementów wyposażenia. Downsizingowi w takim wydaniu mówię "tak".
- Nietuzinkowy silnik
- Atrakcyjny wygląd
- Cena
- Zbyt miękkie zawieszenie
*Podziękowania dla *Piotra Piechockiego za pomoc w realizacji sesji zdjęciowej.
Fiat Punto 0,9 TwinAir - dane techniczne
Testowany egzemplarz: | Fiat Punto 0,9 TwinAir | |
Silnik i napęd | ||
Układ i doładowanie: | R2, Turbodoładowanie | |
Rodzaj paliwa: | Benzyna | |
Ustawienie: | Poprzecznie | |
Rozrząd: | DOHC 8V | |
Objętość skokowa: | 875 cm3 | |
Stopień sprężania: | 10 | |
Moc maksymalna: | 85 KM przy 5500 rpm | |
Moment maksymalny: | 145 Nm przy 2000 rpm | |
Objętościowy wskaźnik mocy: | 94 KM/l | |
Skrzynia biegów: | 6-stopniowa manualna | |
Typ napędu: | Przedni (FWD) | |
Hamulce przednie: | Tarczowe, wentylowane | |
Hamulce tylne: | Bębnowe | |
Zawieszenie przednie: | Kolumna McPhersona | |
Zawieszenie tylne: | Belka skrętna | |
Układ kierowniczy: | Zębatkowy, wspomagany | |
Średnica zawracania: | 10,9 m | |
Koła, ogumienie przednie: | 185/65 R15 | |
Koła, ogumienie tylne: | 185/65 R15 | |
Masy i wymiary | ||
Typ nadwozia: | Hatchback | |
Liczba drzwi: | 5 | |
Współczynnik oporu Cd (Cx): | 0,32 | |
Masa własna: | 1090 kg | |
Stosunek masy do mocy: | 12,8 kg/KM | |
Długość: | 4065 mm | |
Szerokość: | 1687 mm | |
Wysokość: | 1490 mm | |
Rozstaw osi: | 2510 mm | |
Rozstaw kół przód/tył: | 1473/1466 mm | |
Pojemność zbiornika paliwa: | 45 l | |
Pojemność bagażnika: | 275 l | |
Specyfikacja użytkowa | ||
Maksymalna masa holowanej przyczepy: | 1000 kg | |
Osiągi | ||
Katalogowo: | Pomiar własny: | |
Przyspieszenie 0-100 km/h: | 12,7 s | |
Prędkość maksymalna: | 172 km/h | |
Zużycie paliwa (miasto): | 4,9 l/100 km | 6,5 l/100 km |
Zużycie paliwa (trasa): | 3,8 l/100 km | 5,4 l/100 km |
Zużycie paliwa (mieszane): | 4,2 l/100 km | |
Emisja CO2: | 98 g/km | |
Test zderzeniowy Euro NCAP: | 5 gwiazdek | |
Cena | ||
Testowany egzemplarz: | 52 490 zł | |
Model od: | 41 490 zł (34 490 zł w promocji) | |
Wersja silnikowa od: | 52 490 zł (45 490 zł w promocji) |