Ferrari F40 czy 599 GTB Fiorano – pojedynek gigantów [wideo]

Ferrari przedstawiło niesamowity film prezentujący pojedynek legendarnego już Ferrari F40 i obecnie produkowanego gran turismo – 599 GTB Fiorano. Wyścig pokazuje, że różnica między tymi dwoma maszynami to nie tylko 20 lat i klasy, jakie reprezentują. To przede wszystkim różne idee przyświecające konstruktorom podczas procesu tworzenia samochodów.

Ferrari F40 czy 599 GTB Fiorano – pojedynek gigantów [wideo]
Mariusz Zmysłowski

30.09.2011 | aktual.: 07.10.2022 18:23

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Ferrari przedstawiło niesamowity film prezentujący pojedynek legendarnego już Ferrari F40 i obecnie produkowanego gran turismo – 599 GTB Fiorano. Wyścig pokazuje, że różnica między tymi dwoma maszynami to nie tylko 20 lat i klasy, jakie reprezentują. To przede wszystkim różne idee przyświecające konstruktorom podczas procesu tworzenia samochodów.

599 GTB Fiorano to GT doskonałe. Potężne V12 Dino o pojemności 6 l czyni go piekielnie szybkim. Jednocześnie wnętrze wypełnione jest luksusem pozwalającym delektować się długimi podróżami niczym dobrym winem. Kręte, malownicze drogi Lazurowego Wybrzeża – to miejsce, do którego 599 GTB pasuje idealnie, jego środowisko naturalne.

Ferrari F40 to już zupełnie inna bajka. Ten samochód miał być ostatecznym pokazem siły włoskiego producenta. Enzo Ferrari czuł, że będzie to już ostatni samochód, w którego produkcję będzie mógł włożyć całe swoje serce. Dodatkowo zbliżała się 40 rocznica powstania firmy. F40 musiało być wyjątkowe. Cel został osiągnięty. Spartańskie wnętrze, lekka konstrukcja, doładowany silnik V8 o pojemności 2,9 l i mocy 478 KM czyniły ten samochód nie wyścigową maszyną, a bronią do walki na torze. Zero kompromisów, czyste szaleństwo.

Zobaczmy, jak wyglądał ten bratobójczy pojedynek.

Duel for the Crown - 599 GTB Fiorano official video

Cóż z przyczyn marketingowych pokazanie zwycięstwa F40 nad nowoczesnym 599 GTB byłoby strzałem we własną stopę. To chyba najważniejszy powód, dla którego można podejrzewać, że w rzeczywistości rozstrzygnięcie tego wyścigu mogłoby wyglądać nieco inaczej. Myślę więc, że nie powinniśmy oglądać tego typu produkcji, czekając z zapartym tchem na ostateczny wynik. Takie filmy nie służą niczemu innemu, jak karmieniu zmysłów pięknem włoskich maszyn, ich dźwiękiem. Dlatego ja skuszę się, by obejrzeć ten klip jeszcze raz. I jeszcze jeden...

Źródło: FerrariWorld

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)