FCA sprzeda Alfę Romeo, aby spłacić długi?
Fiat Chrysler Automobiles (FCA) od kilku lat boryka się ze sporymi kłopotami finansowymi. Odważne, lecz kontrowersyjne decyzje podejmowane przez szefa koncernu, Sergio Marchionne nie przynoszą oczekiwanego rezultatu. Coraz częściej pojawiają się głosy o konieczności sprzedania jednej z marek. Najbardziej prawdopodobną opcją wydaje się Alfa Romeo.
29.12.2016 | aktual.: 01.10.2022 20:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kilkanaście miesięcy temu Marchionne ogłosił odejście na emeryturę, co nastąpi w 2018 roku. Jego celem jest zostawienie koncernu w jak najlepszej kondycji finansowej. Wiele wskazuje jednak, że nie uda się zrealizować planu. Obecny dług FCA sięga bowiem 7 mld dolarów i nic nie wskazuje, aby miał się zmniejszyć.
Przeciwnicy Marchionne twierdzą, że przyczyn takiego stanu rzeczy należy doszukiwać się w niezbyt przemyślanych i niepopularnych decyzjach szefa. Każdy z nas pamięta przecież całkowitą marginalizację Lancii i ograniczenie jej oferty do minimum, w postaci przestarzałego, miejskiego Ypsilona. W praktyce jedna z ważniejszych marek w historii motoryzacji stopniowo dogorywa i możecie być pewni, że niebawem pożegna się z tym światem.
O ile jednak sprawa mało dochodowej Lancii wydaje się dość zrozumiała, o tyle trudno pojąć to co stało się z Fiatem. Włoski gigant oferujący szeroką gamę zróżnicowanych modeli zmienił się w firmę wytwarzającą niszowe, drogie i mało popularne konstrukcje w postaci 500 XL, czy 124 Spider. Być może sytuację uratuje nowe Tipo, choć jeden model to zbyt mało, aby podnieść Fiata z dna.
Sytuacja jest słaba. Z miesiąca na miesiąc długi FCA rosną, a wśród marek wchodzących w skład koncernu trudno wskazać taką, która przynosi zyski. Jedyną opcją wydaje się sprzedaż jednej z nich. Nieoficjalnie mówi się o Alfie Romeo i Maserati. Architektem takiego rozwiązania jest firma badawcza Evercore ISI, która na bieżąco monitoruje sytuację FCA. Niedawno na łamach magazynu "Forbes" przedstawiła ona swoje badania, wskazujące, że sprzedaż Alfy i Maserati byłaby najlepszą decyzją jaką obecnie może podjąć Sergio Marchionne.
Bez wątpienia obydwie marki dysponują ogromnym doświadczeniem i potencjałem marketingowym. W rękach odpowiedniego inwestora mogłyby zdecydowanie rozkwitnąć. Szczególnie teraz, w czasach rosnącej popularności aut premium. Co prawda FCA ostatnio mocno zainwestowało w obydwie marki, lecz stopień ich rozwoju wydaje się niewystarczający. Opóźniające się premiery, niespełnione obietnice i okrojone oferty stały się ostatnio specjalnością Włochów.
Giulia Quadrifoglio jest bez wątpienia świetnym samochodem. Ale czy to samo można powiedzieć o zwykłych wersjach włoskiej piękności? Oferta Włochów najwyraźniej nie przemawia do klientów. Nie jest to hit na miarę poprzedników, traktowany jako poważna alternatywa dla niemieckiej konkurencji. Raczej niszowy samochód, który w uboższych wydaniach nie przemawia ani do ludzi z benzyną we krwi, ani do rozsądnych pragmatyków.
Stelvio? Pierwszy SUV Alfy dopiero zadebiutował. Trudno powiedzieć, czy będzie cieszył się sporym wzięciem. Nawet jeśli to oferta modeli Alfy z jakimikolwiek szansami na popularność ogranicza się obecnie do zaledwie dwóch modeli. To zbyt mało, żeby wstać z kolan. Z drugiej strony brakuje pieniędzy na szybsze wdrożenie kolejnych propozycji. Sytuacja jest bez wątpienia patowa, więc może sprzedaż Alfy, zgodnie z zaleceniem finansowych specjalistów, nie byłaby takim złym pomysłem?