"Spaliniaki" bez zmian. Jest decyzja Parlamentu Europejskiego
Euro 7, czyli nowa, restrykcyjna norma czystości spalin, budziła wiele kontrowersji, zwłaszcza pod względem przystosowywania do niej najtańszych pojazdów. Parlament Europejski przystał po części na sugestie producentów.
09.11.2023 | aktual.: 09.11.2023 15:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wpływ restrykcyjnej normy Euro 7 można opisać na przykładzie skody fabii kombi. Ten pojazd w obecnej generacji nie pojawił się na rynku, bowiem przystosowanie go do pierwotnych założeń normy Euro 7 windowało cenę do niebotycznych wartości. Pierwsze plany dot. norm emisji w siódmym wydaniu były krytykowane przez branżę motoryzacyjną, która wskazywała na śmierć małych samochodów.
Parlament Europejski wyszedł naprzeciw tym argumentom. Obecnie wiadomo, że Euro 7 ma skupić się na emisji z klocków hamulcowych i opon, zarówno w pojazdach spalinowych, jak i elektrycznych. Odpowiednie normy są przygotowywane. Kwestie emisji tlenków azotu pojazdów spalinowych pozostają bez zmian.
Do tego pojazdy będą musiały mieć swoisty paszport, który wskazywałby zużycie paliwa bądź energii, stan baterii, jak i wyniki badań technicznych. Unia chce zwrócić większą uwagę na systemy kontroli emisji spalin, które mają sprawić, że nawet po kilku latach użytkowania pojazd zachowa pierwotne wartości.
Teraz przepisy będą uzgadniane indywidualnie z państwami członkowskimi.