Lepiej się spieszyć. Od przyszłego roku ceny pójdą w górę
Na razie widać spadek cen aut używanych. Jednak Agnieszka Czajka, general manager OtoMoto, nie ma wątpliwości, że trend się odwróci. Wyjaśnia, kiedy i dlaczego.
13.12.2024 | aktual.: 13.12.2024 16:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nowe regulacje dotyczące emisji CO2 zmuszają lub dopiero zmuszą producentów do cięć oferty modelowej, silnikowej, a nawet podaży niektórych samochodów. Moim zdaniem nieuchronnie doprowadzi to do wzrostu cen aut używanych w atrakcyjnych wersjach, czyli klasycznych spalinowych. Pisałem już na ten temat artykuł, który znajdziecie poniżej.
Zobacz także
Jedno się może nie zgadzać. Według danych serwisu OtoMoto, w ostatnim czasie ceny tych młodych aut spadają. Ja też obserwują od kilku miesięcy delikatne, a w przypadku niektórych modeli nawet spore spadki cen. O wyjaśnienie tej kwestii poprosiłem Agnieszkę Czajkę, general manager firmy OtoMoto.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– Nowe normy, które mają obowiązywać od 2025 r., w pewnym sensie wpływają na sytuację na rynku już dziś – wyjaśnia Agnieszka Czajka. – Z naszego najnowszego raportu OtoMoto Insights wynika, że w listopadzie zauważalny był spadek średniej ceny samochodu. Profesjonalni sprzedający na platformie średnio obniżyli ceny używanych samochodów o 1,5 proc., co może być wyprzedzającą odpowiedzią rynku wtórnego na spodziewane na koniec roku wyprzedaże roczników, optymalizujące stocki przed końcem roku. Spadek cen może być także podyktowany wysoką podażą samochodów poflotowych. Wobec zapowiadanych zmian wiele firm decyduje się na wymiany flot jeszcze w tym roku.
W skrócie chodzi o to, że te firmy, które i tak niebawem musiałyby wymienić floty samochodów, robią to przed końcem roku, zwłaszcza w obliczu dość kuszących ofert importerów. To powoduje wzrost podaży stosunkowo młodych aut na rynku wtórnym, a za tym idzie delikatna korekta cen w dół. Jednak wiele zmieni się w przyszłym roku, kiedy to wspomniane ograniczenie oferty silnikowej może odwrócić trend.
– Ograniczenie podaży tańszych, nowych modeli samochodów w pełni spalinowych może opóźnić w kolejnych miesiącach decyzje o wymianach flot, a co za tym idzie, zmniejszyć podaż na rynku atrakcyjnych cenowo, młodych, maksymalnie 5-letnich samochodów używanych – mówi Agnieszka Czajka. – Jednocześnie przewidywalnie wzrośnie popyt właśnie na te "ekonomiczne" pojazdy z silnikiem konwencjonalnym na rynku wtórnym. To modele, które ciągle będą objęte gwarancją producenta, a jednocześnie (w związku ze zmianą oferty) mogą okazać się już niedostępne w salonach z nowymi autami.
Ekspertka OtoMoto zauważa korelację podobną do tej, kiedy wybuchła wojna na Ukrainie i doszło do przerwania łańcuchów dostaw. W 2025 roku nie przewiduje się co prawda przerwanych dostaw, ale w sposób sztuczny rynek nowych samochodów będzie regulowany przez samych sprzedających, czyli importerów.
– Korelacja zmniejszonej podaży i wzmożonego popytu na używane samochody, których wiek nie przekracza 5 lat naturalnie pozwala przewidywać wzrost cen tych modeli w przyszłości. Z podobną sytuacją mieliśmy do czynienia w 2022 roku, gdy przerwane łańcuchy dostaw ograniczyły podaż nowych aut, a co za tym idzie, stosunkowo krótko używane auta później trafiały na rynek, a cena takich modeli w porównaniu do poprzedniego roku wzrosła wówczas średnio o ponad 20 procent. – wspomina Agnieszka Czajka, jednocześnie zaznaczając, że nie oznacza to, że ceny wzrosną radykalnie od 1 stycznia i raczej prognozuje się stopniową aktualizację cenników.