Badanie techniczne 7‑miejscowego samochodu. Czy trzeba mieć wszystkie siedzenia?
Duże samochody rodzinne, jak minivany, vany oraz kombivany mogą nie przejść badania technicznego z powodu stanu faktycznego nieodpowiadającego wpisowi w dowodzie. Jednak diagności skupiając się na mechanice, mogą nie zauważyć nieprawidłowości.
21.10.2022 | aktual.: 24.11.2022 09:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Chodzi przede wszystkim o samochody rodzinne, jak segment MPV, kombivany oraz SUV-y. Mogą to być też niektóre duże, starsze kombi. Najbardziej jednak narażone są kombivany i pełnowymiarowe vany (np. VW Multivan) z trzema rzędami siedzeń, z których niektóre są demontowane na potrzeby użytkowe.
Wszystkie siedzenia muszą być na miejscu
Choć producenci przewidują technicznie łatwy demontaż jednego, a niekiedy i dwóch rzędów siedzeń, to w praktyce na badaniu technicznym pojazd musi pojawić się kompletny. Jak potwierdził mi w rozmowie diagnosta: "formalnie - auto z trzema rzędami siedzeń nie przejdzie badania technicznego, jeśli pojawi się na badaniu bez kompletu". Zdradził jednak, że zdarza się to rzadko, a diagności zwykle ufają klientom, że takie siedzenia mają w domu.
Warto mimo wszystko o tym pamiętać, tak samo jak o dokumentach zbiornika LPG, bo bez nich też nie ma mowy o pozytywnym wyniku badania. Warto przed badaniem technicznym zadzwonić na stację (czy podjechać osobiście) i zapytać diagnosty wprost, czy mamy przyjechać z dodatkowymi fotelami, czy bez. Nietrudno zrozumieć, że np. w vanach montaż kanapy trzeciego rzędu wymaga dwóch osób i sporo wysiłku.
A jak to będzie wyglądało na drodze? Producenci nie bez powodu przewidują możliwość demontażu siedzeń, ponieważ w aucie 7- miejscowym nie zawsze trzeci rząd jest potrzebny, a jego wyjęcie mocno powiększa przestrzeń bagażową. Jak więc potraktuje brak siedzeń policjant w razie kontroli samochodu?
Komisarz Tomasz Bratek z Wydziału Ruchu Drogowego KGP Katowice wyjaśnił, że jeśli pojazd i sposób przewozu osób oraz rzeczy nie stwarzają zagrożenia, to nie ma przeciwwskazań, by zdemontować siedzenia. Do tego ta funkcja służy i jeśli kierowca potrzebuje więcej miejsca na bagaże, to może tak jechać. Podkreśla jednocześnie, że w takim przypadku można przewozić tylu pasażerów ile jest siedzeń, a nie tylu, na ile zezwala dowód rejestracyjny.
Wszystkie muszą być też w dowodzie
Opisany przypadek działa również w drugą stronę. Nierzadko osoby kupujące duże auto, ale bez trzeciego rzędu siedzeń albo bez trzeciego fotela w drugim rzędzie (częsty przypadek w modelach z USA), dokupują fotel lub kanapę i montują w pojeździe. Problem w tym, że bez odpowiedniego wpisu w dowodzie rejestracyjnym, jest to pojazd który nie odpowiada wydanym dokumentom, czyli formalnie nie spełnia warunków dopuszczenia do ruchu.
Aby to zmienić, należy udać się na badanie dodatkowe, na którym diagnosta potwierdzi liczbę siedzeń i wyda dokument, z którym należy złożyć wniosek o zmianę danych w wydziale komunikacji. Kłopot w tym, że najpierw trzeba zrobić badanie w TDT lub innej jednostce uprawnionej. Może też dokonać tego producent pojazdu.
Zupełnie inaczej niż w przypadku demontażu foteli, sytuacja wygląda w przypadku ich zamontowania i kontroli policji. Jadąc z większą liczbą pasażerów niż wpis w dowodzie rejestracyjnym, policjant w razie kontroli może zabronić dalszej jazdy. Ponadto za każdą dodatkową osobę, która przekracza dopuszczalną liczbę, kierowca otrzyma mandat w wysokości 300 zł. Oczywiście może też dać pouczenie, jeśli widzi, że technicznie nie ma żadnego zagrożenia, a jedynie istnieją braki formalne.