DTM i SuperGT razem od 2014 roku! [wyścigi]
A jednak. Po wzlotach i upadkach, po przerwanych w kwietniu rozmowach organizatorom serii DTM i SuperGT udało się dogadać w sprawie wspólnych startów od 2014 roku.
19.10.2012 | aktual.: 07.10.2022 20:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W kwietniu pisałem, że rozmowy między organizacjami GTA i ITR zostały zawieszone po tym, jak przedstawiciele z Niemiec i Japonii nie potrafili się ze sobą dogadać w kwestii miejsca budowania bolidów wyścigowych oraz silników. Po pewnym czasie wznowiono rozmowy i… dogadano się. Co prawda nie podano, w jaki sposób rozwiązano sporne kwestie, ale najważniejsze jest to, że udało się osiągnąć porozumienie. Co to oznacza w praktyce?
Od 2014 roku bolidy obu mistrzostw będą zbudowane na zasadach jednego regulaminu – tego, który będzie obowiązywał w DTM. Niestety nie ma żadnych informacji, jak mają wyglądać te regulacje techniczne. Możliwe zresztą, że za jakiś czas poznamy ich zarys, ale na pewno nie szczegóły, bo - w przeciwieństwie do przepisów w Formule 1 i WEC - regulaminy DTM i SuperGT nie są „otwarte” dla każdego zainteresowanego.
Ciekawe, jak będą wyglądać nowe przepisy. Obecne maszyny DTM pod względem poziomu zaawansowania technicznego są lata świetlne za bolidami klasy GT500 w SuperGT. Zarówno silniki, jak i konstrukcje nośne są z zupełnie innych bajek, nie wspominając już o tym, jak wielki wpływ na osiągi japońskich maszyn ma aerodynamika, która w DTM jest raczej ograniczona.
Nowy regulamin może pójść w kilku kierunkach. Po pierwsze, auta GT500 mogą zostać „uproszczone” do poziomu wozów DTM, po drugie – DTM i GT500 będą miały wspólny pośredni regulamin, po trzecie – DTM przejdzie na poziom zaawansowania GT500. Najbardziej prawdopodobny jest drugi scenariusz. Możliwe, że wozy obu kategorii będą różnić się silnikami, ale będą miały inne wspólne cechy – takie jak hamulce czy struktury nośne. Chodzi przecież o cięcie kosztów.
Nie ma co się spodziewać połączenia obu mistrzostw w jedną serię, ale bardzo możliwe, że japońscy przedstawiciele pojawią się w DTM, a niemieccy w SuperGT na stałe. Tutaj trzeba zaznaczyć, że będzie to wymagało także zmiany regulaminu sportowego, bo przecież wyścigi w Japonii rozgrywane są na zupełnie innym dystansie niż w Niemczech.
W przyszłym roku w niektórych wyścigach pojawią się wspólnie auta DTM i GT500. Ich szanse będą wyrównywane na zasadzie tzw. równowagi wydajności, co - mówiąc prościej - będzie oznaczało wyrównanie szybkości przedstawicieli obu klas. Czy japońskie maszyny, które przyjadą do Niemiec, zostaną spowolnione do poziomu wozów DTM, a niemieckie coupé, które zawitają do Kraju Kwitnącej Wiśni, będą podkręcone tak, żeby rywalizować z Hondami, Lexusami i Nissanami? Nie wiadomo.
Jedno jest pewne: cała szóstka producentów jest zainteresowana takim obrotem spraw. A może w takim razie jeszcze jakaś firma dołączy do mistrzostw?
Źródło: autosport