Dealer z Nowego Jorku rozbił Koenigsegga klienta
Koenigsegg CCX to jeden z najbardziej unikalnych samochodów na całym świecie. O ile mnie pamięć nie myli, to w naszym kraju nigdy jeszcze żadnego nie zauważono (a był już nawet Veyron na polskich numerach). Szwedzka firma zajmująca się produkcją modelu CCX wypuszcza każdego roku na rynek jedynie 25 sztuk tego pojazdu, z czego 10 trafia do Stanów Zjednoczonych. Łatwo więc policzyć, że szanse zobaczenia takiego pojazdu na drodze są znikome.
22.10.2009 | aktual.: 02.10.2022 18:45
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Egzemplarz powyżej dał się jednak przyłapać w głupim momencie. Auto zostało rozbite.
Koenigsegg CCX to jeden z najbardziej unikalnych samochodów na całym świecie. O ile mnie pamięć nie myli, to w naszym kraju nigdy jeszcze żadnego nie zauważono (a był już nawet Veyron na polskich numerach). Szwedzka firma zajmująca się produkcją modelu CCX wypuszcza każdego roku na rynek jedynie 25 sztuk tego pojazdu, z czego 10 trafia do Stanów Zjednoczonych. Łatwo więc policzyć, że szanse zobaczenia takiego pojazdu na drodze są znikome.
Egzemplarz powyżej dał się jednak przyłapać w głupim momencie. Auto zostało rozbite.
Historia tego modelu nie kończy się jednak na samym rozbiciu. Okazuje się bowiem, że jest to Koenigsegg CCX, który został oddany przez jednego z klientów w ręce dealera (zapewne celem zrobienia regularnego przeglądu). Podekscytowany dealer postanowił jednak przed zwróceniem pojazdu do właściciela, wybrać się na przejażdżkę. Wtedy właśnie zaczęły się kłopoty.
Pojazd najpierw uderzył w bramkę strażniczą, a następnie w stojące na poboczu Porsche 911 GT2. Ciekaw jestem co na to wszystko właściciel samochodu i firma ubezpieczeniowa... Wszakże samochód taki wart jest ponad 500000$ (nie wliczając kosztów naprawy oszpeconego Porsche).
Jaki z tej sytuacji wypływa morał? Uważajcie komu oddajecie kluczyki i dokumenty od swojego samochodu. Jak mówi stare przysłowie "żony i samochodu nie pożyczam"...
Źródło: carscoop