Dealer pokazał jak ukradziono mu auta. Wszystko trwało chwilę

28 lutego w Stanie Kentucky doszło do zuchwałej kradzieży kilku samochodów Dodge Challender SRT Hellcat. Jest to proceder znany w USA od lat i przypomina sceny z filmu "60 sekund".

Dodge Challenger
Dodge Challenger
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | Stellantis
Marcin Łobodziński

13.03.2023 | aktual.: 13.03.2023 12:55

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W salonie Don Franklin Chrysler Dodge Jeep w Somerset skradziono cztery auta w sposób, który wydaje się aż niewiarygodny. Złodzieje wpadli w nocy do salonu jak "po swoje". Wsiedli do aut i bez żadnego problemu je uchronili, po czym odjechali. Wydawać by się mogło, że samochody mają niezwykle kiepskie zabezpieczenia antykradzieżowe, ale prawda jest inna. Poniżej wideo nagrane przez kamery, udostępnione przez dealera.

Jak poinformował dealer, wszystkie pojazdy uruchomiono normalnie kluczykiem, ponieważ znajdywały się one w pojazdach. Dwa inne auta skradziono z placu przy salonie, a kluczyki znaleziono w jego budynku. Mówi się o tym, że złodzieje musieli wiedzieć o kluczykach, ponieważ działali bez zwłoki.

Ostatecznie odzyskano pięć z sześciu skradzionych aut. Jeden z funkcjonariuszy, widząc kolumnę challengerów, ruszył w pościg. Współpraca pomiędzy jednostkami policji doprowadziła do zatrzymania jednego z kierowców. Pozostałe cztery auta odnaleziono już bez kierowców.

Już w październiku pisałem o tym, że w USA bardzo często dochodzi do kradzieży samochodów marki Dodge i RAM z salonów. Rozpracowano już jedną z grup przestępczych, która specjalizowała się właśnie w takich kradzieżach. Co jednak najciekawsze, samochody warte ok. 100 tys. dolarów sprzedawano za 3,5-5 tys. dolarów.

Komentarze (2)