Czy można polegać na elektronice w terenie? Bardziej, niż wam się wydaje
Kiedy w 1996 roku zadebiutowała pierwsza Toyota Land Cruiser z rodziny Prado, fani terenówek byli w szoku. Niezależne zawieszenie wzbudziło sensację. Dwa lata później zaprezentowano Land Rovera Discovery bez blokad, ale z kontrolą trakcji. Co za bluźnierstwo! W latach 90. terenówki stawały się coraz bardziej "elektroniczne". Obecna generacja Land Cruisera pokazuje, że nic w tym złego – wprost przeciwnie. Zobacz wideo!
30.12.2022 | aktual.: 01.01.2023 15:10
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Aby pokazać, jak elektronika jest skuteczna, pojechałem na tor Modlin, gdzie do dyspozycji miałem Toyotę Land Cruiser – jedną z ostatnich prawdziwych terenówek, za to nafaszerowaną elektroniką. Gdyby to auto pojawiło się na rynku 20 lat temu, wielbiciele takich pojazdów, a szczególnie toyot, kręcili by głowami z niedowierzaniem. Dziś można patrzyć z niedowierzaniem, jak systemy elektroniczne są skuteczne.
W 1998 roku Land Rover pokazał, że samochód terenowy ze stałym napędem na cztery koła może się obejść bez blokad mechanizmów różnicowych. W zamian zaoferował system ETC, czyli kontroli trakcji, która działa tak, by wspierać przenoszenie momentu na podłoże. Okazało się, że w aucie, które 99 proc. czasu i tak spędza na asfalcie, z powodzeniem zastępuje blokady.
W 2000 r. takie, ale jeszcze skuteczniejsze rozwiązanie o nazwie TRC trafiło do Land Cruisera 100. Dwa lata później pojawiła się ewolucja - system A-TRC w Land Cruiserze 120. Od tej pory pojawiało się w kolejnych terenówkach Toyoty, również w Hiluxie.
W 2007 roku zadebiutowała Toyota Land Cruiser J20, pierwszy samochód terenowy z tempomatem do jazdy po bezdrożach. System Crawl stał się w pewnym sensie zwieńczeniem tego, co było nieuniknione – wprowadzenia do auta produkcyjnego niemal w pełni automatycznej jazdy w terenie dla osób, które nie mają wystarczających umiejętności. Z czasem inni producenci terenówek, jak Land Rover i Jeep zastosowali podobne rozwiązania.
Co ciekawe, rozwój technologii wspomagającej jazdę offroad nie ustaje, pomimo że samochody terenowe znikają z rynku. Wiele rozwiązań trafia już do klasycznych SUV-ów. Nowe modele korzystają np. z kamer podwoziowych czy systemów blokujących koła, umożliwiających zawracanie w miejscu. Ciekawe, co przyniesie przyszłość, kiedy terenówki staną się w pełni elektryczne.