Chciał wyłudzić ubezpieczenie za fikcyjną kradzież. Grozi mu 8 lat więzienia
50-letni Polak mieszkający na stałe w Norwegii wpadł na "genialny" pomysł zarobienia na swoim aucie. I wcale nie chodzi tu o sprzedaż z zyskiem, lecz zgłoszenie fikcyjnej kradzieży Forda Rangera o wartości około 150 tysięcy złotych. Za próbę wyłudzenia ubezpieczenia i wprowadzenie policji w błąd grozi nawet 8 lat wiezienia.
21.10.2019 | aktual.: 22.03.2023 17:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Policjanci z Warki otrzymali zgłoszenie dotyczące kradzieży wartościowego pickupa. 50-latek podający się za poszkodowanego poinformował funkcjonariuszy, że do kradzieży doszło na parkingu jednego z supermarketów. Na nieszczęście właściciela Forda, policjanci szybko zorientowali się, że tak naprawdę nie było żadnej kradzieży. Najwyraźniej 50-latek nie był wystarczająco przekonujący i gubił się w zeznaniach.
Jeszcze tego samego dnia został zatrzymany. Kilkanaście godzin później policjantom udało się odnaleźć rzekomo skradzione auto. Ford Ranger stał ukryty w jednym z budynków na terenie gospodarstwa rolnego w powiecie Wareckim. Okazało się, że w sprawę zamieszany jest też 46-letni właściciel posesji oraz 47-letni mieszkaniec Warszawy. Obaj panowie pomagali w ukryciu auta.
Teraz wszyscy trzej mężczyźni usłyszą zarzuty dotyczące oszustwa, składania fałszywych zeznań i zgłaszania przestępstwa, do którego nie doszło. Za popełnione przewinienia mogą trafić do więzienia nawet na 8 lat. Na rozprawę poczekają jednak w domu, ponieważ prokuratura zamiast aresztu zastosowała środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego oraz dozoru policyjnego.