Plaga na polskiej granicy. Strażnicy zauważają podejrzane dokumenty

Nadbużański Oddział Straży Granicznej zatrzymał 26-latka, który próbował przejechać przez polsko-ukraińską granicą samochodem. Mężczyzna przedłożył pogranicznikom podrobione dokumenty. Skala zjawiska jest całkiem spora.

Próby przekroczenia granicy z pojazdem o podejrzanym pochodzeniu nie należą do rzadkości - zdjęcie ilustracyjne
Próby przekroczenia granicy z pojazdem o podejrzanym pochodzeniu nie należą do rzadkości - zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Tomasz Budzik

06.12.2023 | aktual.: 06.12.2023 12:58

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nielegalne próby przekroczenia granicy zdarzają się również na przejściach. A w tle często jest kwestia transportu samochodu. Tak było i tym razem. Jak informują pogranicznicy z Dołhobyczowa, zatrzymany został tam młody mężczyzna, który podczas kontroli granicznej przedstawił podrobione dokumenty samochodu. 26-latek miał przy sobie amerykański tytuł własności toyoty. Wzbudził on jednak podejrzenia polskich pograniczników. Dokument został wnikliwie sprawdzony i okazało się, że został on przerobiony.

Ukraińcowi, który próbował przejechać granicę, zostaną postawione zarzuty przerobienia dokumentu i posłużenia się nim jak autentycznym. Zgodnie z polskimi przepisami za takie występki grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Na razie Straż Graniczna nie informuje o tym, czy samochód został wcześniej skradziony. Młody mężczyzna musiał mieć jednak dobry powód, by zdecydować się na przerabianie dokumentu i narażać się na karę.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak informuje Nadbużański Oddział Straży Granicznej, od początku 2023 r. mundurowi tej jednostki wykryli ponad 700 przypadków posługiwania się nieautentycznymi dokumentami. Można więc powiedzieć, że skala zjawiska jest duża. Nie bez znaczenia dla jego wielkości może być nowy sposób działania grup przestępczych, zajmujących się kradzieżami samochodów.

Już w 2020 r. policja zauważyła zmianę struktury wiekowej znikających samochodów. Choć wcześniej królowały głównie starsze egzemplarze, dane z 2020 r. pokazały, że złodzieje przerzucili się na o wiele nowsze – liczące sobie kilka lat – pojazdy. Mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, powiedział wówczas Autokult.pl, że część takich samochodów kradzionych jest na zamówienie i potem przejeżdża wschodnią granicę, gdzie są legalizowane. Dane Straży Granicznej można chyba śmiało traktować jako potwierdzenie tej tezy.

Od początku 2023 r. Nadbużański Oddział Straży Granicznej odzyskał ponad 170 skradzionych pojazdów, które próbowano wywieźć z Polski.

Komentarze (12)