Toyota Yaris Cross debiutuje w czasie pandemii. "Byłem" na jej premierze i chcę wrócić do normalności

Miał być splendor, stoisko na salonie samochodowym w Genewie, mnóstwo dziennikarzy i kuluarowe ploteczki. Jest link do strony, krótka prezentacja i podziękowanie za obecność. Premiera nowej Toyoty Yaris Cross pokazała mi, jak wiele straciliśmy przez koronawirusa.

Yaris Cross wygląda jak zmniejszone RAV-4. Na żywo pewnie też prezentuje się dobrze.
Yaris Cross wygląda jak zmniejszone RAV-4. Na żywo pewnie też prezentuje się dobrze.
Źródło zdjęć: © fot. materiały prasowe
Mateusz Lubczański

23.04.2020 | aktual.: 22.03.2023 11:49

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Już odwołanie marcowego salonu samochodowego w Genewie było dla branży motoryzacyjnej olbrzymim ciosem. Wcześniej tylko II wojna światowa była w stanie przeszkodzić w zebraniu się na halach Palexpo, gdzie największe firmy motoryzacyjne mogły na "ziemi niczyjej" pokazać swoje nowości.

W takich warunkach, choć hale pękały w szwach, a podłączenie się do wi-fi graniczyło z cudem, można było z bliska przyjrzeć się modelom, które w ciągu najbliższego roku pojawią się na drogach. Do niektórych aut stało się w kolejkach po kilkadziesiąt minut, tylko po to, by zrobić niewyraźne zdjęcie. To był cud, jeśli w tym samym momencie Chińczycy nie wchodzili w kadr, mierząc, fotografując i przekazując instrukcję do fabryki, gdzie już startowała produkcja bardzo podobnego samochodu, tylko z lokalnym znaczkiem.

Obraz
Obraz;

Tym razem jednak otrzymałem link do strony, gdzie punktualnie o 10.00 "blokada została zwolniona", a mym oczom ukazał się filmik o nowej Toyocie Yaris Cross. Nawet bez zerkania na klip z uśmiechniętymi ludźmi uprawiającymi sport wiem, że to auto będzie się sprzedawać. Segment jest chłonny, a sam Yaris Cross wygląda całkiem nieźle i ma gumki do zabezpieczenia zakupów. Znając Toyotę pewnie będzie mało palił.

Oczywiście, że siedzenie w szlafroku z kawą w ręce jest niezwykle wygodnym sposobem pracy. Zazwyczaj premiery wiązały się z pobudkami o nieludzkiej godzinie, przelotem na miejsce, przyjrzeniu się autu, zjedzeniu minikanapki i powrotu do domu przed północą. Lecz przynajmniej wtedy mógłbym coś powiedzieć o pozycji za kierownicą, materiałach, wykonaniu. Zazwyczaj i tak każda wpadka jakościowa kończyła się szybkim tłumaczeniem twórców, że to egzemplarz "przedprodukcyjny", ale mógłbym napisać coś więcej niż to, co znalazłem w ociekającej słodyczą informacji prasowej.

Zobacz również: Toyota Corolla z gigantycznym przebiegiem

Tak naprawdę z rzeczy, które musicie wiedzieć o Yarisie Cross, to fakt, że ma on trzycylindrowy silnik o pojemności 1.5 litra połączony z układem hybrydowym. Łączna moc to 116 KM. Auto może mieć napęd na cztery koła, a w stosunku do nowego Yarisa, Cross został podniesiony o 30 mm. Terenowa stylizacja nie przeszkodziła na zamontowanie nawet 18-calowych felg. Ale tego wszystkiego możecie dowiedzieć się na stronie producenta.

Najgorsze jest jednak to, że ktoś może zauważyć, że takie prezentacje bardzo dobrze "spinają się" w excelu. Po co wydawać miliony na stoisko w Genewie, jeśli kilkuminutowy film załatwia sprawę? Tylko że wcale to nie "załatwia" sprawy, choć rozumiem ryzyko związane z pandemią. Pozostaje jedynie siedzieć w domu i czekać na zakończenie tej dziwnej sytuacji.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/14]
Komentarze (9)