Błedy przy pomiarach to nie nowe Dieselgate. Mazda najlepiej się o tym przekonała
Mazda szybko reaguje na nieprawidłowości mające miejsce przy pomiarach spalania. Firma z Hiroszimy przeprowadziła śledztwo i wskazała winnych. Podobny problem mają również Mitsubishi, Nissan, Subaru oraz Suzuki.
09.08.2018 | aktual.: 14.10.2022 14:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po aferze Dieselgate z większą uwagą podchodzi się do pomiarów laboratoryjnych. Żadna firma nie chce być chociażby w najmniejszym stopniu powiązana z "naciąganymi" danymi. Niezależnie czy mówimy o błędnych pomiarach spalania, emisji dwutlenku węgla czy może cząstek stałych, hasło "manipulacje przy pomiarach" wywołują drgawki u prawników.
Dlatego też Mazda sprawnie odpowiedziała na zapytanie Japońskiego Ministerstwa Gruntów, Infrastruktury, Transportu i Turystyki, które złożono 9 lipca. Chodziło o nieprawidłowości przy pomiarach homologacyjnych. Przeprowadzone próby dotyczyły dwóch scenariuszy – zatłoczonego ruchu miejskiego oraz standardowego WLTP.
Mazda twierdzi, że "nie odnotowano niewłaściwej zmiany lub fałszowania danych testowych w żadnym z trybów" oraz "dane testowe, zawierające błędy śledzenia prędkości stwierdzono w 72 przypadkach na 1472 pojazdy".
Mazda przyznaje, że prędkość została przekroczona w przypadku niewielkiej liczby testów, a sytuacja została szybko zidentyfikowana. Zostały podjęte kroki, aby uniknąć wystąpienia podobnego zdarzenia w przyszłości. Ponownie przeprowadzone badania wykazały, że pomimo błędów, nie doszło do zafałszowania oficjalnych wyników zużycia paliwa czy emisji spalin.
Jak widać błędy zdarzają się wszędzie, a nieprawidłowości laboratoryjne nie zawsze muszą wiązać się z aferą obejmującą Stany Zjednoczone i Europę i odwrotem klientów od tradycyjnych silników.