Baby-Bronco i inne przeróbki Suzuki Jimny. Japończycy mają fantazję
Plastyczność pudełkowatej stylistyki Suzuki Jimny sprawia, że japońscy tunerzy chętnie budują na jego bazie mini-repliki innych terenówek: Forda Bronco, Land Rovera Defendera czy Mercedesa Klasy G.
16.10.2023 | aktual.: 16.10.2023 21:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Suzuki Jimny niejedną ma twarz. Sam producent oferuje do niego dwa różne grille, które nadają mu odmienny charakter: standardowy czarny – z żebrowaniem i znaczkiem Suzuki – oraz wersję nieco bardziej retro, lakierowaną na szaro, z dużym napisem Suzuki umieszczonym na tle siatki.
Tunerzy jednak już dawno odkryli, że można pójść o krok dalej i pudełkowate Jimny stanowi arcyplastyczną bazę do przeróbek na wzór terenówek wszelakich – tyle że w wariancie "baby". Specjalizują się w tym Japończycy.
Zaczęło się od bodykitu firmy Liberty Walk, która upodobniła Jimny do Mercedesa Klasy G w wersji AMG – bez gwiazdy i innych znaczków, ale za to z uderzającym podobieństwem do dużego pierwowzoru. Małe Jimny nigdy nie wyglądało tak gangstersko, jak po tuningu Liberty Walk.
Teraz media obiegły zdjęcia Suzuki z przodem wzorowanym na nowym Fordzie Bronco. To dzieło zakładu tuningowego Garage Ill z Osaki, które pierwszy raz ujrzało światło dzienne już w 2021 roku, ale teraz zyskało światowy rozgłos. Jimny tak skutecznie udaje Forda Bronco, że dopiero przy bliższym spojrzeniu zwraca się uwagę, że na grillu widnieje napis BRON55, zamiast oryginalnego.
Japończycy czytają Bron55 to jako "Bron-go-go". To nawiązanie do innej specjalności zakładu Garage Ill, jakim jest Daihatsu Hijet Jet Gogo, czyli dostawczy kei car z retro-przodem. Takie przeróbki cieszą się w Japonii sporą popularnością. Firma buduje też kei-kampery czy… baby-repliki Toyoty 2000GT na bazie Mazdy MX-5.
Ale wracając do tematu: zestaw Bron-go-go kosztuje 159,5 tys. jenów, czyli ok, 4,5 tys. zł. Za pakiet ze zderzakiem na wzór Bronco trzeba zapłacić w przeliczeniu ok. 7 tys. zł.
Jeśli ktoś jednak woli styl starego Bronco, może przerobić swoje Jimny w firmie DAMD Styling Effect. Pod nazwą "Little B." firma oferuje komplet akcesoriów wzorowanych na pierwszej generacji terenowego Forda – grill może być na przykład srebrny lub kremowy, felgi chromowane bądź pastelowe, a błotniki zwykle lub poszerzone. Ale to dopiero początek "króliczej nory" tuningu Suzuki Jimny, bowiem DAMD Styling Effect to najlepszy adres, by przeprowadzić konwersję Jimny.
Samych wariantów papugujących Mercedesa Klasy G – nazywanych przez DAMD "little G." – są tu aż cztery. Inspirowany Steyerem Puchem Little G Traditional ma czarny grill z dużym krzyżem, czarne zderzaki, poszerzone błotniki, stalowe koła oraz osłony reflektorów. Nawet jego piaskowy lakier przypomina najwcześniejsze Gelendy, które były sprzedawane także pod marką Puch.
Wygląd Little G Standard z kolei naśladuje G 63 AMG z lat 2012-2018: ma chromowane kły na zderzaku i grill z poziomą listwą. Little G Advance to wariancja na temat aktualnego G 63 AMG, z gęstym żebrowaniem grilla, nazywanego przez AMG Panamericana.
Zamiast Mercedesa Klasy G wolicie styl Land Rovera Defendera? DAMD także tu służy pakietem konwersji o nazwie – zgadliście – Little D. Front inspirowany Land Roverem można zamówić też do dostawczego Suzuki Every. Jest jeszcze Jimny The Roots, który czerpie z wyglądu serii LJ. Można je sobie zażyczyć nawet w malowaniu ze śladami zacieków rdzy.
Zwróćcie uwagę, jak niewiele trzeba, by upodobnić Jimny do różnych legendarnych terenówek. Z jednej strony jest to możliwe dzięki temu, że wszystkie te auta były kanciaste i miały okrągłe reflektory. Ale z drugiej strony, każde z nich miało charakterystyczne detale, które jednoznacznie kojarzą się z danym modelem i teraz ułatwiają pracę takim warsztatom jak DAMD: kierunkowskazy, żebrowanie grilla czy napis. Co więcej: żadne z tych aut nie wygląda jak tania replika, a raczej uroczy hołd w miniaturze.