Audiobooki - czyli czytanie za kierownicą

Podróżowanie z pasażerami (zwłaszcza miłymi) jest przyjemnością, ale co robić gdy jedziesz sam? Ile można słuchać tej samej płyty, a w radio nie dość że za dużo polityki (której nie znoszę), to playlisty niektórych stacji są tak krótkie że słyszę tę samą piosenkę nieraz kilkakrotnie. Dodatkowo muzyki, którą lubię jest "jak na lekarstwo". Rozwiązaniem mogą być audiobooki.

Rysunek przyjaciela, który chciał pozostać anonimowy
Rysunek przyjaciela, który chciał pozostać anonimowy
Arnold Arnoldiusz

10.04.2015 | aktual.: 02.10.2022 10:28

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Spędzam w aucie sam codziennie wiele godzin i nie wyobrażam już sobie teraz jazdy bez nich. Mam oczywiście swoje ulubione audycje, na które przerywam słuchanie książek, ale zaraz po nich powracam do "lektury".

Proponowałem tę (jakże szlachetną) formę rozrywki moim znajomym jednak po podjęciu próby rezygnowali twierdząc że nie zapamiętują nic z odsłuchanego tekstu lub zbyt mocno angażując się w słuchanie nie byli w stanie w wystarczającym stopniu skupić się na kierowaniu.

Ciągle rosnąca ilość aut i co za tym idzie zwiększające się natężenie ruchu wymaga od nas coraz większej koncentracji za kierownicą. Producenci aut również starają się zmniejszyć ryzyko i skutki naszego rozproszenia. Stworzono wiele systemów niwelujących skutki nieuwagi: asystentów utrzymujących auto na pasie ruchu, wyhamowujących pojazd przed przeszkodą, systemów rozpoznawania znaków drogowych, a ostatnio nawet system dostosowujący prędkość do ograniczającego ją znaku. Jednak nie wszystko można zautomatyzować i to nadal kierowca i jego uwaga jest najważniejsza. Stało się to na tyle ważne że instytucje oceniające bezpieczeństwo aut zmieniły punktacje, dostosowując ją do coraz trudniejszych warunków podróżowania.

Przepisy zabraniają nam miedzy innymi korzystania z telefonów podczas jazdy bez zestawów głośnomówiących. Okazuje się jednak że już sama rozmowa telefoniczna, nawet prowadzona przez taki zestaw również bardzo absorbuje naszą uwagę.

W przeciwieństwie do rozmowy z siedzącym obok pasażerem, który widząc co dzieje się na drodze oraz nasze reakcje wie kiedy ją wstrzymać lub poczekać na odpowiedź, rozmówca telefoniczny jest od nas „odizolowany” a my staramy się mimo wszystko prowadzić rozmowę.

Słuchanie książek może rozpraszać tak samo jak rozmowa telefoniczna i właśnie to może zniechęcać do tej formy spędzania wolnego czasu, jednak jak wszystkiego, można się tego nauczyć. Dla tego mam dla Was własny:

PORADNIK NAUKI SŁUCHANIA AUDIOBOOKÓW

  • Proponuję zacząć słuchanie od rzeczy najprostszych, oczywiście nie infantylnych czytanek ale np. słuchanie książek, na podstawie których nakręcono oglądane przez nas wcześniej filmy. Mamy już w pamięci gotowe miejsce akcji i postacie. Nie musimy ich sobie tworzyć i znamy wątek. Chodzi o to że nie obciążamy zbytnio pamięci i wyobraźni bo właśnie to początkowo może najbardziej rozpraszać.
  • Drugi etap to słuchanie lektur szkolnych, które czytaliśmy bądź powinniśmy byli kiedyś je czytać. Znając już wcześniej fabułę (jeżeli wcześniej ich nie czytaliśmy to znamy ją z opracowań w szkole) nie musimy wysilać się by nie zgubić wątku a postacie oraz tło możemy już tworzyć sami. W ten sposób nadrobiłem całe moje szkolne zaległości i co zabawne - podobały mi się (a kiedyś ich nie cierpiałem), a może trzeba było do nich zwyczajnie "dorosnąć" ?
  • Etap trzeci to książki "lekkie łatwe i przyjemne". Tu działa już w pełni wyobraźnia i o dziwo już tak nie rozprasza a lektura jest na tyle "niezobowiązująca" że utrata jakiegoś fragmentu nie przyniesie wielkiej szkody.

Dopiero po takim "treningu" możemy przejść do literatury, od której chcemy czegoś więcej niż tylko przyjemności a poradniki czy naukę języków zostawiłbym już wyłącznie dla "bardzo zaawansowanych".

Bardzo ważny jest również lektor. Mam swoich ulubionych, w których wykonaniu jestem skłonny kupić każdą książkę, jak i takich, którzy potrafią zepsuć choćby najlepszą.

Ze względu na obciążenie jakim jest skupianie się na dwóch czynnościach jednocześnie (kierowaniu i słuchaniu) konieczne jest robienie przerw.

Jeszcze jedno - Nawet nie próbujcie słuchać książek z pasażerami, gdyż będąc w różnym stopniu zainteresowani „lekturą” dodatkowo absorbują naszą uwagę. Poza tym czy wypada zapraszać kogoś do siebie by np. oglądać telewizję ?

Książki (a obecnie audiobooki) to jedno z moich hobby. Dodatkowo, np. w kontekście tzw. „okazji” ułatwiające życie moim bliskim. Dla mnie to najlepsze prezenty jakie dostaję (i oni o tym wiedzą) ;-).

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (1)