Aston Martin DBX to pierwszy crossover w historii tej marki. Będzie hitem?
Oto jest! Aston Martin nareszcie oficjalnie pochwalił się swoim pierwszym crossoverem. DBX kusi 550-konnym napędem, luksusowym charakterem i unikatowym wyglądem. Brytyjczycy twierdzą, że mimo sporego i ciężkiego nadwozia, nadal jest to kompetentna sportowa maszyna. Brzmi jak przepis na sukces.
20.11.2019 | aktual.: 22.03.2023 17:19
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Skąd ta pewność? Wystarczy spojrzeć na popularność Lamborghini Urusa, Bentleya Bentaygi, czy Rolls-Royce'a Cullinana. Każde z tych aut osiągnęło sukces i każde jest debiutantem w segmencie SUV-ów i crossoverów reprezentującym prestiżową markę. To samo można powiedzieć o Astonie Martinie DBX, więc chętnych raczej nie zabraknie. Tym bardziej, że nadwozie wygląda lepiej, niż przewidywano.
Wcześniej, gdy Brytyjczycy prezentowali fotografie zakamuflowanych egzemplarzy testowych, linie DBX-a wydawały się dość niespójne i mało eleganckie. Dziś, gdy wygląd karoserii nie stanowi dla nas już żadnej tajemnicy, można stwierdzić, że jest naprawdę nieźle. Z pewnością nie jest to najładniejszy Aston w historii, ale jak na crossovera prezentuje się naprawdę lekko i ciekawie.
Styliści zadbali o detale, które pozwolą wyróżnić się na tle konkurencji. Atrapa chłodnicy ma kształt charakterystycznym dla marki z Gaydon. DBX zaskakuje jednak ukrytymi klamkami, głębokim przetłoczeniem na drzwiach oraz tylnymi światłami połączonymi szerokim pasem LED poprowadzonym w głębi niewielkiego spojlera. Jeśli w tej części brytyjski crossover przypomina wam nieco wspomniane już Lamborghini Urus, nie jesteście sami.
Jeszcze więcej dzieje się we wnętrzu, które niemal w całości pokryto skórą i alcantarą. W kabinie luksus zdecydowanie góruje nad sportem. Kokpit zachwyca dbałością o detale - liczne przeszycia, wstawki z drewna i aluminium oraz szklane przyciski nie pozostawiają wątpliwości, że mamy do czynienia z najwyższą półką. Oczywiście zgodnie z panującą modą królują tu wyświetlacze - ten przed kierowcą ma przekątną 12,3 cala, a centralny 10,25 cala.
Przejdźmy jednak do najważniejszego, czyli napędu i osiągów. Aston Martin DBX wykorzystuje dobrze znany, 4-litrowy silnik V8 AMG z podwójnym doładowaniem. Jednostka ta generuje 550 KM mocy i 700 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Takie parametry pozwalają rozpędzać się 0-100 km/h w czasie 4,5 sekundy i osiągać maksymalnie 291 km/h. Nieźle jak na pojazd ważący 2245 kg.
Nie da się jednak ukryć, że DBX jest nieco wolniejszy od swoich największych rywali. Jego przewagą ma być jednak zachowanie w zakrętach. Adaptacyjne, pneumatyczne zawieszenie wykorzystujące 48-woltową instalację elektryczną błyskawicznie reaguje na zmienne warunki drogowe, zwiększając prześwit o 50 mm lub zmniejszając go o 45 mm w stosunku do nominalnego położenia w zależności od potrzeb.
Szef Astona Martina Andy Palmer w wywiadzie dla magazynu "Car" przyznał, że jest świadom, iż DBX będzie dla większości klientów pierwszym autem tej marki. Dlatego tak ważne było dopracowanie konstrukcji w najdrobniejszych szczegółach. To najbardziej zaawansowany technologicznie produkcyjny model z Gaydon, co niestety znajdzie swoje odzwierciedlenie w cenie. W Niemczech zapłacimy co najmniej 193,500 euro, co daje około 840 tysięcy złotych. Polskie ceny niestety nie są jeszcze znane.