Zauważył auto w rowie. Zamiast pomóc zadzwonił na policję

50-letni kierowca renault stracił panowanie nad samochodem i wpadł do rowu. Poprosił on świadka zdarzenia o pomoc w wyciągnięciu auta na drogę. Musiał się zdziwić, gdy ten zamiast tego zadzwonił na policję.

Policja
Policja
Źródło zdjęć: © Policja

24.11.2024 | aktual.: 24.11.2024 18:33

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Dyżurny jarosławskiej policji otrzymał zgłoszenie dotyczące zdarzenia, jakie miało miejsce w Młynach (woj. podkarpackie). Dotyczyło ono kierowcy, który wpadł do rowu, a zgłaszającym był świadek, który wyczuł od 50-latka woń alkoholu.

Na miejsce pojechali funkcjonariusze z komisariatu w Radymnie. Jak się okazało, zgłaszającym okazał się mężczyzna, który jadąc przez miejscowość Młyny, zauważył renault leżące w rowie i postanowił się zatrzymać, aby sprawdzić, czy ktoś nie potrzebuje pomocy. W leżącym obok drogi aucie zauważył kierowcę, który poprosił go o asystę w wyciągnięciu samochodu. Jednak podczas rozmowy świadek szybko zrozumiał, a raczej wyczuł powód całego zdarzenia.

Świadek nie tylko poinformował policję, ale też uniemożliwił pijanemu mężczyźnie oddalenie się z miejsca do czasu przyjazdu mundurowych. Ci od razu sięgnęli po alkomat, który pokazał wynik 2,78 promila. Nic więc dziwnego, że mężczyzna nie był w stanie opanować samochodu. Na tym nie koniec. Po sprawdzeniach w policyjnych systemach okazało się, że mieszkaniec powiatu częstochowskiego posiada orzeczony przez łódzki sąd zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych oraz wydaną decyzję o cofnięciu uprawnień do kierowania.

Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnej izby zatrzymań. Natomiast renault trafiło na policyjny parking. 50-latek usłyszał już zarzuty i grozi mu do pięcia lat więzienia za jazdę pod wpływem alkoholu.

Komentarze (9)