Jutro protest stacji kontroli pojazdów. W Warszawie przeglądu nie zrobisz w połowie z nich

Koniec z pokornym proszeniem. W czwartek 29 września 2022 r. organizacja właścicieli stacji kontroli pojazdów będzie protestować w sprawie braku zmian w cenniku przeglądów. Po raz pierwszy protest odczują kierowcy. Połowa stacji w Warszawie nie będzie przyjmować klientów.

Część kierowców odjedzie z niczym
Część kierowców odjedzie z niczym
Źródło zdjęć: © Marcin Łobodziński
Tomasz Budzik

28.09.2022 | aktual.: 13.03.2023 15:33

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Branża zmienia metody

Od kilku lat środowisko właścicieli stacji kontroli pojazdów stara się przekonać rząd do zaktualizowania cennika obowiązkowych badań pojazdów. Ten pozostał w niezmienionej formie od 18 lat. W tym czasie dramatycznie zmieniły się koszty związane z prowadzeniem takiej działalności. Były apele i interpelacje posłów przekonanych przez przedsiębiorców do takiej inicjatywy. Nic to jednak nie dało. Podobnie jak protest, który odbył się 18 listopada 2021 r. Wówczas kierowcy nie odczuli negatywnych skutków protestu. Teraz będzie inaczej.

– W Warszawie jest 117 stacji kontroli pojazdów. Mamy deklarację, że w czwartek 29 września 65 z nich nie będzie prowadziło przeglądów. Przynajmniej w czasie trwania protestu, a ten rozpocznie się o godzinie 12. Co do reszty Polski, stacje działają oddolnie. Nie jestem w stanie powiedzieć, ile z nich będzie w dniu protestu nieczynnych – powiedział Autokult.pl Marcin Barankiewicz, prezes zarządu Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów, czyli organizacji, która zrzesza przedsiębiorców pracujących w tej branży.

Kierowcy, którzy w czwartek 29 września zaplanowali wizytę na stacji kontroli pojazdów, mogą odjechać sprzed placówki z kwitkiem. Tym razem wyjściem z sytuacji będzie po prostu wybór innej firmy. Niewykluczone jednak, że z czasem przedsiębiorcy zdecydują się na dalsze zaostrzenie form protestu. Dlaczego?

– Jutro będzie dokładnie 18. rocznica wejścia w życie rozporządzenia, które ustaliło sztywne i obowiązujące do dziś ceny za przeglądy. Dla przedsiębiorców nie jest to jednak okazja do świętowania. Na przestrzeni lat cennik przeglądów pozostał stały, ale realia prowadzenia działalności drastycznie się zmieniły. Od 2004 r. płaca minimalna wzrosła o 360 proc. – mówi Marcin Barankiewicz. Przypomina, że koszty prowadzenia działalności ciągle rosną. – Wielu stacjom ciężko będzie przetrwać zimę.

Ile zapłacimy za przegląd?

Na razie nic nie zmieni się w cenniku przeglądów. Taka decyzja leży w gestii ministra infrastruktury. A czego chcą właściciele stacji kontroli pojazdów?

– Dla branży satysfakcjonującą stawką byłoby 150 zł netto za przeprowadzenie podstawowego badania samochodu osobowego. Postulujemy wprowadzenie mechanizmu automatycznej waloryzacji cennika względem inflacji bądź wartości płacy minimalnej, jak jest na przykład z karą za brak OC – stwierdza prezes zarządu PISKP.

Wprowadzenie takiego cennika oznaczałoby w praktyce, że standardowe badanie techniczne kosztowałoby 184,50 zł. Cena przeglądu auta z instalacją LPG wyniosłaby już 303 zł. Za motocykl trzeba byłoby zapłacić blisko 117 zł, a za motorower 94 zł. Jakie są na to szanse?

Ministerstwo się nie spieszy

Stawki nie zmieniały się od 2004 roku. Czy jest na to szansa teraz? Wprost pisze o tym wiceminister infrastruktury w odpowiedzi na interpelację posłów Stanisława Bukowca, Jarosława Gowina oraz Magdaleny Sroki.

"Rada Ministrów wniosła do Marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw (UC48), który zakłada zmiany w systemie badań technicznych pojazdów. Na obecnym etapie prac nie planuję podwyższenia opłat za badania techniczne pojazdów. Prace legislacyjne nad aktami wykonawczymi z zakresu badań technicznych pojazdów, w tym regulującymi wysokość opłat za badania techniczne pojazdów, będą mogły zostać podjęte po ostatecznym ustaleniu brzmienia ustawy, a zatem po jej uchwaleniu przez Sejm" – napisał Rafał Weber, sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury.

Zgodnie z założeniami nowelizacja przepisów o przeglądach pojazdów ma wejść w życie 1 stycznia 2023 r. Jak wynika z odpowiedzi na interpelację, dopiero potem resort infrastruktury może zabrać się za zmiany w cenniku przeglądów. O ile zechce. W końcu kierowcy to również wyborcy, więc rząd może obawiać się zajścia im za skórę.

Komentarze (19)