Znika cyfra 4, nie masz na co czekać. Kierowca musi to wiedzieć
Każdy kierowca powinien regularnie kontrolować stan swoich opon, a zwłaszcza grubość bieżnika, który ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa jazdy, szczególnie na mokrej nawierzchni czy na śniegu w przypadku opon zimowych.
Na oponach znajduje się wskaźnik TWI, który służy do informowania o stopniu zużycia ogumienia. Jednak niektórzy producenci opon wprowadzili innowacyjne rozwiązanie w postaci wskaźnika grubości bieżnika.
Pierwszym producentem, który zastosował takie oznaczenia była firma Nokian. Z czasem podobne rozwiązanie wprowadziły również takie firmy jak Continental i Goodyear, a obecnie można je znaleźć na oponach wielu innych producentów. Te tajemnicze cyfry, które można zobaczyć na bieżniku, to nic innego jak oznaczenie głębokości rowków bieżnika wyrażone w milimetrach. Każda cyfra odpowiada konkretnej głębokości, a kiedy bieżnik zostanie zużyty do tego stopnia, cyfra zniknie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Najmniejszą widoczną cyfrą jest 4. To nie jest przypadkowe, ponieważ bieżnik o głębokości 4 mm nie zapewnia już odpowiednich właściwości — zarówno oponie zimowej, jak i letniej. Co to oznacza, kiedy na oponie zostaje tylko cyfra 4? Wiadomo wtedy, że opona nadal nadaje się do eksploatacji, ale jednocześnie jest to sygnał, że powinniśmy rozpocząć poszukiwania nowych opon. Kiedy cyfra 4 zniknie, opona nadaje się już tylko do wymiany.
Dlaczego tak ważna jest głębokość bieżnika?
Rowki bieżnika pełnią funkcję magazynu na wodę na styku opony z jezdnią. Kiedy poruszamy się po mokrej nawierzchni, bieżnik styka się z nią, a rowki zapewniają miejsce na wodę, która zalega na drodze i nie została wyparta spod opony. Gdyby rowków nie było, woda zalegająca na nawierzchni nie mogłaby być wyparta przez gładką oponę, co skutkowałoby utratą przyczepności pojazdu.
Im więcej rowków bieżnika znajduje się na styku opony z nawierzchnią, tym więcej miejsca jest na zmagazynowanie wody. Rowki bieżnika będą tym pojemniejsze, im są szersze i głębsze oraz im więcej ich jest na oponie. Dlatego opony zimowe mają niemal zawsze ukośną rzeźbę bieżnika (tzw. jodełka), ponieważ taki kształt rzeźby pozwala wygenerować więcej rowków na powierzchni styku opony z nawierzchnią niż w przypadku bieżnika podłużnego.
To trochę jak w przypadku prostokąta, w którym żaden z boków nie jest tak długi jak jego przekątna. Tymczasem powierzchnia styku bieżnika z jezdnią ma zawsze kształt przypominający prostokąt.
Nominalna szerokość rowków oraz ich liczba jest określona przez producenta opony, więc po wybraniu danego modelu opony nie mamy już na to wpływu. Natomiast ich głębokość jest ściśle zależna od stopnia zużycia opony. Zatem my jako użytkownicy mamy wpływ jedynie na ten parametr. Jeśli wymienimy oponę wcześniej, to będzie ona lepiej spisywać się na mokrej nawierzchni. Jeśli zrobimy to późno, jej parametry będą znacznie gorsze.
Aby zrozumieć, jak istotna jest ogólna liczba czy po prostu pojemność rowków bieżnika, wystarczy przyjrzeć się niektórym dyscyplinom motorsportu, gdzie stosuje się nacinanie opon. Kiedy zaczyna padać deszcz, zespoły podczas serwisu nacinają bieżnik opon, dostosowując je do mokrej lub brudnej nawierzchni. Oczywiście kosztem przyczepności na suchej nawierzchni. Zawsze jednak bieżnik jest nacinany po to, by rowków było więcej lub były one szersze. Zawsze też chodzi o to, by zwiększyć ich ogólną pojemność na powierzchni styku z jezdnią.