Poradniki i mechanikaZmiany w Astonie Martinie AMR-One [technika wyścigowa odc. 40]

Zmiany w Astonie Martinie AMR‑One [technika wyścigowa odc. 40]

Tak samo jak Audi i Peugeot, Aston Martin wciąż ulepsza swój bolid, który w tej chwili nie należy do najszybszych aut napędzanych silnikiem benzynowym. Oto jedna z modyfikacji.

Zmiany w Astonie Martinie AMR-One [technika wyścigowa odc. 40]
Olgierd Lachowski

29.04.2011 | aktual.: 30.03.2023 12:21

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Podczas testów Astony Martiny dopadła plaga awarii silnika. Najprawdopodobniej chodzi o przegrzewanie się jednostki napędowej wynikające z jej rzędowej konstrukcji. Niektórzy sugerują, że silnik Astona potrzebuje po prostu wydajniejszego chłodzenia.

Na zdjęciu widać fragment silnika - najbardziej awaryjnego elemetu w AMR-One
Na zdjęciu widać fragment silnika - najbardziej awaryjnego elemetu w AMR-One

Być może właśnie z przegrzewaniem się motoru związane jest przeniesienie wylotu rury wydechowej z górnej części pokrywy silnika. Teraz dwie rury wylotowe kończą się za bocznymi żaluzjami. Widoczne na zdjęciach rozwiązanie wygląda raczej na prowizorycznie wykonane w celu sprawdzenia skuteczności.


Rozwiązanie ze zdjęcia wygląda raczej jak prowizorka.
Rozwiązanie ze zdjęcia wygląda raczej jak prowizorka.



Rury wylotowe ukryto obecnie z boku,...
Rury wylotowe ukryto obecnie z boku,...


Nie można też wykluczyć, że ma to jakiś związek z aerodynamiką pojazdu (zakłócanie strugi powietrza przez spaliny padającej na tylne skrzydło), ale jest to dość mało prawdopodobne.

Aston Martin AMR-One fot.5
Aston Martin AMR-One fot.5

Na razie Aston Martin ma znacznie więcej problemów niż Peugeot i Audi, które pracują nad przyspieszeniem swoich aut. Brytyjskie wozy nie dość, że są sporo wolniejsze od francuskich i niemieckich konkurentów, to jeszcze są awaryjne, a podczas 24H Le Mans nic się tak nie liczy jak trwałość wozu, o czym przekonaliśmy się wielokrotnie – choćby w zeszłym roku.

Zobacz też:

W poprzednim odcinku:

Komentarze (0)