Rosja zostaje na lodzie. "Duma Putina" robi dobrą minę do złej gry
Wiele wskazuje na to, że 2600 rosyjskich pracowników Hyundaia niebawem straci pracę. Zagraniczne firmy konsekwentnie wycofują się z Rosji, ale miejscowi producenci próbują prężyć muskuły, by pokazać, że wszystko idzie zgodnie z planem. Na czele tej propagandy stoi projekt zarządzony przez Putina.
19.10.2022 | aktual.: 19.10.2022 16:49
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dalszy ciąg odwrotu
Zlokalizowana w Petersburgu fabryka Hyundai Motor Manufacturing Rus niebawem zostanie wygaszona - informuje serwis autostat.ru. Powstawały tam niegdyś bardzo popularne w regionie modele: Hyundai Creta, Hyundai Solaris oraz Kia Rio. Jednak po ataku Rosji na Ukrainę braki części sprawiły, że produkcja aut w pełnym wymiarze stała się niemożliwa. W efekcie przestój w produkcji trwa już pół roku. Teraz sytuacja jest na tyle zła, że ma zostać podjęta decyzja o ostatecznym wstrzymaniu prac.
W fabryce pracuje 2600 osób. Jak poinformował rosyjski serwis, nie ma jeszcze oficjalnego komunikatu o zwolnieniu pracowników. Przewiduje się jednak, że może się on pojawić 27 lub 28 października, gdyż do tej pory zarząd zakładów zawsze przekazywał informacje pod koniec miesiąca.
Rosyjskie źródło nie mówi w tej chwili o całkowitym zamknięciu Hyundai Motor Manufacturing Rus. Nie byłoby to jednak zaskoczeniem. Choć od ataku na Ukrainę minęło 7 miesięcy, exodus producentów z Rosji nie skończył się wraz z pierwszą, wiosenną falą. We wrześniu decyzję o zamknięciu rosyjskiego zakładu w Petersburgu podjęła Toyota. W tym samym miesiącu Mazda postanowiła zamknąć swoją fabrykę we Władywostoku. W każdym z tych przypadków decyzję o likwidacji podjęto nie tylko z powodów wizerunkowych, ale przede wszystkim ze względu na braki w zaopatrzeniu w części i brak perspektywy zmian w tym zakresie.
Taki obraz kondycji rosyjskiej motoryzacji z pewnością nie pokrywa się z oficjalną retoryką, w której zachodnie sankcje miały być wręcz impulsem gospodarczym, mającym postawić na nogi rzekomego rosyjskiego giganta.
Duma Putina, duma narodu
Tym, co ma podnieść na duchu Rosjan, jest rozwój rosyjskiej marki, która – przynajmniej w założeniach Kremla – ma konkurować z Rolls-Roycem. Aurus to nazwa rosyjskiego producenta luksusowych aut przeznaczonych dla najbogatszych i najbardziej wymagających klientów. Firma powstała na życzenie Władimira Putina, tęskniącego za krajowym autem, mogącym zastąpić reprezentacyjnego mercedesa S600 guard pullmana, którym Putin poruszał się do maja 2018 r.
Prezydencki Aurus Senat powstał dzięki zaangażowaniu rosyjskiego instytutu badawczo-rozwojowego NAMI, ale nie byłoby to możliwe bez udziału Porsche, którego specjaliści pomogli Rosjanom w kwestii hybrydowego napędu, a także firmy Bosch, będącej światowym gigantem w dziedzinie podzespołów samochodowych.
Senat nie jest tylko pojazdem Putina. Istnieje również wersja cywilna, którą odpowiednio zamożne osoby mogą kupić. I tu rosyjski plan rozminął się z założeniami. Podczas genewskiego salonu samochodowego w 2019 r. przedstawiciele Aurusa zapowiadali, że limuzynę będzie można kupić na wybranych rynkach wszystkich kontynentów, a zdolności produkcyjne Rosjan będą wynosić do 10 tys. sztuk rocznie. Po trzech latach od tej deklaracji Aurus ma wciąż tylko dwa salony w Moskwie.
Rosjanie postanowili jednak robić dobrą minę do złej gry i ogłosili, że do komercyjnej oferty Aurusa dołączy luksusowy SUV o wdzięcznej nazwie Komendant. Początkowo to auto miało pojawić się w 2020 r., ale plany trzeba było przełożyć na 2022 r. Teraz wiadomo już, że auto ma trafić do pierwszych nabywców w pierwszym kwartale 2023 r. Samochód ma kosztować 33,7 mln rubli, czyli 2,66 mln zł.
Ta wiadomość może być zaskakująca. Wiadomo bowiem, że Komendant jest w maksymalny sposób zunifikowany z Senatem. Dzielą platformę EMP oraz hybrydową jednostkę napędową o pojemności 4,4 l. Trudno powiedzieć, jak wiele ma ten silnik wspólnego z motorem V8 o pojemności 4,6 l, stosowanym wcześniej w Porsche 918, ale mało prawdopodobne jest, by Rosjanie byli w stanie produkować silniki samodzielnie. Niewykluczone więc, że do Rosji trafiają podzespoły zachodnich firm motoryzacyjnych – choćby drogą importu z "zaprzyjaźnionych" państw.
Czy zapowiedź wprowadzenia do produkcji Komendanta jest sukcesem Rosji? Wizerunkowym na pewno, ale raczej skrojonym na potrzeby komunikacji wewnętrznej. Choć auto można już zamawiać, i tak nie da się go kupić nigdzie poza Rosją, a to zupełnie uniemożliwia Aurusowi konkurowanie z którymkolwiek spośród światowych producentów działających w tym segmencie. Jest jeszcze coś. Choć w 2018 r. Aurus zapowiadał dołączenie do oferty własnego, rosyjskiego silnika V12 o pojemności 6,6 l, to do dziś taka jednostka nie pojawiła się w katalogu Senata i nie będzie dostępna również w Komendancie.
Sukces na miarę możliwości
Pojawienie się nowego modelu w ofercie Aurusa być może podniesie część Rosjan na duchu, by uzbrojeni w dumę narodową mogli stawiać czoła piętrzącym się przeciwnościom. A co z usuwaniem tych ostatnich? Tu też komunikuje się poprawę, choć jej skala może być zaskoczeniem.
Jak informuje serwis autostat.ru, firma AvtoVAZ rozpoczęła już sprzedaż modelu LADA Niva z klimatyzacją i podgrzewanymi przednimi siedzeniami. Choć z europejskiego punktu widzenia to dość absurdalna nowina, to w ostatnich miesiącach na rosyjskim rynku pierwotnym naprawdę trudno było o krajowy samochód z klimatyzacją. W przypadku firmy AvtoVAZ problemem była dostępność podzespołów po wyjściu Renault z rosyjskiego rynku. Wcześniej Francuzi byli współwłaścicielami rosyjskich zakładów.
Klimatyzacja nie czyni jednak aut marki LADA nowoczesnymi wozami. Od lipca, gdy wznowiono produkcję części modeli tej marki, powstają one w uproszczonych wersjach. Na przykład Niva wyposażana jest w wolnossący silnik benzynowy o pojemności 1,7 l i mocy 83 KM. Występują również problemy z dostępem do nowoczesnych podzespołów bezpieczeństwa, więc z rosyjskich fabryk wyjeżdżają auta bez kontroli trakcji (ESP) czy pirotechnicznych napinaczy pasów bezpieczeństwa.
Według zapowiedzi AvtoVAZ-u, na przełomie roku 2022 i 2023 wznowiona ma być produkcja uproszczonego kombi pod nazwą LADA Largus, a w pierwszej połowie 2023 r. z taśm ponownie mają zjeżdżać "przykrojone" modele Vesta. Nie będzie natomiast powrotu modelu XRAY. Jak poinformowano, samochód ten w zbyt dużym stopniu bazował na zachodnich rozwiązaniach i podzespołach, by możliwe było wznowienie jego produkcji – choćby w uproszczonej wersji.