Zachowanie kierowców na polskich autostradach – czyli never ending story
Z góry nie zakładam, że każdy polski kierowca to neandertalczyk, który nie dorósł do poruszania się po drogach o podwyższonych prędkościach – autostrada, trasa szybkiego ruchu. Niestety gro kierowców nie wie jak prawidłowo korzystać z tych dróg. Potem to skutkuje scenami, które przypominają zarzynanie świni.
24.10.2014 | aktual.: 08.10.2022 08:58
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W ostatnim czasie mam przyjemność lub nieprzyjemność korzystania z polskich autostrad i dróg „esek”. Pierwszym przewinieniem, które działa na mnie jak płachta na byka jest wzajemne wyprzedzanie się „TIR-ów” lub jak ktoś woli ciężarówek. Wygląda to mniej więcej jak wyścig żółwia ze ślimakiem, a żeby dodać pikanterii zawsze wybierają takie miejsce, aby było pod górkę. W efekcie taki manewr trwa kilkaset metrów jak nie kilometr, a za demonem szos, który wyprzedza tworzy się ładny warkocz czerwonych ze złości kierowców osobówek. Kiedyś miałem przyjemność wymienić parę ładnych zdań z kierowcą takiego rydwana i starał mi się wytłumaczyć, że 1 km/h (słownie JEDEN) robi wielką różnicę i tego nie zrozumiem bo nie jeździłem zestawem. No błagam… mogę jeszcze próbować zrozumieć zużywanie się hamulców, więcej przepału… ale prędkość? Pół biedy jak ślimak z żółwiem się ganiają jak jest naprawdę pusto. Niestety często wcinają się przed osobówkę, zmuszając tego drugiego do ostrego hamowania.
Drugim przewinieniem, które zaobserwowałem jest jazda na zderzaku. Tego chyba nikomu, nie trzeba tłumaczyć, a efekt takiego zachowania jest prosty i niektórym znany. Jeden hamuje i powstaje efekt domina. Przy prędkościach 120-140 km/h zareagowanie na ostre hamowanie samochódu poprzedzającego graniczy z cudem… i częściej człowiek wygra w totka niż wyhamuje. Dzwon jak się patrzy, miód, cud i orzeszki.
Ostatni problem dotyczy każdego rodzaju dróg i pewnie każdy wie o co mi chodzi. Bogowie lewego pasa, którzy twierdzą że są królami szos, a ich bolid rozwija nieziemskie prędkości i taki zakapior ciągnie się tym lewym pasem i żebyś mrugał długimi, trzymał klakson, tańczył na masce on ci nie zjedzie. [u]Ten problem, najbardziej uwidacznia się na autostradzie, gdzie kierowcy nie wiedzą, że lewy pas służy tylko i wyłącznie do wyprzedzenia.[/u]
Na pewno, każdy podsunie więcej smaczków i grzeszków kierowców i na pewno też każdy z nas kiedyś gdzieś zachował się jak burak na drodze. Jeżeli jednak zastanowimy się co robimy i będziemy starać się to zmienić, to może za kilka lat nasz naród dorośnie do korzystania z autostrad i zaczniemy się zachowywać jak cywilizowani ludzie.