Prokuratura zakończyła śledztwo ws. wypadku Patryka P. w Krakowie
Sprawa głośnego wypadku do którego doszło 15 lipca 2023 r., w którym zginęło czterech młodych mężczyzn, wreszcie znajduje finał. Prokuratura Okręgowa w Krakowie umorzyła postępowanie ze względu na śmierć sprawcy. Wyrok nie jest prawomocny.
10.01.2025 | aktual.: 10.01.2025 10:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prokuratura Okręgowa w Krakowie umorzyła śledztwo ws. głośnego wypadku Patryka P. w Krakowie. Zgodnie z postanowieniem z dn. 30 grudnia 2024 r., powodem umorzenia jest śmierć sprawcy postępowania. Oznacza to, że śledczy wykluczyli możliwość udziału osób trzecich w zdarzeniu, w tym wpływ świadka zdarzenia, turysty z Wielkiej Brytanii, który tuż przed zdarzeniem próbował przejść w pobliżu miejsca tragedii przez jezdnię.
Jedynym sprawcą zdarzenia jest więc Patryk P., który zgodnie z ostatecznym oświadczeniem prokuratury, w momencie wypadku miał we krwi 2,3 promila alkoholu (2,6 promila w moczu). Jak czytamy dalej w oświadczeniu, "mężczyzna nie dostosował prędkości do panujących warunków drogowych, jadąc z prędkością przynajmniej 120 km/h, najechał na słupek U21 i utracił panowanie nad kierowanym pojazdem ,zjechał poza lewą krawędź jezdni, uderzył w sygnalizator S-5 ,a następnie przez schody, doprowadzając do wywrócenia pojazdu na dach i uderzył w mur oporowy." Wyrok nie jest prawomocny.
Tragiczny Wypadek na Moście Dębnickim
Przypomnijmy, do wypadku doszło w nocy z 14 na 15 lipca 2023 r. żółte Renault Megane, prowadzone przez Patryka P., rozbiło się o betonowy mur na moście Dębnickim w Krakowie. Zginęły cztery młode osoby. Wszyscy w pojeździe byli pijani. Według wstępnych ustaleń pojazd mógł poruszać się z prędkością nawet ponad 160 km/h, podczas gdy ograniczenie prędkości w tym miejscu wynosiło 40 km/h. Całe zdarzenie nagrały kamery monitoringu miejskiego.
Początkowo sądzono, że wpływ na przebieg wypadku mógł mieć widoczny na monitoringu mężczyzna przechodzący przez jezdnię. Śledczy dotarli do świadka i choć ten skorzystał z prawa do odmowy składania zeznań, w toku śledztwa wykluczono możliwość przyczynienia się turysty z Wielkiej Brytanii do wypadku.