Wypadek na ulicy Sokratesa. Jest już akt oskarżenia
Koniec śledztwa w sprawie głośnego wypadku na ul. Sokratesa w Warszawie. Kierowcy, który potrącił na pasach pieszego, gnając ponad 100 km/h w terenie zabudowanym, grozi dożywocie. Auto, którym jechał, nie powinno pojawić się na drogach.
01.02.2021 | aktual.: 16.03.2023 14:46
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Prokuratura utrzymała w akcie oskarżenia zarzut zabójstwa z zamiarem ewentualnym. Początkowo kierowca, Sebastian O, usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz narażenia pieszych na utratę życia. Wówczas sprawcy groziło 8 lat pozbawienia wolności. Zarzuty jednak zmieniono.
Kierowca miał na liczniku 136 km/h. Jak zauważył prokurator, podejrzany przewidywał możliwość zabicia człowieka i godził się na popełnienie takiego czynu. To kwalifikuje takie zachowanie do art. 148 (zabójstwo) paragraf 1 Kodeksu karnego. Minimalna kara to 8 lat, maksymalna – dożywocie.
Śledczy zauważyli, że BMW, które wzięło udział w wypadku, nie powinno wyjechać na drogi. Zmodyfikowano w nim hamulce, układ kierowniczy i wydech. Zdemontowano czujniki ABS. BMW zaczynało życie jako "anglik", później przełożono kierownicę na lewą stronę.
Wypadek, w którym zginął ojciec rodziny, ratując matkę z dzieckiem, sprawił, że premier Morawiecki zapowiedział zmiany w przepisach dla kierowców. Te, wprowadzone z dużym poślizgiem, mają przyznawać pierwszeństwo pieszemu na przejściu od 1 czerwca 2021 roku. Sama ulica Sokratesa w Warszawie również miała przejść modernizację, ale na razie zainstalowano tam progi zwalniające.