WP Pomaga: diesel w małym aucie ma sens? Szukamy dobrego rozwiązania
Diesel do miasta i do tego w małym samochodzie? To w teorii nie ma sensu, ale są okoliczności, w których taki zestaw się sprawdza. W miejskim autku najlepiej mieć nieduży, prosty, tani w naprawach motor, który nie ma nawet koła dwumasowego. I takiego właśnie poszukamy dla naszego czytelnika, który jeździ tak dużo, że diesel jest dla niego dobrą opcją.
12.01.2018 | aktual.: 30.03.2023 09:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Czego szukamy?
Pan Zbigniew, który do nas napisał, nie cierpi samochodów na LPG. Wiem tylko, że ma z nimi złe doświadczenia, a z dieslami miał przez całe lata bardzo dobre. Napisał do nas prośbę o zaproponowanie mu małego samochodu z dieslem pod maską. Przez większą część swojej "kariery" jako kierowca jeździł modelami segmentu A i B. Nie ma zamiaru tego zmieniać. Potrzebuje auta, by dojeżdżać do pracy i załatwiać codzienne sprawy. Rocznie przejeżdża ok. 20 tys. km.
Zakup małego samochodu z silnikiem Diesla do miasta wydaje się trochę ryzykownym rozwiązaniem, ale jeżeli pominiemy różnicę ceny względem benzyniaka – co jest realne w autach używanych – oraz weźmiemy pod uwagę bardzo niskie zużycie paliwa, może się opłacać. Jedyną niedogodnością jest wówczas rozgrzewanie silnika, które w dieslu zawsze trwa nieco dłużej.
Niestety koszty napraw mogą zrujnować cały plan oszczędzania na dieslu, dlatego warto wybrać jeden z modeli, które mają silniki proste i tanie w naprawach, maksymalnie zbliżone do benzynowych. Lub taki, który wróży niezawodność.
Ograniczenia, jakie postawił mi czytelnik, to kwota maksymalnie 15 tys. zł i rok produkcji 2005. Nieprzypadkowo postanowiłem zaprezentować auta z trzema różnymi silnikami, które były stosowane również w innych modelach, nierzadko też w innych markach. Dzięki temu pan Zbigniew będzie miał większą wiedzę o silniku, jeżeli zdecyduje się na inny samochód.
Ustalony z czytelnikiem zakres poszukiwań:
- segment: B,
- rocznik: nie starszy niż 2005
- cena: maksimum 15 tys. zł,
- przebieg roczny: 20 tys. km,
- silnik: diesel
- skrzynia biegów: manualna,
- oczekiwania względem dynamiki: minimalne
- sugerowane modele: Citroën C3, Fiat Grand Punto, Toyota Yaris
Citroën C3
Produkowany w latach 2002-2009 francuski samochód ma wciąż atrakcyjną sylwetkę. W przypadku większości egzemplarzy nadwozie jest w dobrej kondycji, gdyż zostało ono dobrze zabezpieczone przed korozją. Największą zaletą auta pozostaje jednak przestronność. Choć mierzy tylko 3,86 m długości, kabina pomieści nawet cztery dorosłe osoby, a bagażnik ma aż 350 l pojemności, co jest nawet dziś wynikiem rewelacyjnym w segmencie B.
Co do funkcji, naszemu czytelnikowi taki samochód powinien najbardziej odpowiadać. Jest wygodny, zwrotny, a przede wszystkim tani w utrzymaniu. Pomaga w tym znakomity silnik Diesla 1.4 HDI, który choć jest już jednostką dość nowoczesną, to jednak prostą w swej budowie.
Ten nieduży motor występował w kilku wersjach mocy od 68 do 90 KM i każdą z nich można polecić, a plusem jest to, że nawet 90-konna nie ma koła dwumasowego, za to zapewnia bardzo przyjemne osiągi. Niestety jest jeden problem. Wprowadzono ją w 2003 r., a wycofano już w 2005 r. Zatem jeżeli chce się kupić właśnie taką, to będzie dość trudno.
Z drugiej strony, zastąpił go diesel 1.6 HDI o tej samej mocy i równie tani w eksploatacji i naprawach, zatem nie ma dużych obaw. Ewentualnie pozostaje pasująca do samochodu i wymagań pana Zbigniewa wersja 68-konna.
Do 2010 r. konstrukcja tej jednostki była tak prosta, że nie tylko nie stosowano koła dwumasowego – Ford stosował w modelu Fiesta – ale także turbosprężarki o zmiennej geometrii. Tym samym cena części to najwyżej 1000 zł. Koniecznie podczas wymiany trzeba zainstalować nowy intercooler. Nie tylko ze względu na technologię naprawy układu doładowania, ale także dlatego, że był on mało trwały. Co do typowych usterek tego silnika, należy wspomnieć o kole pasowym wału korbowego, za które zapłacicie ok. 300 zł. I tu uwaga!
Użytkownicy często narzekają na ten element, ale główną przyczyną awarii jest brak dbałości o cały napęd osprzętu. Należy go regularnie wymieniać i nie jest to tani zestaw. Sam napinacz i pasek to wydatek rzędu 120-150 zł, a do tego należy dodać wszystkie rolki i koła, co łącznie może kosztować nawet 600-700 zł. Jest to jeden wydatek na ok. 100 tys. km – mniej więcej tyle wytrzymują dobrej klasy części. Tymczasem wymiana pojedynczych elementów sprawia, że cały napęd niekoniecznie pracuje tak jak trzeba – części nie współgrają.
Dodajmy do tego zestaw paska rozrządu za ok. 400 zł z pompą wody, więc wychodzi duża jak na tak mały silnik kwota 1000 zł za – teoretycznie – same paski. Na szczęście napęd rozrządu jest bardzo trwały i wytrzymuje nawet ponad 200 tys. km. Jednak zalecam wymianę obu zestawów po zakupie auta.
Citroën C3 jest postrzegany często jako samochód awaryjny i nietrwały. Prawda leży gdzieś pośrodku, ponieważ rzeczywiście trapią go problemy z elektroniką, a układ jezdny nie należy do pancernych. Warto jednak zaznaczyć, że w modelu C3 koncern PSA nie zastosował belki z drążkami skrętnymi, ale znacznie prostsze rozwiązanie. Auto da się serwisować niedrogo, a specjalistów od samochodów francuskich nie brakuje. Warto właśnie takiej osobie powierzyć opiekę serwisową.
Zakup Citroena C3 nie powinien stanowić problemu, gdyż prawie wszystkie samochody pierwszej generacji mieszczą się w zakładanej kwocie. Nie brakuje też silników Diesla, które stanowią ok. 35 proc. wszystkich ofert. Z tego znaczna większość to właśnie motory 1.4. Wersje 90-konne to ledwie garstka. Warto poszukać rocznika maksymalnie młodego, a za 15 tys. zł można kupić auta z końca produkcji 2008-2009. W przypadku zakupu diesla, zalecałbym takie gospodarowanie budżetem, by mieć zapas ok. 2000 zł na pakiet startowy.
Fiat Grande Punto
Ten samochód wciąż jest produkowany. Zmieniono nazwę, lekko stylistykę oraz ofertę silników, ale tak na dobrą sprawę, współczesne Punto to ten sam model, który zadebiutował w 2005 roku. Bez wątpienia jest to samochód udany, choć wydaje się mało atrakcyjny. Użytkownicy cenią go za niskie koszty eksploatacji, ale czy tak jest też z dieslem?
Pod maską Grande Punto możecie znaleźć silnik wysokoprężny 1.3 JTD produkowany w Polsce, w kilku odmianach mocy od 75 do 95 KM. Od mocy 90 KM konstrukcja tego silnika trochę się komplikuje – turbo o zmiennej geometrii oraz koło dwumasowe. W 84-konnej nie było dwumasy, choć tę wersję oferowano dopiero od 2010 roku.
Tak na dobrą sprawę motor ten ma tylko dwa typowe, powtarzające się problemy. Pierwszym jest przyspieszone zużycie sprzęgła w eksploatacji miejskiej. Nie jest to uciążliwe finansowo, bo samo sprzęgło kosztuje 350 zł. Jednak uwaga - wersja 84 KM ma droższe sprzęgło, kosztujące od 400 do 550 zł. Jeszcze inaczej jest w 90-konnej, gdzie zastosowano tańsze sprzęgło, ale za to koło dwumasowe za 800 zł. Jeżeli więc chodzi o koszty serwisowe, najlepsze odmiany to 69- i 75-konna.
Drugą bolączką jednostki 1.3 JTD jest napinacz łańcucha rozrządu. Sam łańcuch jest trwały, ale napinacz z braku oleju nie działa prawidłowo i przyspiesza zużycie łańcucha. Winę za to ponosi zwykle niski poziom oleju w silniku, którego jest tak mało, że łatwo pomiędzy przeglądami doprowadzić nawet do zatarcia, jeżeli nie ma się nawyku kontrolowania stanu co ok. 1000-2000 km. Na szczęście elementy do wymiany nie są drogie. Kompletny napęd rozrządu kosztuje ok. 350-400 zł. Sam napinacz 100 zł.
Poza tym silnik jest trwały, oszczędny i tani w naprawach. Podczas jazdy będzie brakowało dynamiki w odmianie 75-konnej, a także kultury pracy – wszystkie wersje. Za to Fiat Grande Punto odwdzięczy się niskim cenami części i trwałością nadwozia. Niestety nie jest to samochód pozbawiony dolegliwości. W mieście trzeba uważać na kałuże – pękają obudowy alternatorów – a dobrze jest też mieć zaprzyjaźnionego elektryka, gdyż często pojawiają się usterki w tym zakresie.
Na rynku jest bardzo dużo samochodów, a spora część pochodzi z polskich salonów. 20 proc. to diesle, ale nie wszystkie to 1.3. Fiat oferował do tego modelu również większe 1.6 i 1.9. Jednak stanowią one tylko 1/5 ofert. Wersję 1.3 za 15 tys. zł można kupić z rocznika 2007-2008, choć trafiają się również egzemplarze z 2011 r., ale są to zwykle auta flotowe z dużym przebiegiem. Naszemu czytelnikowi polecam wersję 75 KM.
Toyota Yaris II
Zasadniczo Toyotę Yaris można równie dobrze plasować w segmencie A, jednak jest to model godny uwagi. Zwłaszcza drugiej generacji (od 2006 r.) po wielu poprawkach i bardziej niezawodny. Przez to małe toyoty trzymają wartość, ale należy to zrozumieć. Nadwozie nie jest zbyt przestronne, a sam samochód nie jest mistrzem w kategorii komfort, ale do jazdy po mieście nadaje się idealnie.
W drugiej generacji Yarisa stosowano tylko jednego, ale za to bardzo udanego diesla 1.4 D-4D. Jeżeli mowa o silnikach montowanych w autach osobowych, to nigdy nie powstał lepszy diesel z systemem Common Rail. W tej generacji modelu była tylko jedna, 90-konna wersja o bardzo dobrej dynamice, ale wciąż stosunkowo tania w eksploatacji.
Jedynym obszarem, o który można się niepokoić, jest układ oczyszczania spalin – zastosowano filtr DPF. Jeżeli od czasu do czasu będzie się go przepalać, odwdzięczy się wysoką trwałością.
Droższa niż w opisanych wcześniej silnikach będzie turbosprężarka o zmiennej geometrii (ok. 2500 zł), ale charakteryzuje się ona wysoką trwałością pod warunkiem częstej zmiany oleju. Bardzo ceniony jest układ wtryskowy – niezawodny i tani w regeneracji. No i oczywiście brak koła dwumasowego, choć tu należy powstrzymać radość – komplet do wymiany sprzęgła kosztuje ok. 1000 zł (wysoka cena wysprzęglika, ok. 500 zł).
W tym miejscu zadacie pytanie: dlaczego proponuję tak skomplikowany i potencjalnie drogi w naprawach silnik? Jeżeli kupi się zadbane auto, motor przez lata nie będzie sprawiał problemów, a Toyota Yaris okaże się ogólnie najbardziej niezawodnym samochodem w tym zestawieniu, co suma summarum przyniesie najmniejsze wydatki. Choć poszczególnie obszary silnika są droższe, nawet o 100 proc. w naprawach, to jednak dwu- a nawet trzykrotnie mniej awaryjne i trwalsze niż w jednostkach 1.4 HDI czy 1.3 JTD.
Używanych Yarisów na rynku wtórnym nie brakuje, a 1/4 to diesle. Jest to samochód stosunkowo drogi, więc za 15 tys. zł można kupić jeden z 30 proc. wystawionych na sprzedaż egzemplarzy i mowa tu o rocznikach do 2008. Warto szukać jak najmłodszych z jak najmniejszym i udokumentowanym przebiegiem. Jednak nie trzeba omijać szerokim łukiem takich, które wyglądają dobrze, są zadbane, a na liczniku mają już 200 tys. km.
Podsumowanie
Co powinien wybrać pan Zbigniew? Moim zdaniem ma tu dwie opcje. Niezawodna, ale droższa Toyota Yaris, która w przypadku nietrafionego zakupu może przynieść wysokie koszty napraw lub tanie w serwisie i w naprawach Citroën i Fiat, za to znacznie bardziej kłopotliwe i wymagające częstszych wizyt w serwisie.
Model: | Citroen C3 | Fiat Grande Punto | Toyota Yaris | ||
---|---|---|---|---|---|
Realny do nabycia rocznik za kwotę 15 tys. zł: | 2008 2009 | 2008 2010 | 2007 2008 | ||
Proponowana wersja silnikowa: | 1.4 HDI (90 KM) | 1.3 JTD (75 KM) | 1.4 D-4D (90 KM) | ||
Nasza ocena przydatności: | 5 | 4 | 3 | ||
Niezawodność: | 3 | 3 | 5 | ||
Kozty użytkowania/napraw: | 5 | 4 | 4 | ||
Zakup samochodu: | 5 | 5 | 3 | ||
Skala ocen: 5 - bardzo dobrze; 4 - dobrze; 3 - przeciętnie; 2 - słabo; 1 - kiepsko | |||||
Przykładowe ceny części eksploatacyjnych | Citroen C3 | Fiat Grande Punto | Toyota Yaris | ||
Napęd rozrządu: | 400 zł | 400 zł | --- | ||
Sprzęgło: | 350 zł | 350 zł | 600 zł | ||
Komplet tarcz i klocków hamulcowych na przednią oś: | 300 zł | 300 zł | 350 zł | ||
Amortyzator przedni: | 170 zł | 170 zł | 200 zł | ||
Amortyzator tylny: | 120 zł | 100 zł | 130 zł | ||
Wahacz przedni: | 160 zł | 200 zł | 220 zł |
Wszystkie auta można kupić w rocznikach 2007-2009, choć najtrudniej będzie z Toyotą, która też będzie najdynamiczniejsza i najmniej straci na wartości. Moim zdaniem Yaris to najlepszy wybór, ale decyzję tradycyjnie pozostawiamy czytelnikowi. Ważne, że każdy z opisanych silników Diesla jest bardzo dobry. Zastosowano je również w innych modelach. Na przykład zamiast Yarisa, z jednostką 1.4 D-4D można kupić Corollę, a nawet Mini One.
Tymczasem motory 1.4 HDI oraz 1.3 JTD mają tak szerokie zastosowanie w różnych markach, że mamy prawdziwa kolekcję. Francuskiego motoru używały takie firmy jak Peugeot, Ford, Mazda i… Toyota w modelu Aygo. Jednostki Fiata używały Opel, Ford i Suzuki.