W życie weszła nowa ustawa. Wojsko zabierze auto na starych zasadach

23 kwietnia 2022 r. w życie wchodzi Ustawa o obronie Ojczyzny. Znaleźć w niej można zapisy o zajęciu samochodu przez wojsko nawet w czasie pokoju. Choć teoretycznie może dojść do takiej sytuacji, żołnierze mają ważniejsze cele niż rodzinny SUV o przeciętnych możliwościach terenowych.

Nawet auta do offroadu czy "zmoty" nie są w centrum zainteresowania armii
Nawet auta do offroadu czy "zmoty" nie są w centrum zainteresowania armii
Źródło zdjęć: © fot. Marcin Łobodziński
Mateusz Lubczański

23.04.2022 | aktual.: 14.03.2023 12:27

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

  • Ustawa z 11 marca 2022 r. o obronie Ojczyzny, która wejdzie w życie 23 kwietnia tego roku, w zakresie świadczeń rzeczowych na rzecz pokoju zawiera te same regulacje, które znajdują się w jeszcze obowiązującej ustawie z 21 listopada 1967 r. o powszechnym obowiązku obrony – stwierdza Maciej Krotoski, wiceprezes Stowarzyszenia Prawników Rynku Motoryzacyjnego w rozmowie z Instytutem Badań Rynku Motoryzacyjnego SAMAR. Przejęcia – czy też świadczenia rzeczowe – będą odbywać się zgodnie z obowiązującymi procedurami.

Warto jednak przypomnieć jedną rzecz. Pomimo tego, że do niektórych właścicieli samochodów terenowych dotarły listy w związku z "wszczęciem postępowania administracyjnego w sprawie przeznaczenia pojazdu w ramach świadczeń rzeczowych", to jest to standardowa procedura.

Co więcej, Ministerstwo Obrony Narodowej — zapytane przez Marcina Łobodzińskiego, dziennikarza Autokult.pl — o realną możliwość przejęcia pojazdu stwierdziło, że chodzi wyłącznie o sprawdzenie procedur. W latach 2021-2022 żaden pojazd nie został oddany na cele wojskowe. Panika w internecie rozprzestrzeniała się jednak błyskawicznie.

MON — jak czytamy w odpowiedzi — zainteresowane jest głównie "wszelkiego rodzaju pojazdami ciężarowymi, zestawami niskopodwoziowymi, cysternami oraz maszynami przeznaczonymi głównie do prac ziemnych (np. koparki czy ładowarki). W zdecydowanie mniejszym stopniu w obszarze ich zainteresowania są inne pojazdy, w tym samochody osobowe posiadające określone właściwości terenowe". Co ważne, katalog nie jest zamknięty.

Co przewiduje ustawa?

Zgodnie z nową ustawą urzędy, instytucje, przedsiębiorcy czy inne jednostki organizacyjne (w tym osoby fizyczne) będą postawione przed obowiązkiem świadczeń rzeczowych. To oddanie nieruchomości i ruchomości do obrony państwa, ale i np. zwalczania klęsk żywiołowych.

Nie jest oczywiście tak, że wojsko może zająć pojazd na tak długo, na ile chce. Ustawa przewiduje, że w przypadku sprawdzenia gotowości mobilizacyjnej jest to 48 godzin, a w związku z ćwiczeniami – siedem dni. W pierwszym przypadku może mieć to miejsce trzy razy w roku, w drugim – tylko raz.

Jak wygląda procedura?

Wójt, burmistrz lub prezydent miasta wydaje decyzję administracyjną o przeznaczeniu rzeczy na cel świadczeń. Dostarcza się ją pisemnie do jej właściciela, a ten ma 14 dni od jej doręczenia na złożenie odwołania do wojewody. Ten może również zmienić ją "z urzędu", jeśli została wydana z naruszeniem prawa. Co więcej, gdy np. sprzedamy pojazd, musimy poinformować o tym wyżej wymienione organy w ciągu 30 dni od momentu zawarcia umowy – zgłoszenie sprzedaży w wydziale komunikacji nie wystarcza.

Wezwanie do np. użyczenia samochodu doręcza się również 14 dni przed momentem wykonania świadczenia. Trzeba go oddać w terminie i miejscu wskazanym w piśmie. W przeciwnym wypadku mowa o postępowaniu egzekucyjnym w administracji. Co ważne: pojazd, który nie jest dopuszczony do ruchu, nie może być przedmiotem świadczenia.

Biorący w użyczenie jest odpowiedzialny za utratę lub uszkodzenia pojazdu wynikłe z użytkowania niezgodnego z przeznaczeniem. Nie ponosi jednak odpowiedzialności za zużycie eksploatacyjne opon czy hamulców. Roszczenia można dochodzić przez rok od zwrotu pojazdu.

Za użyczenie przewidziane jest "wynagrodzenie" w postaci ryczałtu. Stawki ma określić Rada Ministrów w drodze rozporządzenia.

Mateusz Lubczański, dziennikarz Autokult.pl

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (0)