Włosi szukają planu B. Chiński gigant zadomowi się w Italii?

Chociaż relacje pomiędzy rządem Włoch a koncernem Stellantis zmierzają ku poprawie, osiągnięcie celów rozwojowych włoskiej branży motoryzacyjnej wymaga również zewnętrznego wsparcia. Ratunkiem może być chiński koncern, który ma chrapkę na europejski rynek.

Omoda 5 to pierwszy sprzedawany w Europie model marki należącej do koncernu Chery Auto
Omoda 5 to pierwszy sprzedawany w Europie model marki należącej do koncernu Chery Auto
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe | GaoQing
Kamil Niewiński

14.03.2024 | aktual.: 14.03.2024 18:02

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Chociaż Włochy są jednym z największych graczy w świecie czterech kółek, ich przemysł motoryzacyjny nie przechodzi obecnie najlepszego okresu. Od kilku miesięcy trwa dość głośny spór pomiędzy włoskim rządem a koncernem Stellantis. Kością niezgody jest kwestia inwestycji koncernu w fabryki i infrastrukturę na Półwyspie Apenińskim.

Chociaż rozmowy posuwają się do przodu — między innymi dlatego, że sprawa zrobiła się naprawdę medialna — Włosi nie chcą zdawać się wyłącznie na Stellantis. Obecnie w Italii produkuje się około 800 tys. samochodów rocznie.

Rozmowy z koncernem zarządzanym przez Carlosa Tavaresa miałyby pozwolić na podniesienie tej liczby do 1 mln, lecz celem włoskiego rządu jest pułap 1,3 mln produkowanych egzemplarzy rocznie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Jak zalepić więc dziurę o wielkości 300 tys. sztuk? Jak informuje agencja Reutera, włoski rząd ma prowadzić rozmowy z Chery Auto. Chiński koncern posiada m.in. markę Omoda, która rozwija skrzydła na Starym Kontynencie, w tym również i w Polsce.

Zaangażowanie Chery miałoby się opierać albo na przejęciu już działającego zakładu, albo na stworzeniu zupełnie nowego ośrodka. Problemem Włochów niewątpliwie jednak jest fakt, że Chińczycy rozważają również odkupienie od Nissana niedziałającej już fabryki w Barcelonie. To koncern z Państwa Środka rozdaje więc w tych negocjacjach karty.

Chińscy producenci dość tłumnie ruszyli w kierunku tworzenia fabryk w Europie lub szukaniu w naszym regionie świata podwykonawców. Wszystko przez przepisy, które są lub będą wprowadzane przez europejskie państwa, a które nałożą dodatkowe cła i opłaty na pojazdy produkowane oraz importowane z Chin.

Komentarze (1)