W Europie silnik 2.5 jest uznawany za duży. Zobacz, co pokazał Ford w USA
Kiedy Europejczycy nie bardzo mogą liczyć na większe silniki niż 2.0, a jednostki 2.5 i 3.0 uznaje się za duże, za Oceanem pokazano Forda Super Duty z trzema silnikami do wyboru i żaden nie ma mniej niż 6 litrów pojemności!
05.02.2019 | aktual.: 28.03.2023 11:56
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Amerykanie tylko w jeden sposób rozumieją moc – bierze się z pojemności. W Europie, z uwagi na normy emisji spalin, dodatkowe opłaty, a nawet zwykłą poprawność polityczną, maksimum z małymi wyjątkami to 4 litry. Dotyczy to oczywiście aut sportowych, bo zarówno osobowe, terenowe jak i dostawcze muszą sobie radzić z pojemnością najwyżej 2,5 litra i jedną, dwiema lub trzema turbosprężarkami.
Weźmy jako przykład rynek pick-upów, aut stworzonych do pracy, do holowania przyczep, do przewożenia ładunku o masie ok. 1 tony. 3-litrowy Volkswagen Amarok czy Mercedes Klasy X według naszych standardów mają potężne silniki. Do tej pory największym był motor Forda Rangera o pojemności 3,2 litra, ale odświeżony model już go nie ma. Jego miejsce zajął podwójnie doładowany diesel 2.0. Mocniejszy, niby dynamiczniejszy, ale jednak mniejszy o ponad litr. Mitsubishi L200 czy Toyota Hilux oferują silniki 2.4, a Nissan Navara 2.3.
Tymczasem za Oceanem miała miejsce premiera Forda Super Duty, stworzonego do równie ciężkiej pracy, choć w przypadku holowania może trochę cięższej. Auto wyglądające tak, jakby za chwilę miało zmienić się w autobota, wyposażone w bliźniaki na tylnej osi, zostało zaprojektowane w zupełnie inny sposób.
Tam nie ma mowy o silnikach mniejszych niż… 6,2 litra i mniejszej liczbie cylindrów niż 8. Najmniejszy w gamie benzyniak ma jeszcze brata zasilanego tym samym paliwem o pojemności 7,3 litra! To 0,9 litra na cylinder, czyli prawie tyle, ile mają wszystkie trzy cylindry Fiesty EcoBoost. Auto dla lepszej ekonomii wyposażono w 10-biegowy automat. Ford nie podał podczas premiery ani mocy silnika, ani momentu obrotowego. Bo właściwie po co, jak wiemy, że ma 7,3 litra pojemności? Czyż to nie wystarczy? Diesel jest trochę skromniejszy – 6,7 litra, oczywiście z turbodoładowaniem.
Obecnie na amerykańskim rynku ciężkich pick-upów to Ford jest pod tym względem królem. Dodge Ram HD ma pod maską jednostkę wysokoprężną 6,7 litra, natomiast Chevy Silverado HD i GMC Sierra HD niewiele mniej, bo 6,6 litra. Żaden z nich nie ma silnika z piątką do pojemności z przodu, choć niewiadomą pozostaje nowy benzyniak Chevroleta.
W momencie takich premier nasuwa się oczywiste pytanie: jak to jest, że w Europie duże silniki się nie sprawdzają i są nieekologiczne, nie spełniają norm emisji spalin, przez co się takie wycofuje, podczas gdy to właśnie Amerykanie mają wręcz bzika na punkcie czystości powietrza, a silniki ich pick-upów biją na głowę nawet europejskie ciągniki siodłowe czy wywrotki. Przypomnę tylko, że to właśnie w Stanach Zjednoczonych wybuchła afera Dieselgate z silnikami diesla Volkswagena. A może amerykańskie auta emitują czystsze spaliny niż europejskie?