W 2021 r. więcej kar za brak OC. Dostaniesz ją, nawet jeśli nie jeździsz
W 2021 r. padł rekord liczby kierowców ukaranych za brak OC. System informatyczny UFG coraz skuteczniej wykrywa takie przypadki, więc "wpadają" nawet ci, którzy nie jeżdżą. Warto mieć się na baczności, bo kary w 2022 r. jeszcze wzrosły.
04.01.2022 | aktual.: 14.03.2023 13:48
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Więcej kar dla kierowców
Zgodnie z polskimi przepisami zarejestrowany pojazd musi być ubezpieczony. Za przerwę w OC przewidziano srogie kary finansowe, ale nie zmobilizowało to polskich zmotoryzowanych. Liczba ukaranych nadal rośnie.
- Od początku stycznia do końca listopada opłatę nałożono na 234 tys. osób. Dla porównania w całym 2020 r. spotkało to około 200 tys. osób, a w 2019 r. było to 128 tys. osób. Dane za rok 2021 nie są jeszcze kompletne. Można jednak przewidywać, że dynamika wzrostu będzie mniejsza niż dla lat 2019 – 2020. Niestety, wciąż zauważalny jest wzrost przypadków przerw w polisie OC – mówi Autokult.pl Damian Ziąber, rzecznik prasowy Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.
Jeżeli trend z 11 miesięcy 2021 r. będzie utrzymany również w grudniu, cały rok zamknie się liczbą około 255 tys. przyłapanych na braku obowiązkowej polisy zmotoryzowanych. Względem roku 2020 byłby to wzrost o ok. 9 proc. Dokładne wyniki poznamy jednak dopiero na początku lutego.
Nie wiedzą, zapominają
Jak to możliwe, że tak duża liczba kierowców naraża się na wysokie kary za brak OC? Jak przyznaje UFG, zwiększa się udział przypadków, w których płatność za polisę OC została rozłożona na raty, a ubezpieczający zapomniał wpłacić jednej z nich. W takim przypadku polisa OC nie przedłuży się automatycznie. Wielu kierowców o tym nie wie. Nie ubezpieczają oni swoich aut, czekając na pismo z towarzystwa ubezpieczeniowego z ofertą kontynuacji polisy na następny rok. To jednak nie nadchodzi. Zamiast niego w skrzynce znajdują karę od UFG.
Część zmotoryzowanych "wpada" po zakupie używanego pojazdu. W takiej sytuacji korzysta się z polisy OC poprzedniego właściciela do jej zakończenia. Ubezpieczenie nie zostanie jednak automatycznie przedłużone. Musi zrobić to nowy właściciel. W przeciwnym razie naraża się na karę.
Niektórzy uważają, że w czasie epidemii koronawirusa przepisy o OC nie będą traktowane z pełną powagą. Nic podobnego. W dobie smartfonów i wszechobecnego dostępu do internetu trudno wytłumaczyć, dlaczego nie zadbało się o przedłużenie polisy online.
Innym częstym przypadkiem jest nieopłacenie polisy za niesprawny czy czasowo nieużywany pojazd, który jest jednak zarejestrowany. Jeśli nie jest on historyczny lub zabytkowy (to dwa różne pojęcia), musi mieć ubezpieczenie OC, nawet gdy nie jest używany. Co ważne, w tym przypadku nieużywanie pojazdu nie daje gwarancji bezkarności. Do wykrycia przerwy w OC nie jest potrzebny policjant, który w razie kontroli sprawdzi ten aspekt.
UFG dysponuje systemem informatycznym, który porównuje dane o zarejestrowanych w Polsce pojazdach z przekazywanymi na bieżąco do UFG przez ubezpieczycieli danymi na temat nowo zawieranych polis. Jak przyznaje Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny, odsetek przypadków przerw w OC wykrytych w ten właśnie sposób wciąż rośnie.
Kary są potężne
Od 1 stycznia 2022 kierowcy z przerażeniem spoglądają na znowelizowany taryfikator mandatów. Nie każdy wie, że opłata dodatkowa za brak polisy OC może być jeszcze wyższa.
Jeżeli przerwa w ubezpieczeniu OC dla samochodu osobowego trwała dłużej niż 14 dni, trzeba zapłacić pełną stawkę – w 2022 r. jest to 6020 zł. Gdy przerwa trwa od 4 do 14 dni, kara wyniesie 3010 zł, a jeśli nie będzie dłuższa niż 3 dni – 1200 zł.
W przypadku pozostałych pojazdów, na przykład motocykli czy quadów, kary wynoszą odpowiednio: 1000 zł, 500 zł oraz 200 zł.