VW Golf GTI kontra Hyundai i30 N: pojedynek legendy z debiutantem na Silesia Ringu
Sportowe dzieło Hyundaia ma szansę stać się czarnym koniem segmentu hot-hatchów. W pierwszych testach zrobił na nas tak dobre wrażenie, że postawiliśmy je zestawić z domyślnym wyborem w tej klasie: nieśmiertelnym Golfem GTI. Zobaczmy, jak egzotyczna nowość wypadła na tle rozwijanej od czterdziestu lat ikony.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Hyundai nie był do tej pory marką, która w jakikolwiek sposób kojarzyłaby się z charyzmatycznym, wyjątkowym gangiem hot-hatchów, ale wystarczył tylko jeden model, by koreański gigant od razu przebił się do samej elity. Nowy i30 N wzbudza posłuch ulicy nie tylko swoim agresywnym projektem i danymi technicznymi (w prezentowanej wersji N Performance 275 KM i 353 Nm), ale i samym prowadzeniem.
W pierwszych testach, które przeprowadziliśmy na torach w Korei i Włoszech oraz już na polskich drogach, ekstremalna wersja i30 przypadła do gustu całej naszej redakcji jako konstrukcja wykazująca nie tylko bardzo solidne osiągi, ale i polot w ustawieniu układu przeniesienia napędu i zawieszenia. By osiągnąć taki efekt, Koreańczycy wykradli z BMW uznanego inżyniera Alberta Biermanna, który rozwijał pierwszy sportowy model Hyundaia z prawdziwego zdarzenia w powstałym specjalnie w tym celu ośrodku na Nordschleife.
Przed Hyundaiem dalej jednak długa droga, by wykroić swój kawałek tortu z tego lukratywnego segmentu. Klienci kierują się w nim w końcu nie tylko osiągami, ale i legendą, a nikt nie zbudował jej lepiej niż Volkswagen Golf GTI. Rozwijany od ponad czterdziestu lat model jest już instytucją samą w sobie i synonimem hot-hatcha. W ostatnim czasie przeszedł kolejną aktualizację, w ramach której odświeżono jego wygląd i wyposażenie. Polski cennik został ograniczony wyłącznie do 245-konnej wersji Performance, bardzo bliskiej do i30 N pod względem wymiarów, ceny i osiągów.
By poznać prawdziwą wartość tej dwójki, zabraliśmy je aż na Śląsk, gdzie od niedawna funkcjonuje zupełnie nowy Silesia Ring. To obiekt, który także z miejsca dołączył do samej czołówki torów wyścigowych nie tylko w Polsce, ale i całej tej części Europy. Z szeroką nitką o długości 3636 metrów (najdłuższa prosta aż 730 metrów), nowoczesną infrastrukturą i dogodną lokalizacją niedaleko autostrady, stanowi on świetną destynację nie tylko dla wyścigów o międzynarodowej randze, ale i wszelkich szkoleń, eventów i track dayów. Więcej informacji na stronie SilesiaRing.pl