Volkswagen Atlas - premiera giganta do walki o rynek amerykański
Po problemach związanych z aferą spalinową Volkswagen absolutnie nie ma zamiaru ewakuować się z amerykańskiego rynku. Przeciwnie - przechodzi do ofensywy. W jej ramach zadebiutował właśnie potężny model Atlas.
28.10.2016 | aktual.: 14.10.2022 14:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nowy model Volkswagena przeznaczony jest na rynek USA i to nie tylko widać, ale i słychać. Jak zaznacza sam VW w swojej informacji prasowej, "Atlas to średni SUV, jak to nazywają Amerykanie". Chociaż samochód ten jest większy od Touarega - mierzy 5037 mm długości (Touareg 4796), 1979 mm szerokości i 1768 mm wysokości, w Stanach Zjednoczonych wcale nie będzie uważany za kolosa.
Nie zmienia to faktu, że Atlas celuje w segment, który stanowi 10 proc. całego rynku nowych aut w USA. Właśnie średnie SUV-y cieszą się teraz Ameryce dużą popularnością. Dlatego nie powinna nas dziwić decyzja VW o wprowadzeniu tam nowego gracza.
Wspomniałem, że amerykański charakter tego auta nie tylko widać, ale i słychać. Mam tu na myśli jego nazwę. Jest bardzo amerykańska. Marki z tamtego kraju potrafią dobrze nazywać swoje modele, czego może pozazdrościć im większość europejskich producentów. Tylko spójrzcie: Charger, Challenger, Roadrunner, Magnum, Barracuda, Trailblazer i tak można wymieniać jeszcze długo. Atlas pasuje do tego jak ulał - od razu wiadomo, że mowa o samochodzie dużym, wręcz potężnym.
W parze z dużymi rozmiarami idzie też monumentalna stylistyka. Wprawdzie już na pierwszy rzut oka widać, że to Volkswagen, chociażby po pasie przednim, który wygląda nieco jak rozciągnięty front nowego Tiguana, czy Amaroka, trudno nie zauważyć nawiązań do amerykańskich legend. Wprawne oko dostrzeże w pasie przednim delikatną inspirację SUV-ami Chevroleta, takimi jak np. Tahoe, z rozdzielonymi poziomo światłami. Z tyłu z kolei można zauważyć, że stylistyka LED-owych lamp Volkswagena wpasowana została w kształty znane z Jeepa Grand Cherokee.
Styliści Volkswagena byli naprawdę sprytni, bo Atlas to wciąż jednoznacznie Volkswagen. Design niemieckiego producenta został jednak zgrabnie wpasowany w to, co lubią Amerykanie.
Wnętrze Atlasa miało być z założenia przede wszystkim przestronne. Producent twierdzi, że ma się tu zmieścić wygodnie siódemka dorosłych osób. Pomoże w tym nowy system składania kanapy, który ułatwia przedostanie się do trzeciego rzędu. Nie znamy niestety szczegółów jego działania.
Na liście wyposażenia Atlasa Amerykanie zobaczą sporo nowoczesnych systemów. Należą do nich między innymi MirrorLink, Apple CarPlay, Android Auto, system nagłośnienia Fendera ze wzmacniaczem o mocy 480 W, tempomat adaptacyjny, Forward Collision Warning, Park Assist, Lane Assist i wiele innych.
W ofercie jednostek nie znalazł się żaden diesel. Do dyspozycji Amerykanów będzie 2-litrowy silnik TSI o mocy 238 KM oraz 3,6-litrowe VR6, rozwijające 280 KM. Standardem dla obydwu motorów będzie 8-biegowy automat. Opcją będzie natomiast napęd na cztery koła. 4Motion dostępne będzie jednak jedynie dla silnika sześciocylindrowego.
Produkcja Volkswagena Atlasa będzie odbywać się w amerykańskim zakładzie niemieckiego producenta, w którym już wytwarzany jest Passat. SUV bazujący na platformie MQB ma powstawać w fabryce Chattanooga w stanie Tennessee. By przygotować linię produkcyjną dla Atlasa, Volkswagen zainwestował w tamten zakład 900 milionów dolarów.
Debiut publiczny największego SUV-a Volkswagena będzie miał miejsce podczas listopadowych targów samochodowych w Los Angeles. Auto trafi na amerykański rynek w pierwszej połowie 2017. Pod koniec tego samego roku Atlas trafi na rynek rosyjski oraz na Środkowy Wschód.