Unia Europejska chce cichszych aut - AMG kończy z głośnymi wydechami

Unijni urzędnicy sukcesywnie psują współczesną motoryzację. Coraz ostrzejsze wymogi dotyczące bezpieczeństwa, emisji spalin, a ostatnio także hałasu sprawiają, że nawet sportowe auta stają się nudne. Najnowsze regulacje wpłyną na brzmienie sportowych maszyn. Mercedes-AMG już dostosowuje się do zaostrzonych przepisów.

Już niebawem w ślad za AMG pójdą zapewne kolejne marki.
Już niebawem w ślad za AMG pójdą zapewne kolejne marki.
Źródło zdjęć: © mat.prasowe
Aleksander Ruciński

31.07.2019 | aktual.: 28.03.2023 10:13

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nie wszyscy kochają głośne wydechy. Wielu ludziom kojarzą się one bowiem ze zdezelowanymi złomami, które nierzadko zakłócają spokój na ulicach. Są jednak auta, którym głośne brzmienie po prostu przystoi. Z pewnością należą do nich wszelkiej maści supersamochody, czy usportowione wersje cywilnych modeli, cieszące ucho soczystym brzmieniem.

Niestety wszystko wskazuje, że już niebawem będziemy mogli zapomnieć o głośnych, pięknie brzmiących pojazdach. Unia Europejska zatwierdziła bowiem projekt mający na celu znaczące ograniczenie hałasu emitowanego przez samochody. Pierwszą marką, która stara się dostosować do nowych regulacji jest Mercedes-AMG.

W wywiadzie dla magazynu Motoring potwierdził to Bastian Bogenschulz odpowiedzialny za rozwój kompaktowych modeli AMG. Co więcej - dodał, że mimo, iż zaostrzone przepisy dotyczą wyłącznie Unii Europejskiej, wpłyną na całą, światową produkcję marki. Powód jest prosty - AMG nie opłaca się projektować różnych układów wydechowych na poszczególne rynki.

Unijne regulacje wymierzone są głównie w tzw. aktywne układy wydechowe, które na życzenie kierowcy, po naciśnięciu przycisku powodującego otwarcie klap wydechu, brzmią bardziej rasowo i donośnie. AMG, a niebawem pewnie i inni, europejscy producenci - np. BMW M Sport - będą dążyć do ograniczenia oferty tych rozwiązań. Co w takim razie z rasowym brzmieniem, godnym sportowych maszyn?

Bastian Bogenschulz nie owija w bawełnę, otwarcie przyznając, że firmy będą musiały posiłkować się sprytnymi sztuczkami w postaci dźwięku generowanego przez głośniki lub specjalne kanały, doprowadzone do kabiny z komory silnika. Jednym słowem - sportowe auta będą brzmieć głośno, rasowo i... sztucznie, ale tylko we wnętrzu.

Komentarze (15)