Ukryte wydatki, o których rzadko się mówi. Tak wyglądają obecnie koszty utrzymania samochodu
Współczesne samochody kuszą zaawansowaną technologią, komfortem i bezpieczeństwem. Jednak za tymi udogodnieniami kryją się rosnące, często nieoczywiste koszty eksploatacji. Mechanicy z sieci ProfiAuto ujawniają, jak bardzo zmieniły się realia utrzymania auta w ostatnich latach.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeszcze kilkanaście lat temu właściciel auta miał pełną swobodę wyboru warsztatu, a podstawowe naprawy mógł wykonać sam lub z pomocą lokalnego mechanika. Dziś samochód to komputer na kołach, naszpikowany systemami bezpieczeństwa i stale połączony z internetem.
Aktualizacje oprogramowania dotyczą już nie tylko nawigacji, ale również kluczowych modułów sterujących pracą silnika czy systemów bezpieczeństwa. Odmowa ich instalacji może skutkować ograniczeniem funkcjonalności lub nawet nieprawidłową pracą pojazdu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bez certyfikatów ani rusz
Mechanik, który nie posiada odpowiednich uprawnień, dostępu do danych producenta (tzw. pass-thru) czy certyfikatu SERMI, często nie jest w stanie przeprowadzić nawet podstawowych napraw. Nawet wymiana prostej części może wymagać kodowania lub adaptacji, co oznacza konieczność wizyty w autoryzowanym serwisie lub warsztacie wyposażonym w specjalistyczny sprzęt. Koszty tych inwestycji są przerzucane na klientów, co znacząco podnosi cenę usług.
– Dziś już nawet dostęp do oprogramowania producenta to za mało. Nierzadko komputer diagnostyczny, by odpowiedzieć mechanikowi na konkretny problem, musi połączyć się online z serwerem producenta pojazdu. Bez tego nie można zacząć naprawy albo jej dokończyć. Nawet wymiana jednej części może wymagać kodowania czy adaptacji, co oznacza wizytę w ASO albo w warsztacie, ale takim, który ma odpowiednie uprawnienia. A one, jak i sam sprzęt kosztują niemało. Tymczasem, jak można się domyślić, koszty zostają przerzucone na klienta – wyjaśnia Adam Lehnort, ekspert ProfiAuto Serwis.
Wymiana przedniej szyby w nowoczesnym aucie to wydatek rzędu kilku tysięcy złotych – połowa tej kwoty to koszt samej szyby zintegrowanej z sensorami systemów bezpieczeństwa, a druga połowa to kalibracja systemów ADAS. Podobnie jest z naprawami układu jezdnego – po wymianie wahacza czy drążka kierowniczego nie wystarczy już tylko ustawić zbieżność; konieczna jest kalibracja systemów wspomagających kierowcę, co nie każdy warsztat jest w stanie wykonać.
Układ wydechowy i silnik – coraz bardziej skomplikowane i kosztowne
Nowoczesne układy wydechowe, wyposażone w liczne filtry, czujniki i wtryskiwacze (np. AdBlue), wymagają zaawansowanej diagnostyki i często połączenia z serwerem producenta. Ewentualne usterki mogą generować koszty sięgające kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych – i to tylko za elementy ukryte pod samochodem.
– Wiele podzespołów, które kiedyś montowano oddzielnie dziś stanowią jeden element, by jednostka szybciej osiągała temperaturę roboczą i włączała układ oczyszczania spalin. Na przykład, głowica jest zintegrowana z kolektorem wylotowym albo ten znajduje się w jej wnętrzu i łączy w całość z turbosprężarką. Chcąc naprawić lub wymienić jedną część w praktyce trzeba wymienić ich kilka, bo nie da się tego rozdzielić. Inny przykład to zarządzanie temperaturą w układzie chłodzenia – oznajmia Adam Lehnort.
Olej silnikowy – tylko zgodny z wytycznymi producenta
Współczesne silniki są bardziej wrażliwe na jakość i parametry oleju. Producenci zalecają często oleje dostępne wyłącznie w autoryzowanych serwisach, a normy lepkości (np. 0W-8) są podyktowane głównie wymaganiami emisyjnymi, niekoniecznie trwałością silnika. Oleje takie są drogie i już niejednokrotnie historia niektórych silników pokazała, że nietrafione.
– W wielu współczesnych silnikach po odkręceniu korka oleju czuć dokładnie ten sam zapach, kiedy odkręca się korek wlewu paliwa. A producenci silników wciąż nie podają norm na zawartość paliwa w oleju, jakby problem nie istniał. Tymczasem w jednostkach z wtryskiem pośrednim i normalną odmą, paliwo lepiej odparowywało z oleju i nie było go tak czuć – dodaje ekspert ProfiAuto Serwis.
Nowoczesne auta wymagają większej świadomości
Mimo że producenci kreują wizję samochodu bezobsługowego, w praktyce nowoczesne auta są bardziej wymagające niż kiedykolwiek. Częstsze wizyty w serwisie, konieczność korzystania z dużych (w domyśle dobrze dofinansowanych) warsztatów i drogie części zamienne sprawiają, że całkowity koszt eksploatacji rośnie. Kierowcy powinni być świadomi tych wyzwań, zwłaszcza planując zakup nowego lub kilkuletniego pojazdu.
Powinni też mieć świadomość, że jeśli kupią auto marki choćby trochę mniej popularnej niż z europejskiego top5, albo zupełnie nowy model, to czas oczekiwania na części jest dość długi, a o zamiennikach można wyłącznie pomarzyć.
Serwisowanie nowego modelu poza ASO to nierzadko fikcja, bo aby robić to zgodnie z procedurą producenta, trzeba wybrać warsztat z odpowiednim zapleczem technicznym, dostępem do danych, certyfikowanymi mechanikami i specjalistycznym sprzętem. To wymagania, którym sprostać mogą jedynie duże, profesjonalne serwisy, które i tak nierzadko muszą zaopatrywać się w części oryginalne. Choć pole do oszczędności wciąż istnieje, bo i tak żaden warsztat niezależny nie wystawi rachunku za wymianę oleju w przeciętnym aucie na kwotę 1200-1500 zł. Dla ASO nie stanowi to większego problemu.