Ściganie mają we krwi. Madison i Chase McQueen o samochodach i nowym Mustangu Bullitt

On właśnie szykuje się do rozpoczęcia swojej przygody z wyścigami. Ona lubi występować, ale od samochodów też nie stroni. Podczas premiery trzeciej generacji Mustanga Bullitta miałem okazję porozmawiać z Madison i Chasem McQueenami, wnukami Steve'a.

Nad rozmową czuwał Chad McQueen, ojciec Madison i Chase'a, syn Steve'a.
Nad rozmową czuwał Chad McQueen, ojciec Madison i Chase'a, syn Steve'a.
Źródło zdjęć: © Fot. Mateusz Lubczański
Michał Zieliński

12.03.2018 | aktual.: 30.03.2023 13:04

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Spotykamy się w chłodnej Genewie, gdzie McQueenowie przylecieli dzień wcześniej. Poprzedniego wieczoru mieliśmy okazję wspólnie obejrzeć krótki film, który nakręcili razem z Fordem. Oddali w nim hołd legendarnemu pościgowi z "Bullitta", ale nie obeszło się bez zmian. Akcja nie dzieje się w San Francisco, a we francuskich Alpach. Ciemnozielony ford to nie klasyk z 1968, a najnowsza, trzecia odsłona Mustanga Bullitta z 2018 roku. Zaś za jego kierownicę nie siedział Steve, a Chase McQueen.

Ford Mustang BULLITT coming to Europe

– Byłem pod wrażeniem tego, jak dobry jest ten samochód – zaczyna Chase. – Spędziłem cały dzień za kółkiem. To zdecydowanie mój ulubiony Bullitt. Jest świetnie zaprojektowany i na pewno wystarczająco fajny, by nosić tę nazwy – tłumaczy wnuk legendarnego aktora. Choć w jego żyłach płynie krew McQueena, Chase nie poszedł w ślady swojego dziadka. Zamiast występować przed kamerą wybrał ścieżkę sportową i grał zawodowo w piłkę nożną. Jest jednak dumny z tego, co osiągnęli jego przodkowie i chętnie o tym rozmawia.

W stronę aktorstwa poszła jego siostra Madison. – Dorastając nie czułam presji związanej z moim nazwiskiem. Po prostu lubię występować i jest to moja pasja. Podobnie zresztą jak samochody – zdradza nastolatka. Widać, że auta ją kręcą i przyznaje, że bardzo chciałaby się ścigać, jednak mama jej nie pozwala. – Razem z tatą [Chadem McQueenem – przyp. red.] staram się jeździć co weekend na tor i tam dobrze się bawić. To ciągle dobrze spędzony czas – przyznaje.

Chase McQueen chce do końca roku wrócić na tor.
Chase McQueen chce do końca roku wrócić na tor.© Fot. Mateusz Lubczański

Oboje od najmłodszych lat byli wystawieni na zarażającą atmosferę wyścigów. – W zasadzie dorastałem na torze – mówi Chase. – Uwielbiam ten klimat, ludzi którzy tam przychodzą czy nawet przebywanie z tymi dopieszczonymi maszynami. To do mnie przemawia – precyzuje. Po kontuzji, która zmusiła go do przerwania kariery na boisku, Chase chce do końca 2018 roku powrócić do ścigania. – Zaczynałem od motocrossu, potem miałem epizodu w kartingu, aż w wieku 15 lat byłem na to za wysoki – wyznaje McQueen.

Wracamy do tematu głównego bohatera, nowego Mustanga Bullitta. – Nie miałam okazji, by przejechać się tym wozem – zaczyna Madison. – Jednak nawet z fotela pasażera miałam wrażenie, że dostarcza on niesamowitych doznań z jazdy. Podobają mi się też nowoczesne, cyfrowe zegary za kierownicą. Mimo to, moim ulubionym Mustangiem pozostaje ten z 1968 roku – kontynuuje. – W takim Mustangu uczyłem się jeździć! – wtrąca jej brat.

Podpytuję też Madison o Porsche 911 ST, które widziałem na jej profilu na Instagramie. – Ach, tak. To samochód mojego taty i nikomu nie pozwala nim jeździć. Miałam tylko sesję zdjęciową w tym aucie – odpowiada. Na co dzień jeździ fordem kugą (w USA nazywa się Escape) i przyznaje, że kocha swój samochód.

Również Chase wybrał jednego z większych fordów. Planuje zakup Raptora, ale póki co jeździ pickupem F150. Czy młodzi McQueenowie zaakceptowaliby Bullitta bazującego na SUV-ie z niebieskim owalem? – Nie, to musi być Mustang – szybko odpowiada Madison. – Być może mogliby pokombinować coś z kolorem, ale nie wydaje mi się, żeby pojawił się Bullitt bazujący na czymś innym niż Mustang. To byłoby niespójne z historią – dodaje jej brat.

– Bardzo żałuję, że nie mieliśmy okazji zobaczyć samochodu, którym jeździł nasz dziadek – kontynuuje. Mustang z filmu "Bullitt" niedawno został odnaleziony i był jedną z gwiazd salonu samochodowego w Detroit. Steve McQueen chciał odkupić ten wóz, ale właściciel się nie zgadzał. – Mam jednak nadzieję, że uda nam się go spotkać wkrótce – zdradza Chase.

Pierwszy egzemplarz nowego Mustanga Bullitta został sprzedany na aukcji charytatywnej. – Udało nam się zebrać 300 tys. dolarów! – chwali się Madison. Pieniądze zostaną przekazane dla szkoły Boys Republic, którą w 1946 roku ukończył ich dziadek. – To sprawiło, że cały ten projekt stał się jeszcze bardziej wyjątkowy – kończy.

Madison ma zakaz ścigania się. Żartuje, że to ponieważ jest jedyną dziewczyną w rodzinie
Madison ma zakaz ścigania się. Żartuje, że to ponieważ jest jedyną dziewczyną w rodzinie© Fot. Mateusz Lubczański

Wiedząc, że Steve McQueen był znany z samodzielnego jeżdżenia samochodami w filmach, pytam Chase'a, czy to on siedział za kółkiem podczas kręcenia materiału w Alpach. – Tak, podobnie jak mój dziadek, to ja jeździłem samochodem – mówi dumnie. Na mnie największe wrażenie zrobiło jednak, że nawet wnukowie legendy mają ściganie i pasję do samochodów we krwi. Nie jest to coś, co robią bo powinni, a raczej dlatego, że chcą. Na pożegnanie pytam, który film jest ich ulubionym. Oboje odpowiadają, że "Bullitt". Jakże by inaczej.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (1)