Triggo - esencja samochodu i motocykla w polskim wydaniu

Żaden pojazd nie jest idealny. Samochód ma zbyt duże jak na miasto rozmiary i przez to nie może szybciej przejeżdżać korków i parkować w ciasnych miejscach. Jest za to komfortowy. Motocykl z kolei jest nieduży, ale niezbyt komfortowy i nie nadaje się na każdą pogodę. Polacy pozbyli się wad tych maszyn, a zalety połączyli w jednym ciele. Przed Wami Triggo!

Niestety, to małe cudo jeszcze nie istnieje, ale Polacy opatentowali już konstrukcję tego pojazdu, więc można mieć nadzieję, że w ciągu kilku lat na drogi wyjadą pierwsze Triggo. Mimo że jestem miłośnikiem czterech kółek nie mogę się tego momentu doczekać. Sam pomysł na pojazd jest bowiem dosyć oryginalny. Jednocześnie sama idea stworzenia właśnie takiej konstrukcji opiera się na bardzo prostych założeniach. Nie oznacza to jednak, że łatwo było gotowe rozwiązanie zaprojektować.

Twórcy Triggo przeanalizowali dokładnie czego faktycznie wymagamy od naszych środków transportu. Nie było najważniejszego założenia – konstruktorzy chcieli zapewnić spełnienie wszystkich potrzeb.

Współcześnie dojeżdżając do pracy, do szkoły lub po prostu przemieszczając się między punktem A i B bez względu na cel podróży trudno znaleźć trasę, która ominie korek. Zator na drodze można najwyżej przechytrzyć. Największymi cwaniakami na drodze są pod tym względem motocykliści i właściciele skuterów. Nie ma kierowcy samochodu, który stojąc od pół godziny w korku nie spojrzałby z zazdrością na przemykające między autami jednoślady.

Właśnie dlatego Triggo już w pierwszych założeniach miał być pojazdem o niedużej szerokości. Jego twórcy chcieli dać kierowcy możliwość sprawnego poruszania się w godzinach szczytu.

Niewielkie rozmiary pojazdu zostały wymuszone również drugim współczesnym problemem wielkich aglomeracji. Po przedarciu się przez miejskie korki, straceniu czasu i nerwów przychodzi apogeum frustracji. Trzeba znaleźć miejsce parkingowe. W tej sytuacji Triggo ma gwarantować podobne możliwości co motocykl. Dzięki niewielkim rozmiarom ten pojazd powinien zmieścić się wszędzie tam, gdzie da się upchnąć jednoślad.

Każdy motocyklista wie, że niestety wszystkie zalety stalowych rumaków nie przychodzą za darmo. Uciążliwa jest konieczność noszenia odzieży ochronnej. Drugim problemem jest bezpieczeństwo – nawet najlepszy kask nie jest w stanie uratować przy poważniejszym wypadku. I trzeci problem jednośladów – nie da się nimi jeździć przy nieodpowiedniej pogodzie. W chłodne dni na motocyklu jest za zimno, a opady atmosferyczne, szczególnie w zimne praktycznie uniemożliwiają jazdę.

Dlatego założenia opracowane przez twórców Triggo zakładały komfort oraz bezpieczeństwo na poziomie znanym z samochodów. Nie powinniśmy oczywiście oczekiwać wygód rodem z Mercedesa klasy S.

Ponieważ założenia to jedno, a zaprojektowanie konstrukcji, która rozwiąże wszystkie problemy to druga kwestia, rodzi się pytanie – jak to działa?

Redukcja rozmiarów była w tym przypadku dość problematyczna. Dwuosobowy pojazd gwarantujący komfort i bezpieczeństwo oraz możliwość jazdy przez cały rok musi mieć kabinę. Wygodna przestrzeń dla kierowcy i pasażera musiała się zatem znaleźć nie między kołami i napędem, ale nad nimi. To spowodowało podniesienie środka ciężkości. By zapewnić stateczność pojazdu przy większych prędkościach i jednocześnie nieduże rozmiary umożliwiające parkowanie i poruszanie się przez korek, twórcy Triggo zaprojektowali zawieszenie o zmiennej geometrii sterowane hydraulicznie.

Przednie koła mają rozkładać się na dużą szerokość gwarantując dużą stabilność wysokiego pojazdu. Gdy Triggo zwolni poniżej granicznej prędkości 25 km/h będą one automatycznie składać się do niedużej szerokości zapewniając możliwość zaparkowania w niewielkiej przestrzeni i ułatwiając przeciskanie się przez korki. Kierowca ma mieć możliwość ręcznego zablokowania kół w ustawieniu szerokim nawet poniżej 25 km/h jeśli nie będzie potrzeby zmieszczenia się z Triggo w niewielkich przestrzeniach.

Takie rozwiązanie byłoby bardzo skomplikowane gdyby twórcy chcieli użyć kół przednich do skręcania pojazdem. Dlatego zastosowano kolejne innowacyjne rozwiązanie. Znane jest ono głównie z ciężkich maszyn roboczych. Polega ono na sterowaniu kierunkiem ruchu przez skręcanie wózka z napędem i tylnym kołem. Niezwykły pojazd wyposażony jest w przegub dzielący geometrycznie jego podwozie na pół. Takie rozwiązanie pozwali Triggo na zawrócenie nawet w ciasnej uliczce, ponieważ jego promień skrętu ma wynieść zaledwie 2,5 m.

Pozostał jeszcze problem dynamicznego pokonywania zakrętów. Mimo stosunkowo szerokiego rozstawu kół przednich tak wysoki pojazd jak Triggo nie zachowywałby stabilności podczas szybkiej jazdy po łuku. Dlatego jego konstruktorzy planują zastosować rozwiązanie zbliżone do znanego z pojazdu Carver One.

W przypadku istniejącego już pojazdu podczas pokonywania zakrętu dochodzi do skręcenia całego nadwozia. Stałe pozostają tylne koła napędowe z układem ich zawieszenia i napędu. W Triggo będzie skręcać się nadwozie wraz z tylnym kołem napędowym. Dzięki temu przednie koła pozostaną zawsze prostopadłe do drogi. Zastosowanie takiego rozwiązania nie tylko poprawi stabilność w zakrętach, ale jednocześnie doda odrobinę frajdy z jazdy znaną z motocykli.

Algorytmy mają dobierać kąt pochylenia nadwozia w zależności od aktualnej prędkości i promienia łuku. Umieszczonymi na kierownicy przyciskami kierowca będzie mógł ręcznie sterować kątem pochylenia Triggo. W zależności od wersji zmiana kąta ustawienia nadwozia będzie realizowana przez układ hydrauliczny bądź elektryczny.

Kwestią ważną dla konstruktorów Triggo jest bezpieczeństwo. Pojazd będzie wyposażony w pasy bezpieczeństwa i poduszki powietrzne. Dodatkowo pasażerów będzie chronić zamknięta konstrukcja. Dzięki wyposażeniu Triggo w pasy bezpieczeństwa nie będzie konieczności używania podczas jego prowadzenia kasku. Dużą zaletą jest też wysokość tego pojazdu. W przypadku zderzenia pasażerowie będą znajdować się powyżej miejsca uderzenia przez samochód.

Za napęd Triggo mogą służyć niewielkie i oszczędne silniki spalinowe ze skuterów, quadów i motocykli o pojemnościach rzędu 0,3 – 0,35 l. W zupełności wystarczą do napędzania pojazdu o masie całkowitej rzędu 300 kg. W najlepszych wersjach mogą być stosowane jednostki o pojemnościach przekraczających litr. Twórcy Triggo nie wykluczają również zastosowania silników elektrycznych.

Liczba wersji tego polskiego pojazdu będzie ograniczona wyłącznie przez fantazję jego konstruktorów i potrzeby rynku. Możliwe jest stworzenie wersji jednoosobowej z dużą przestrzenią bagażową z tyłu. Takie rozwiązanie znalazłoby rzeszę nabywców wśród listonoszy, kurierów i właścicieli małych przedsiębiorstw. Twórcy tego pojazdu nie wykluczają też stworzenia wersji z otwartym nadwoziem.

Ceny Triggo mają być dostosowane do potrzeb rynku. W najniższych wersjach polska konstrukcja ma konkurować cenowo ze skuterami i tanimi motocyklami. Najlepsze odmiany będą cenowo bardziej przypominać samochody miejskie klasy premium.

Zanim zobaczymy Triggo na ulicach minie jeszcze zapewne dużo czasu. Ponieważ jest to projekt stworzony i opatentowany przez Polaków dzielimy się nim z Wami i czekamy na jego rozwój. Jak Wam się podoba ten pomysł na trójkołowy uniwersalny pojazd?

Źródło: Triggo