Szwajcaria zakazuje diesli Porsche i Mercedesa. Powodem jest nadmierna emisja spalin
Właściciele niektórych modeli Porsche i Mercedesa, napędzanych silnikami Diesla, mogą mieć problem z zarejestrowaniem swoich aut w Szwajcarii. Tamtejsze władze uznały, że jednostki, które w nich zamontowano, generują zbyt wiele spalin.
16.08.2018 | aktual.: 14.10.2022 14:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Niekończąca się saga dieselgate trwa w najlepsze. Tym razem dotyka Porsche i Mercedesa, a dokładniej modeli Macan, Cayenne i Vito napędzanych silnikami wysokoprężnymi. Powodem jest zbyt wysoka emisja spalin, znacząco przekraczająca wartości widniejące w oficjalnej homologacji tych pojazdów.
Problem dotyczy Mercedesa Vito napędzanego 1,6-litrowym dieslem, Porsche Macan z 3-litrową jednostką i Cayenne z potężnym, 4,2-litrowym silnikiem. Wszystkie egzemplarze tych modeli importowane do Szwajcarii po 17 lipca nie mogą zostać zarejestrowane w tamtejszych urzędach. Co więc stanie się z tymi samochodami?
Szwajcarskie władze informują, że dopuszczą je do rejestracji, jeśli zostaną zmodernizowane w taki sposób, by spełniać normy emisji wskazane w homologacji. Pytanie, czy w ogóle istnieją techniczne możliwości doprowadzenia do takiej sytuacji. O to muszą się już martwić właściciele. Nie da się ukryć, że posiadanie diesla wiąże się z kłopotami w coraz większej liczbie państw zachodnich.
Na szczęście skala problemu nie powinna być znacząca, ponieważ Porsche już jakiś czas temu oficjalnie wycofało diesle ze swojej niemieckiej i szwajcarskiej oferty. Mimo to chętni nadal mogli zamówić takie samochody, ponieważ są one dostępne na innych rynkach. Teraz, po wprowadzeniu zakazu rejestracji, nie będzie to miało najmniejszego sensu.
Mercedes natomiast przyznał, że wysłał do Szwajcarii 24 sztuki Vito, w których mogły wystąpić problemy z emisją, lecz w porę zareagował i auta powróciły do Niemiec. Najprawdopodobniej zostaną poddane poprawkom lub sprzedane na innych rynkach. Czy na tym koniec? Nie bylibyśmy tacy pewni. Kolejne doniesienia o podobnych przypadkach to tylko kwestia czasu...