Szef Suzuki rezygnuje ze stanowiska
Po wykryciu nieprawidłowości w procedurze testowania zużycia paliwa samochodów marki Suzuki, szef koncernu Osamu Suzuki niebawem ustąpi ze stanowiska, a pracownicy wyższego szczebla muszą się liczyć z niższym wynagrodzeniem.
09.06.2016 | aktual.: 02.10.2022 08:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Władze koncernu Suzuki przyznały się do nieprawidłowości w procedurze pomiaru zużycia paliwa swoich modeli: Alto, Alto Lapin, Wagon R, Hustler, Spacia, Every, Carry, Jimny, Solio, Ignis, Baleno, SX4 S-Cross, Swift, Escudo, Escudo 2.4 i Jimny Sierra. Nie testowano spalania zgodnie z procedurą rządową, ale własną. Konkretnie, testy wykonywane były w laboratorium, a nie na wolnym powietrzu. Zdaniem koncernu nie było to jednak oszustwo, ale postąpiono tak ze względu na silny wiatr w okolicach centrum badawczego.
Mała afera kosztowała koncern 18 maja, czyli w dniu ogłoszenia powyższych informacji, 15-procentowy spadek cen akcji. Nie była to jednak pierwsza japońska firma, która ma coś na sumieniu. Wcześniej, w kwietniu wykryto sprawę Mitsubishi, które przyznało się do manipulowania danymi. Po tym, japoński rząd zaprosił na dywanik przedstawicieli japońskich producentów by „wyznali swoje grzechy”. Jednym z tych, które się przyznało do manipulacji było właśnie Suzuki.
Wracając do tematu, Osamu Suzuki najprawdopodobniej odejdzie ze stanowiska pod koniec czerwca, co zostanie zatwierdzone na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy. Koncern nie znalazł jeszcze następcy na jego miejsce, za to stosownie ukarał pracowników wyższego szczebla. Pensja szefa koncernu zostanie obniżona o 40 proc. za okres sześciu miesięcy, co oznacza, że będzie musiał zwrócić część wynagrodzenia. Jego syn Toshihiro Suzuki straci 30 proc. pensji wiceszefa w okresie sześciu miesięcy. Dyrektorzy będą musieli oddać całe premie za rok 2015, natomiast osoby zarządzające niższego szczebla połowę tychże premii. Koncern będzie prowadził szkolenia dla inżynierów i postara się nie dopuścić do podobnej sytuacji w przyszłości. Sam Osamu Suzuki pochylił głowę przed klientami mówiąc: „Firma przeprasza, że nie stosowała się do ustalonych w naszym kraju przepisów”.