Sensowne auto za 5000 zł – Volkswagen [część 20] – poradnik kupującego
To już końcówka naszej serii o samochodach używanych za 5000 zł. Dotarliśmy do jednej z najpopularniejszych marek na rynku wtórnym, czyli Volkswagena. Wybór jest oczywiście bardzo duży, a kupując Volkswagena w tej cenie zawsze kupimy rynkowego pewniaka.
03.07.2015 | aktual.: 30.03.2023 10:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nie, żeby Volkswageny były całkowicie niezawodne i na pewno nie jest tak, że zawsze kupimy sprawne auto. Ale jedno jest pewne – zawsze dostaniemy części zamienne, zawsze znajdziemy mechanika, który zna się na tych samochodach i zwykle będzie to samochód tani w eksploatacji. Niestety mnogość ofert sprzedaży używanych Volkswagenów oznacza z jednej strony niskie ceny, ale z drugiej też dużą liczbę trefnych samochodów. Zwłaszcza, że często Volkswageny używane są w sposób daleki od zasad zgodnych z założeniami producenta, auta naprawiane są tanim kosztem i nierzadko przez mechaników o miernych kwalifikacjach. Sprawdźmy jakie Volkswageny można kupić za marne 5000 zł.
Volkswagen Lupo to najmniejszy model niemieckiego producenta i jednocześnie bliźniak opisywanego już Seata Arosy. Samochody odróżnia jedynie stylistyka, która w przypadku Seata jest bardziej zachowawcza i konserwatywna, natomiast Lupo prezentuje się atrakcyjnie ze swoimi dużymi, okrągłymi reflektorami. O ile jednak kokpit Arosy jak najbardziej pasuje do Seata, to już dość słabe spasowanie i niezbyt atrakcyjne materiały użyte do wykonania wnętrza Lupo nie pasują do Volkswagena. Jest to o tyle ważne, że samochód był stosunkowo drogi jak na tę wielkość. Ważne też jest, że Lupo nie było oferowane oficjalnie w Polsce, zatem wszystkie egzemplarze pochodzą z importu, a wiele z nich ma powypadkową przeszłość. I ile kolizja nie jest szczególnie groźna dla takiego auta, to już poważniejszy wypadek zupełnie przekreśla niewielkie Lupo jako samochód bezpieczny.
Volkswagenów Lupo na rynku wtórnym nie brakuje, a co ciekawe jest ich więcej niż bliźniaczych Seatów Arosa. Nietrudno też znaleźć samochód za mniej niż 5000 zł. Zwykle są to auta z Niemiec. Często Lupo są kupowane za grosze lub stanowią „prezent” dla handlarza, który dostał auto gratis za wzięcie kilkunastu sztuk innych modeli. Warto zatem targować cenę, a jednocześnie mieć świadomość, że handlarz i tak zarobi.
Ciekawą odmianą jest Lupo 3L z niewielkim, dość słabym dieslem 1,2 TDI o mocy 61 KM, za to bardzo oszczędnym. Nie polecam jednak tej wersji osobom, którym najbardziej zależy na taniej eksploatacji. Tu warto zdecydować się na diesla z rodziny SDI.
Volkswagen Polo za 5000 zł to zarówno druga generacja tego modelu, produkowana w latach 1981-1994 jak i trzecia 1994-2001. Ze względu na ogromną liczbę aut używanych młodszych roczników, warto zainteresować się właśnie tym modelem. Jednocześnie mamy do czynienia z bliźniakiem technicznym Seata Ibizy, który podobnie jak Arosa był już opisany w artykule o Seatach za 5000 zł.
Polo III generacji to w zasadzie dwa różne samochody. Z jednej strony mamy podstarzałego już Volkswagena oferowanego w kilku wersjach nadwozia od hatchbacka, poprzez sedana aż po kombi, jak i młodsze Polo po liftingu przeprowadzonym w 1999 roku dużo bardziej atrakcyjnie stylistycznie, wyraźnie odświeżone, wręcz współczesne, ale tylko w wersji hatchback. Można się nawet pokusić o stwierdzenie, że Polo III z końcówki produkcji wygląda nie mniej atrakcyjnie od swojego następcy.
Volkswagen Polo to już samochód, którym można przewieźć nawet cztery osoby w całkiem przyzwoitych warunkach. Auto jest trwałe i wysoko cenione zarówno przez użytkowników jak i mechaników, choć mniej popularne od Golfa. Polo III po liftingu ma zupełnie nowe wnętrze, nowocześniejsze i lepiej wykonane. Trwałość wnętrza jest ponadprzeciętna i na miarę Volkswagena. Na miarę tej marki jest też bardzo ubogie wyposażenie niektórych wersji. Nie zawsze można liczyć na klimatyzację, a i wspomaganie kierownicy nie było oferowane do każdego egzemplarza. Choćby z tego powodu warto poszukać samochodów importowanych, a nie krajowych.
Polo był sprzedawany z silnikami, które znajdziemy w opisywanych już Seatach, a także Skodach, więc nie będziemy specjalnie wnikać w ich parametry. Tak naprawdę można polecić każdą jednostkę napędową, nawet te uznane za nieco bardziej wadliwe jak 1,4 l czy słabiutkie 1,0 l. Można odnieść wrażenie, że silniki montowane pod maską Volkswagenów są lepiej złożone i pracują dłużej niż w innych markach Grupy VW. Fajnym źródłem napędu będzie silnik benzynowy 1,6 o mocy 101 KM, a także bardzo udane wersje 16-zaworowe odmiany o mocach 120 i 125 KM przeznaczone dla wersji GTI. Można też polecić diesle, zarówno wolnossące SDI jak i turbodoładowane TDI.
Oczywiście w Polo, podobnie jak w innych autach kupionych za niewielkie pieniądze można spodziewać się każdej awarii oraz oznak zużycia eksploatacyjnego, ale warto podkreślić, że ze strony Volkswagena nie czekają na nas żadne pułapki w postaci wad fabrycznych. Auto jest mimo wszystko trwałe i tanie w naprawach, a znalezienie egzemplarza z początku produkcji za 2000-2500 zł nie powinno stanowić problemu. Warto jedynie zwrócić uwagę na korozję. Zdecydowanie polecamy zakup auta po liftingu, ale te jeszcze dobrze trzymają ceny i znalezienie w miarę ładnego samochodu z końca produkcji za 5000 zł może nie być łatwe.
Podobnie jak w przypadku Polo, również Golf daje nam wybór pomiędzy generacjami i to aż trzema. W kwocie do 5000 zł można kupić zarówno popularną jakieś 15 lat temu dwójkę jak i do dziś pożądaną, ostatnią prostą czwórkę.
Golf drugiej generacji powoli staje się już klasykiem, ale jest też propozycją dla osób o jeszcze mniejszym budżecie przeznaczonym na zakup samochodu. Można go polecić na przykład komuś, kto szuka auta za 2000-3000 zł. Z drugiej jednak strony można w kwocie do 5000 zł znaleźć prawdziwe rarytasy z Niemiec, w oryginalnym, bardzo ładnym stanie, które mogą stać się już youngtimerami. W przypadku takich aut można nawet uwierzyć, że Niemiec miał go całe życie i płakał jak sprzedawał. Na taki samochód można się pokusić z dwóch powodów. Po pierwsze, Golf II był bodaj najtrwalszym Golfem w historii, a po drugie Golf III wcale na jego tle nie jest dużym skokiem technicznym, a jedynie stylistycznym.
Większy wybór będziemy mieli kupując Golfa III i cena 5000 zł jest najbardziej adekwatna w stosunku do tej generacji. W swoim czasie, gdy był pożądany, handlarze robili wszystko by sprowadzić jak najwięcej trójek do Polski. W konsekwencji wiele aut na ryku wtórnym ma przeszłość powypadkową. Zwykle są to odmiany ubogie i jednocześnie bardzo mocno wyeksploatowane. Nie jest też tak, że są całkowicie bezproblemowe. Zawieszenie choć trwałe ogólnie, to by jeździć bez luzów trzeba je poddać gruntownej naprawie. Na szczęście wszystko jest tanie w zakupie. To samo można powiedzieć o silnikach. Benzyniaki, również te zasilane gazem wydaje się, że zniosą wszystko, ale diesle już niekoniecznie. Nawet najprostsze odmiany TD oraz TDI są zwykle zajeżdżone. Warto poświęcić im więcej uwagi, szczególnie w obrębie napędu rozrządu realizowanego paskiem. Ze względu na nowocześniejszą konstrukcję silników, Golf III był uznawany za krok w tył w stosunku do Golfa II pod względem trwałości i niezawodności. Jednocześnie nie było dużej różnicy w komforcie jazdy.
Nie mniej jednak Golf III jest wciąż samochodem godnym polecenia, ze względu na funkcjonalność i przestronność wnętrza, oraz w miarę współczesny już kokpit. Niestety nie można liczyć na bogate wyposażenie. Można natomiast liczyć na łatwy dostęp do tanich części zamiennych, również używanych i nadal wysoką trwałość. Silniki benzynowe o pojemności 1,6 oraz 1,8 l są doskonałymi jednostkami do zasilania gazem LPG.
Golf czwartej generacji zaraz po swoim debiucie był kompaktowym ideałem i pod każdym względem prezentował wyższy poziom od trójki. Poza tym, że jest dużo bardziej bezpieczny, odporny na korozję, komfortowy i lepiej wyposażony, to został wyposażony w nowocześniejsze i lepiej dopracowane silniki oraz genialnie zestrojony i trwały układ jezdny. Mechanicznie jest samochodem trudnym do zajeżdżenia, a wnętrze doskonale znosi trudy eksploatacji. Poza tym, auto jest proste i tanie w naprawach, ale nie można zapomnieć o pewnej wpadce. Jest nią silnik benzynowy 1,6 FSI, który był pierwszym krokiem w kierunku bezpośredniego wtrysku benzyny. To jedyny silnik, jakiego należy unikać. Pozostałe jednostki są udane, choć nie wszystkie tanie w eksploatacji. Mankamentem są też synchronizatory skrzyń biegów, ale nie dotyczy to wszystkich egzemplarzy.
Do codziennej jazdy polecamy wszystkie silniki benzynowe z wtryskiem wielopunktowym do pojemności 2,0 l. Praktycznie każdy z tych silników można śmiało zagazować. Nie polecamy benzynowego silnika 1,4 l z uwagi na słabe osiągi. Diesle można ogólnie uznać za świetne, ale mocniejsze odmiany 1,9 TDI są drogie w naprawach. Wyjątkowo odporne i tanie są motory SDI.
Na rynku wtórnym można znaleźć Golfy IV za 5000 zł, choć jest to stosunkowo niska cena za bardzo udany model, który zadebiutował na rynku w 1997 roku. Wiele aut jest sprowadzonych, nierzadko po wypadku. Warto poszukać wersji pośrednich, ponieważ ubogie nie mają zbyt dużo wyposażenia, a wypasy ze skórą, climatronikiem i ksenonami mogą być drogie w naprawach. Osobom szukającym taniego auto do codziennej jazdy polecamy niemal bazowy silnik benzynowy 1,6 l lub diesla SDI jeżeli jeździ na dużych dystansach.
Passat B5 to marzenie każdego Janusza w Polsce i samochód nie bez powodu jest wyjątkowo ceniony mimo wpadki z konstrukcją przedniego zawieszenia. Jednak zacznijmy od jego poprzedników.
Kwota 5000 zł to wystarczająca suma pieniędzy by poszukać zadbanego i jeszcze niedocenionego jako youngtimera Volkswagena Passata B3. Przy odrobinie cierpliwości i szczęścia, można stać się właścicielem bodaj najbardziej udanego modelu marki Volkswagen. Samochód jest nie tylko funkcjonalny i komfortowy, ale też niezwykle trwały i w dodatku bajecznie tani w eksploatacji. 8-zaworowy silnik benzynowy 1,8 to z kolei najlepszy silnik na świecie do współpracy z instalacją LPG. Niektórzy twierdzą, że lepiej jeździ na gazie niż na benzynie. Ostatnio dość często zadbane i niewyeksploatowane Passaty B3 pojawiają się w ogłoszeniach – warto szukać takich aut!
Predyspozycji na youngtiemra nie ma oczywiście Passat B4, prawdopodobnie nigdy nim nie będzie, ale trudno powiedzieć o nim złe słowo. Choć różnic w stosunku do Passata B3 jest sporo, to wszystko wskazuje na to, że B4 to bardziej poliftowe B3 niż kolejna generacja. Wszystkie cechy B3 zostały przeniesione na B4, a w dodatku nowszy Passat dostał nowocześniejsze, choć wciąż bardzo udane jednostki napędowe. Niestety znalezienie zadbanego auta może być trudne. Mimo to szczerze polecamy ten samochód.
Passat B5 to już nieco inna bajka. To zupełnie inna klasa samochodu w porównaniu z poprzednikami, ale też inaczej wygląda jego eksploatacja. Nie odziedziczył trwałości po poprzednikach, zwłaszcza w obrębie silników i zawieszenia. Volkswagen zdecydował się na zawieszenie wielowahaczowe z przodu, częściowo wykonane z aluminium. O ile na zachodzie nie sprawia dużych problemów, o tyle naszych dróg po prostu nie znosi. Wysokie ceny wahaczy i kosztów remontu zawieszenia odstraszają kupujących, choć z drugiej strony bardzo wysoka jakość jaką prezentuje Passat B5 oraz znakomite właściwości jezdne połączone z bardzo dobrym komfortem sprawiły, że Passat B5 stał się marzeniem wielu Polaków.
Dziś takie auto można nabyć nawet za 5000 zł i nie musi to być egzemplarz wyeksploatowany, ale na pewno wymagający wkładu finansowego. Trzeba mieć świadomość, że naprawa przedniego zawieszenia, a nawet jeżeli jest sprawne, to ten stan długo nie potrwa, to koszt minimum 1000 zł jeżeli chcemy trochę pojeździć. Ponadto silniki diesla, które są dopełnieniem marzeń o Passacie też nie są tanie w naprawach, choć akurat trwałe. Jak ognia należy unikać jednostki 2,5 TDI! Najlepiej zdecydować się na któryś z mniejszych silników benzynowych, dla własnego spokoju wolnossących. Osoby niezbyt zamożne, nie mogące sobie pozwolić na jednorazowy wydatek rzędu 1000 zł lepiej zrobią, jeżeli wybiorą Passata starszych generacji. Pakiet startowy na pierwszy rok eksploatacji bez kosztów rejestracji i ubezpieczenia może wynieść od 2000 do 3000 zł.