Seat Palma - czy to przejdzie?
Historia motoryzacji zna przypadki, w których naprawdę dobre auta cierpiały z powodu szyldu, pod którym były sprzedawane. Tak jest na przykład z Volkswagenem Phaetonem czy Passatem CC. Jeżeli Seat zdecydowałby się na produkcję sportowej limuzyny czy miałaby ona prawo bytu?
04.08.2010 | aktual.: 13.10.2022 13:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Historia motoryzacji zna przypadki, w których naprawdę dobre auta cierpiały z powodu szyldu, pod którym były sprzedawane. Tak jest na przykład z Volkswagenem Phaetonem czy Passatem CC. Jeżeli Seat zdecydowałby się na produkcję sportowej limuzyny czy miałaby ona prawo bytu?
Zaprezentowany na zdjęciach projekt jest autorstwa jednego z użytkowników węgierskiej strony Hvtm. To tak naprawdę delikatnie przerobione Audi A5 Sportback, które mogłoby być sprzedawane ze znaczkiem Seata pod nazwą Palma. Projekt jest faktycznie bardzo ciekawy, ogromne przednie lampy są moim zdaniem zbyt wyłupiaste, ale za to wąskie tylne światła nawiązujące delikatnie do Exeo, który nawiasem mówiąc też powstał w oparciu o Audi, wyglądają świetnie.
Problem takiego auta, jeżeli Seat, któremu Volkswagen dał pięć lat na wyjście z kryzyu, w którym znalazła się hiszpańska marka, zdecydowałby się na produkcję Palmy, polegałby na samym "znaczku". Tak samo jest z Phaetonem, czyli najbardziej niedocenioną i jednocześnie chyba najlepszą limuzyną na świecie czy z Passatem CC (z tym drugiem trochę mniej). Mało kto chciałby dać kilkaset tysięcy złotych za Volkswagena.
Jeśli Seat miałby produkować to auto, jego cena musiałaby być naprawdę bardzo atrakcyjna. Wystarczy jednak spojrzeć na cennik modelu A5 Sportback, który zaczyna się już od 139.900 złotych za wersję z silnikiem 2.0 TFSI o mocy 180 KM (przedni napęd). To bardzo mało jak na Audi, a więc auto klasy premium, które setkę robi w 8.1-sekundy i maksymalnie rozpędza się do przeszło 230 kilometrów na godzinę.
Ile więc musiałby/musiałaby kosztować Palma? 90.000 złotych? To chyba nierealne. Fajny projekt, ale zły znaczek.