Samochodowy odświeżacz powietrza i papieros doprowadziły do eksplozji seata
Aerozol i otwarty ogień to niezbyt bezpieczne połączenie. Wiedzą o tym nawet dzieci, a teraz pewien Brytyjczyk, który nadużywając odświeżacza powietrza, doprowadził do eksplozji własnego auta. Na szczęście mężczyzna wyszedł z tego nietypowego wypadku bez większych obrażeń.
17.12.2019 | aktual.: 22.03.2023 16:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Seat Leon pierwszej generacji zamienił się w bombę na kołach po tym, jak jego kierowca rozpylił w kabinie dużą ilość odświeżacza powietrza w aerozolu, by po chwili zapalić papierosa. Otwarty ogień doprowadził do spektakularnej eksplozji słyszalnej nawet kilka przecznic dalej. Świadkowie obecni na miejscu twierdzą, że wybuch był naprawdę głośny.
Choć jego przyczyna wydaje się błaha, w zdarzeniu mógł ucierpieć nie tylko kierowca, ale i przechodnie będący w pobliżu. Odłamki szkła wylądowały kilkadziesiąt metrów od pojazdu, a dach oraz drzwi poczciwego Leona wygięły się, jak po solidnym wypadku. Trudno uwierzyć, że nikt nie odniósł poważniejszych obrażeń.
Coś nam mówi, że sprawca tego nietypowego wybuchu przestanie używać zapachów w aerozolu lub rzuci palenie. Jedno i drugie wyjdzie mu na zdrowie. Co ciekawe, to nie pierwszy tego typu przypadek. Około dwa lata temu głośno było o Amerykaninie, który zapakował do bagażnika butlę z propanem-butanem, którą zapomniał zakręcić. Niestety, również był fanem palenia w aucie, co doprowadziło do potężnej eksplozji i ostatecznie hospitalizacji poszkodowanego kierowcy.