Najszybsza limuzyna na świecie i audi księżnej Diany. Co zobaczymy na aukcjach w 2020 roku?
Aston Martin DB5 z filmu o Jamesie Bondzie za 6,38 mln dolarów czy McLaren F1 LM za prawie 20 mln dolarów. To tylko nieliczne z wyjątkowych aut, które w zeszłym roku zostały sprzedane na aukcjach na całym świecie. Niektóre domy aukcyjne już udostępniły listę "atrakcji". Wyciągnąłem z nich 11 smakowitych i ciekawych kąsków.
28.01.2020 | aktual.: 22.03.2023 16:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Porsche 904 (RM Sotheby’s, Paryż, 05.02.2020)
Jedno z pierwszych aut Porsche, które wykorzystywało nadwozie z włókna szklanego. Pierwotnie zbudowano je w liczbie 100 sztuk, żeby spełnić wymogi licencyjne klasy GT, jednak zainteresowanie było na tyle duże, że fabryka wypuściła dodatkowe 8 egzemplarzy. 904, które zostało stworzone do rywalizacji na torze wyścigowym, była dopuszczone do ruchu ulicznego. Ze względu na Peugeota i jego prawo do 3-cyfrowych nazw z 0 w środku, auto sprzedawano jako Carrera GTS.
Ten egzemplarz pochodzi z 1964 roku. Oryginalnie był wyposażony w dwulitrowy, czterocylindrowy silnik i czerwony lakier. Na przełomie wieków, ze względu na uszkodzoną jednostkę, wymieniono ją na sześciocylindrową z modelu 906 (ostatnie egzemplarze wyposażone były w ten silnik fabrycznie). W tym samym czasie auto przemalowano na srebrno. Sprzedający podjął się przywrócenia autu oryginalnego silnika, jednak ostatecznie nie zamontował go pod maską. Przewidywana cena za ten egzemplarz to 1,6-1,8 mln euro (ok. 6,8-7,65 mln zł).
Jaguar D-Type (RM Sotheby’s, Paryż, 05.02.2020)
Siódmy z prawdopodobnie 87 wyprodukowanych egzemplarzy. Dzięki modelowi D-Type Jaguar rządził w wyścigu Le Mans w 1955, 1956 i 1957, a w 1954 roku startował w nim nawet Sir Stirling Moss. Wystawiony na sprzedaż egzemplarz pochodzi z 1955 roku, a pierwsze lata swojego życia spędził w Australii, gdzie wykorzystywano jego potencjał w różnych seriach wyścigowych.
Pod koniec lat 60. właściciel wymienił w nim 254-konny silnik 3.4 R6, na większy, 3,8-litrowy pochodzący z E-Type’a o mocy 269 KM. Taki zabieg był stosowany także w fabryce pod koniec produkcji auta. Później Jaguar należał m.in. do zwycięzcy Le Mans z 1970 roku, Richarda Attwooda, a w 2004 roku przeszedł duże prace konserwacyjne. Szacowana cena za ten egzemplarz to 5,9-6,4 mln euro (ok. 23,8-27,2 mln zł).
Lamborghini Veneno Roadster (RM Sotheby’s, Paryż, 05.02.2020)
Veneno, czyli połączenie batmobilu i Aventadora. To właśnie na tym drugim bazuje ten ultrarzadki supersamochód. Jego nazwa pochodzi od znanego i groźnego byka, a model powstał za okazji 50-lecia firmy. O ile wersja coupe powstała w liczbie 4 egzemplarzy (3 zostały sprzedane klientom), tak Włosi postanowili stworzyć aż 9 sztuk Roadstera. Napędza go 6,5-litrowe, 750-konne V12, dzięki czemu sprint do setki zajmuje tylko 2,9 sekundy. Co więcej, Lamborghini nie oferowało do niego dachu.
Wystawiony egzemplarz jest drugim który opuścił fabrykę. Należał do członka rodziny królewskiej Arabii Saudyjskiej i przejechał do tej pory zaledwie 450 km. Przewidywana cena to 4,5-5,5 mln euro (ok. 19,1-23,4 mln zł).
BMW Alpina B7S Turbo (RM Sotheby’s, Paryż, 05.02.2020)
Jeden z pierwszy modeli jakie Alpina wypuściła pod własną marką. Ówcześnie był to najszybszy seryjnie produkowany sedan na świecie. Zwykła B7 Turbo dysponowała mocą 300 KM, natomiast budowana w latach 81-82 B7S Turbo rozwijała już 330 KM, dzięki czemu przyspieszała do setki w niecałe 6 sekund pokonując w sprincie m.in. Ferrari 308 GTB. Powstała w liczbie 60 sztuk.
Wystawiony egzemplarz przejechał do tej pory 118 tys. km i miał 3 właścicieli. Od 2007 roku auto przejechało tylko 4 tys. km. Rok temu podobny egzemplarz sprzedano za 138 tys. euro (ok. 584 tys. zł). Tu spodziewana cena wynosi 130-150 tys. euro (ok. 552,5-637,5 tys. zł).
Buick Invicta Station Wagon Hot Rod (RM Sotheby's, Palm Beach, 21-22.03.2020)
Już gdy opuszczał fabrykę wyglądał kosmicznie, ale prezentowana, jedyna na świecie interpretacja zakładu Color on Wheels z Colorado wgniata w fotel. Podczas prac ktoś stwierdził, że 6,6-litrowa, 330-konna V8-ka jest zbyt mała i zastąpił ją monstrualną, 8,2-litrową jednostką, która wypluwa 502 KM. Zamontowano także odpowiedni ekwipunek, by utrzymać tę bestię na drodze (m.in. hamulce Wilwood). Prognozowana cena prezentowanego egzemplarza z 1959 roku na razie nie jest znana.
Citroën DS21 Décapotable by Chapron (RM Sotheby's, Elkhart, 01-02.05.2020)
Déesse, czyli bogini. Ta nazwa to nie przypadek. Gdy jednak patrzę na ten samochód, trudno mi uwierzyć że jego karoseria trzyma się tak nisko nad ziemią i się nie złamie na pół. Niemniej jest to najrzadsza wersja nadwoziowa DS-a. Proponowany egzemplarz pochodzi z 1966 roku (jedna z 483 sztuk) i pierwsze 24 lata swojego życia spędził na południu Francji. Będąc w rękach kolejnych właścicieli, doczekał się też renowacji. Napędza go 106-konne, benzynowe 2,1. Cena? Jeszcze nieznana.
Toyota 2000GT (RM Sotheby's, Elkhart, 01-02.05.2020)
Jedno z najpiękniejszych aut jakie powstało w Kraju Kwitnącej Wiśni. Wyprodukowano zaledwie 351 sztuk, ale szacuje się, że dzisiejszych czasów dożyło niecałe 200. Co więcej, takich z kierownicą po lewej stronie, powstało tylko 62. 160 KM z 2-litrowego R6 wystarczyło, żeby rozpędzić piękną Toyotę do 100 km/h w 8,4 sekundy. Wystawiona na sprzedaż sztuka przez 30 lat należała do pierwszego właściciela, notabene kierowcy wyścigowego, Otto Lintona. Została ona również gruntownie odrestaurowana przez specjalistów z Maine Line Exotics. Prognozowana cena nie została jeszcze podana. 2 lata temu, podobny model wylicytowano za 665 tys. dolarów (ok. 2,55 mln zł).
New Stratos (Bonhams, Paryż, 06.02.2020)
Próby wskrzeszenia rajdowej legendy zaczęły się już w 2005 roku. 3 lata później projektem zainteresował się niemiecki milioner, Michael Stoschek, który zgłosił się do Pininfariny. Ta stworzyła prototyp oparty na Ferrari F430 Scuderia skróconym o 20 cm. I mimo że szef Ferrari był zadowolony z efektów prac, nie zgodził się na dostarczenie części do planowanych, 25 egzemplarzy.
Paolo Garella, który ówcześnie pracował w Pininfarinie, założył własny zakład Manufattura Automobili Torino wskrzeszając projekt. Oferował swoim klientom usługę przebudowy Ferrari na ów Stratosa. Dzięki drobnym zmianom, 4,3-litrowe V8 produkuje 540 KM, a lekki Stratos ma niemal idealne rozłożenie masy (44:56). Pierwszą setkę osiąga w 3,3 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi ok. 330 km/h. Szacowana cena jednego z 25 egzemplarzy, pomalowanego w historyczne barwy rajdowe Alitalia wynosi 772,5-993,1 tys. dolarów (ok. 3-3,8 mln zł).
Volkswagen T1 Samba (Artcurial Motorcars, Paryż, 07.02.2020)
Jeden z najbardziej legendarnych pojazdów, nieodłącznie kojarzący się z hipisami. Jednocześnie jest to najbardziej wartościowa wersja tego modelu. Samba ma aż 21 okien! Model z 1966 roku, czyli z końcówki produkcji, ocieka wręcz cukierkowatym charakterem. Ekspertyza z 2018 roku wykazała zmianę skrzyni biegów na część nowszego typu. Według dokumentu, wszystko jest w doskonałym stanie – w przeszłości Samba przeszła gruntowny remont. Przedaukcyjna wycena wynosi 88,3-110,3 tys. dolarów (ok. 338-423 tys. zł).
Audi 80 Convertible (Classic Car Auctions, Birmingham, 28.03.2020)
W zwykłym przypadku ten samochód nie miałby szans znaleźć się w tym zestawieniu, jednak pewien fakt czyni go wyjątkowym. Jeździła nim bowiem w połowie lat 90. księżna Diana, wykorzystując go do wożenia swoich synów – Harry’ego i Wiliama. Według dokumentów, pokonała nim 4 tys. km. Auto wyposażone jest w 2,3-litrowy, 5-cylindrowy silnik który generuje 133 KM. Dziś licznik wskazuje 22 tys. km, ale stan auta jest znakomity. Świadczy o tym także zdobyte 108 na 135 możliwych punktów w raporcie. Prognoza cenowa to skromne 35-40 tys. dolarów (ok. 134-153 tys. zł).
Amphicar 770 (RM Sotheby's, Elkhart, 01-02.05.2020)
Amphicar 770 czyli ucieleśnienie pojazdu Pana Samochodzika. Choć powstawał w Niemczech, większość z 4000 (niektóre dane mówią o liczbie 3000 sztuk) wyprodukowanych egzemplarzy wyemigrowała do USA. Czteroosobowym kabrioletem można było z czystym sumieniem pływać – posiadał wszelkie udogodnienia zapobiegające dostaniu się wody do kabiny pasażerskiej czy do silnika. Napęd stanowił 4-cylindrowy, 38-konny silnik o pojemności 1.1 litra, który pochodził od Triumpha. Auto kosztowało ówcześnie tyle co 2 garbusy, a nowe egzemplarze potrafiły stać na placu latami w oczekiwaniu na właściciela.
Wystawiony egzemplarz pochodzi z 1966 roku, przeszedł dokładną renowację i według sprzedającego jest jednym z najładniejszych Amphicarów na rynku. Prognozowana cena nie została jeszcze podana, ale w 2016 roku podobnie zachowany model został sprzedany za 93,5 tys. dolarów (ok. 358 tys. zł).
Niestety dom aukcyjny Barett-Jackson nie podał do wiadomości publicznej swoich list, dlatego nie uwzględniłem ich ofert.