Sąd uznał, że Porsche nie ponosi winy za wypadek Paula Walkera

Sędzia Philip S. Gutierrez uznał, że w sprawie wytoczonej Porsche przez Kristine Rodas, żonę Rogera Rodasa, który feralnego dnia prowadził Carrerę GT, nie ma wystarczających dowodów na to, że producent samochodu ponosi jakąkolwiek winę za wypadek.

Sąd uznał, że Porsche nie ponosi winy za wypadek Paula Walkera
Źródło zdjęć: © Zdjęcie Paula Walkera [Miguel Campos](http://www.shutterstock.com/gallery310870p1.html?cr=00&pl=edit00) / [Shutterstock.com](http://www.shutterstock.com/editorial?cr=00&pl=edit00)
Mariusz Zmysłowski

06.04.2016 | aktual.: 02.10.2022 08:21

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Do tragicznego zdarzenia doszło 30 listopada 2013 roku w miejscowości Santa Clarita w stanie Kalifornia. Czerwona Carrera GT, której pasażerem był Paul Walker, aktor znany z serii Szybcy i Wściekli, a którą prowadził jego znajomy - Roger Rodas, wypadła z drogi i uderzyła w drzewo. Po kolizji auto stanęło w płomieniach. Obaj mężczyźni zginęli na miejscu. Według ustaleń rzeczoznawców, w chwili zderzenia samochód jechał z prędkością 80-90 mph, czyli 129-145 km/h. Taka wartość przy zderzeniu z drzewem daje bardzo małe szanse na przeżycie, nawet w solidnym, sportowym wozie.

Kristine Rodas mimo to uznała, że to producent auta ponosi odpowiedzialność za śmierć jej męża. W pozwie, w którym obwinia Porsche za tragiczne skutki zdarzenia, wspólnie ze swoim prawnikiem wymienili między innymi takie zarzuty jak brak stosownego wzmocnienia, chroniącego pasażerów przy uderzeniach przy dużych prędkościach i brak zabezpieczeń w razie uderzeń od boku. Pozew argumentowano także wadliwym układem paliwowym, przez który miało dojść do pożaru auta po wypadku. Kristine Rodas zarzuciła Porsche również awarię zawieszenia, do której miało dojść rzekomo tuż przed zdarzeniem.

Sąd uznał, że dowody dostarczone przez stronę oskarżającą są niewystarczające, by uznać Porsche za winne zdarzenia. Trzeba tu jeszcze dodać, że egzemplarz Carrery GT, którym jechał aktor i jego kolega, wyposażony był w ogumienie, które mogło mieć nawet 9 lat. Na dodatek pojazd wyposażony był w niestandardowe podzespoły, w tym wyczynowy układ wydechowy, którego zastosowanie mogło prowadzić do zwiększenia mocy silnika. Porsche twierdzi na dodatek, że samochód nie był prawidłowo serwisowany. Tym bardziej, wyrok nie dziwi.

To jednak nie koniec sprawy tego wypadku. Adwokat Kristine Rodas zapowiedział, że odwoła się od decyzji sądu. Na dodatek równolegle toczy się postępowanie, które zainicjowała rodzina Paula Walkera i w którym również stroną oskarżoną jest Porsche.

Sytuacja jest niedorzeczna i według wielu komentatorów, wygląda jak skok na pieniądze rodzin ofiar, które liczą na odszkodowanie ze strony marki Porsche. Kierowca rozpędził się do znacznie za dużej prędkości i zderzył się z drzewem. Jeśli w zmodyfikowanym i niewłaściwie serwisowanym aucie rzeczoznawcy nie doszukali się podzespołu, który by zawiódł, trudno szukać winy po stronie Porsche.

Źródło artykułu:WP Autokult
Komentarze (10)