Rośnie liczba wypadków z rowerzystami. Zwykle winni są kierowcy
Wydaje się, że między kierowcami i rowerzystami trwa wojna. Ci pierwsi - paradoksalnie - nie znają przepisów, drudzy uważają się za "święte krowy". Ofiarami są najczęściej rowerzyści, a ich liczba rośnie. Sprawdzamy, kto ma więcej na sumieniu.
05.04.2019 | aktual.: 28.03.2023 11:23
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
(Nie) bezpieczeństwo rowerzystów
W 2018 r. o 12 proc. (do 4,7 tys.) wzrosła liczba wypadków z udziałem rowerzystów, o 11 proc. liczba rannych (do 4,3 tys.) i aż o 30 proc. (do 286) liczba zabitych w ich następstwie. Oczywiście wzrost liczby wypadków z udziałem użytkowników jednośladów może być związany z popularyzacją tego środka transportu, a nawet lepszą pogodą czy rosnącą liczbą miast, które udostępniają mieszkańcom systemy wypożyczania rowerów. Wystarczy jednak rzut oka na europejskie dane, by stwierdzić, że mamy problem.
Według najnowszego raportu Komisji Europejskiej w krajach UE rowerzyści stanowią 8 proc. liczby śmiertelnych ofiar wypadków drogowych. W Polsce jest to 10 proc. Paradoksalnie, choć na rower może wsiąść każdy, wypadki powodują u nas głównie kierowcy samochodów, którzy musieli przecież zaliczyć egzamin z przepisów.
Jak wyliczyła Komenda Główna Policji, 55 proc. wypadków z udziałem rowerzystów powodują inni uczestnicy ruchu. Winni są niemal wyłącznie kierowcy samochodów osobowych. W 2018 r. to oni spowodowali 47 proc. wypadków z udziałem rowerzystów. Wśród przyczyn takich zdarzeń spowodowanych przez innych użytkowników dróg na pierwszym miejscu plasuje się wymuszenie pierwszeństwa - 1412 zdarzeń i 25 ofiar śmiertelnych w 2018 r.
Szczególną uwagę należy jednak zwrócić na drugą w kolejności przyczynę wypadków – nieprawidłowe wyprzedzanie. Niepamiętający o prawidłowym, wynoszącym przynajmniej metr, odstępie od rowerzysty i wyprzedzający w niewłaściwym miejscu kierujący spowodowali w 2018 r. 324 wypadki. Zginęło w nich aż 51 osób.
Na 1,7 tys. wypadków, które w 2018 r. spowodowali sami rowerzyści, do 605 doszło wskutek nieudzielenia pierwszeństwa, do 181 przez nieprawidłowe wykonanie skrętu, a do 113 ze względu na zbyt szybką jazdę. Sprawcami wypadków są tu najczęściej osoby w wieku 60 lat i starsze.
Według KGP do wypadków z udziałem rowerzystów najczęściej dochodzi od kwietnia do października, co jest oczywiście związane z występującą w tym czasie pogodą dogodną do korzystania z roweru. Dla rowerzystów najbezpieczniejsza jest niedziela. W 2018 r. miało wtedy miejsce 10 proc. wypadków z ich udziałem. Na drugim miejscu jest sobota (12 proc.), a w pozostałe dni tygodnia różnice są niewielkie (od 15 do 16 proc.).
Najważniejsze przepisy
Liczba rowerzystów na drogach rośnie, podobnie jak długość ścieżek rowerowych. Choć przepisy regulujące relacje pomiędzy użytkownikami jednośladów i kierowców zostały znowelizowane w 2011 r., wciąż wielu kierowców nie wie, jak należy się zachować na drodze. Oto najważniejsze zasady.
Zgodnie z przepisami podczas wyprzedzania rowerzysty należy zachować odstęp wynoszący co najmniej metr. To przepis stary, ale wciąż ignorowany przez kierujących, którzy często chcą wyprzedzić rowerzystę bez wjeżdżania na drugi pas. Najczęściej jest to niewykonalne. Szerokość pasa ruchu na drogach krajowych, wojewódzkich i powiatowych powinna wynosić 3,5 m. Szerokość współczesnego samochodu kompaktowego z lusterkami to około 2 metry. Jeśli doliczymy do tego metrowy, przewidziany przepisami, odstęp, na rower pozostaje pół metra. Zwykle to za mało, więc łatwo o uderzenie rowerzysty. Już przy prędkości 50 km/h potrącony ma tylko 20 proc. szans na przeżycie.
Kierowca skręcający w drogę poprzeczną ma obowiązek ustąpienia pierwszeństwa rowerzyście jadącemu na wprost po jezdni, pasie ruchu dla rowerów czy drodze dla rowerów. Niestety, praktyka pokazuje, że kierowcy w dalszym ciągu mają problem z zapamiętaniem tego przepisu.
Rowerzysta ma prawo jechać środkiem pasa po rondzie lub przez skrzyżowanie, jeśli pas, na którym się znajduje, pozwala na jazdę w więcej niż jednym kierunku. Chodzi o to, by osoby na rowerach nie były potrącane przez skręcające pojazdy. Rowerzyści mogą też wyprzedzać z prawej strony stojące w korku lub wolno jadące pojazdy. Dla kierowców oznacza to, że należy pozostawić po prawej stronie pasa ruchu miejsce, z którego będzie mógł bezpiecznie skorzystać użytkownik jednośladu.
Co na sumieniu mają rowerzyści?
Policyjne statystyki nie pozostawiają wątpliwości, że to głównie kierowcy powodują wypadki z udziałem rowerzystów. Niektórym użytkownikom jednośladów też można jednak wiele zarzucić. Przede wszystkim każdorazowo przed przejechaniem skrzyżowania ścieżką rowerową należy upewnić się, że zostanie udzielone nam pierwszeństwo. Kierowca może nie zauważyć szybko jadącego czy wyłaniającego się zza zarośli rowerzysty lub po prostu nie znać przepisów. W takiej sytuacji rowerzysta będzie miał rację, ale też najprawdopodobniej odniesie obrażenia.
Z policyjnych danych wynika również, że poważnym grzechem rowerzystów jest nieprawidłowe wykonywanie skrętów. Nieupewnienie się, czy można wykonać manewr przed jego rozpoczęciem lub brak jakiejkolwiek sygnalizacji swoich zamiarów może łatwo doprowadzić do potrącenia.
Dużym problemem jest również jazda po chodnikach. Rowerzyści nie mają do tego prawa, chyba że występują niekorzystne warunki atmosferyczne (śnieg, ulewa), chodnik ma przynajmniej 2 m szerokości, a biegnąca wzdłuż niego droga pozwala na jazdę z prędkością wyższą niż 50 km/h albo rowerzysta opiekuje się dzieckiem mającym do 10 lat. Warto też pamiętać, że rowerzysta jadący ciągiem pieszo-rowerowym (niebieski znak z pieszymi nad rowerem) może jechać jego całą szerokością, ale musi ustępować pierwszeństwa pieszym.
W przeprowadzonych w 2014 r. przez Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego badaniach ankietowych 36 proc. rowerzystów przyznało się do korzystania z telefonów podczas jazdy, 29 proc. przyznało, że jeździ nieprawidłową stroną jezdni, a 24 proc. stwierdziło, że ignoruje czerwone światło sygnalizacji.
Wzrost liczby wypadków z udziałem rowerzystów to niepokojące zjawisko. Winę za ten stan rzeczy ponoszą i kierowcy, i rowerzyści. Szczególnie pilnować powinni się jednak ci pierwsi. W końcu poruszają się ważącymi ponad tonę maszynami i z łatwością osiągają prędkości, które z punktu widzenia rowerzysty są zawrotne.