Rolls-Royce Boat Tail to jacht na drogę. Trzy sztuki budowano w tajemnicy przez 4 lata
W ostatnich latach Rolls-Royce znacznie odmłodził się wizerunkowo. Brytyjczycy pokazali SUV-a Cullinan, wycelowaną w miłośników hip-hopu linię Black Badge i nowego Ghosta z Apple CarPlay. Ale nie zapominają o swoich tradycjach. Właśnie pokazali zbudowany na indywidualne zamówienie kabriolet, który można uznać za powrót do najlepszych tradycji marki.
27.05.2021 | aktual.: 14.03.2023 16:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Usługi budowy nadwozi na indywidualne zamówienie, z włoska zwane carrozzeria, a z angielska coachbuild, w dawnych czasach były normalną praktyką dla luksusowych producentów samochodów. Firmy takie jak Ferrari, Bugatti czy Rolls-Royce budowały często tylko podwozia, na które nakładano nadwozia i wnętrza "szyte na miarę" pod właściciela.
Takie ręcznie wykonywane karoserie po II wojnie światowej zostały ostatecznie wyparte przez bardziej wydajne, masowe techniki produkcji, ale stosowane w ostatnich latach innowacyjne materiały oraz nowe technologie tłoczenia blach i druku 3D – oraz coraz większe budżety klientów na wyjątkowe auta – pozwalają powrócić do złotych czasów coachbuildingu.
Prym w tych egzotycznych usługach, gdzie indywidualizacja nie oznacza zmiany koloru pasów bezpieczeństwa czy dodania spojlera, a zbudowanie całego auta "od A do Z" pod dyktando klienta, ponownie wiedzie Rolls-Royce. W 2017 roku brytyjska marka zaprezentowała zbudowany w jednej sztuce model Sweptail. Z ceną 13 mln dolarów było to najdroższe nowe auto w historii.
Pomysł na budowę tak ekstrawaganckich wozów na tyle spodobał się zarówno samej marce, jak i jej klientom, że po powstaniu Sweptaila do Goodwood zgłosiło się trzech kolejnych, którzy mieli akurat zaskakująco zbieżne życzenie. Brzmiało ono: "poproszę o coś, czego świat nie widział. Tylko żeby tym razem było ze składanym dachem".
Brytyjczycy posłuchali i od 2017 pracowali nad kabrioletem, który widać tutaj. Boat Tail to otwarta wersja flagowej limuzyny Phantom z zupełnie nowym projektem nadwozia. Wszystkie trzy egzemplarze zostaną wykończone zgodnie z życzeniami klientów. Cena nie została ujawniona, ale można się spodziewać, że nie będzie to promocja, biorąc pod uwagę, że sam Rolls-Royce twierdzi, że to projekt jest bardziej złożony od Sweptaila.
Na potrzeby tego zbudowanego w trzech sztukach modelu zaprojektowano i wytworzono aż 1813 nowych części. Wśród nich pojawił się między innymi zegarek szwajcarskiej firmy Bovet 1822, który ma dwa cyferblaty: jeden do noszenia na ręku, drugi do zamontowania na desce rozdzielczej auta. Do osobliwych opcji można zaliczyć również zamontowaną w aucie lodówkę pod wymiar butelki ulubionego szampana właściciela auta, Armand de Brignac (nie musicie guglować – 1850 zł za butelkę).
Warto być jego znajomym, bo za kabiną pasażerską zamontowano coś, co Rolls-Royce określa jako "pakiet rozrywkowy dla przyjaciół i rodziny właściciela". Jest to barek z obrotowymi stolikami i wyjmowanymi stołkami. Siedząc na nich, będzie się można skryć pod zaprojektowanym specjalnie dla tego auta parasolem, który ten jeden raz nie służy do ochrony przed deszczem, a słońcem. Jeśli jednak deszcz się pojawi, to właściciel będzie miał do dyspozycji dach o oryginalnym projekcie nawiązującym do gotyckich świątyni.
Boat Tail zwiastuje kolejne unikatowe projekty tej marki, jako że wraz z tym modelem debiutuje nowy oddział marki Rolls-Royce Coachbuild, w którym budowane będą w tajemnicy przed zewnętrznym światem kolejne równie ekstrawaganckie i luksusowe auta.