Rolls-Royce Black Badge Wraith Black Arrow - pożegnanie z V12 w coupe
Rolls-Royce oficjalnie żegna się z silnikiem V12 w nadwoziu coupe. Z tej okazji stworzono 12 specjalnych egzemplarzy modelu Black Badge Wraith. Wszystkie zostały już sprzedane.
21.03.2023 | aktual.: 21.03.2023 09:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Po 10 latach od uruchomienia produkcji Wraith odchodzi na emeryturę. To ostatnie coupe marki dostępne z silnikiem V12. Jego miejsce częściowo zajmie elektryczny Spectre. Firma postanowiła godnie pożegnać schodzący model.
Mowa o edycji specjalnej Black Arrow w zaledwie 12 egzemplarzach. Każdy z nich wyróżnia się matowoszarym lakierem nadwozia przełamanym żółtymi wstawkami. W podobnych barwach wykończono wnętrze. Rolls-Royce twierdzi, że pracował nad tą kolorystyką aż 18 miesięcy.
Czy było warto? Zdania są podzielone, gdyż takie połączenie nie każdemu przypadnie do gustu. Klientom jednak się podoba - wszystkie auta już sprzedano. Warto zresztą wspomnieć, że barwy są nieprzypadkowe. Nawiązują do Thunderbolta z lat 30., który bił lądowe rekordy prędkości. Pojechał 357 mil na godzinę w Bonneville. Wynik upamiętniono na zegarku wmontowanym w kokpit.
Nawiązań jest zresztą więcej. To chociażby podświetlana podsufitka zawierająca 2117 diod LED imitujących nocne niebo nad słonym jeziorem Bonneville. Na kokpicie z kolei wytłoczono schemat silnika rekordowego bolidu.
Jeśli zaś chodzi o silnik pod maską Wraitha, nie zmieniono nic w stosunku do serii. I dobrze, bo 632 KM mocy oraz 795 Nm maksymalnego momentu obrotowego to więcej niż wystarczające wartości. Jedyna nowość to specjalna plakietka informująca, że to ostatnie V12 Rolls'a montowane w coupe. Tak kończy się kawał pięknej historii.