Ruszyły kontrole rynkowe. Sprawdzą gdzie kupiłeś olej
Kupujesz olej za granicą, bo jest taniej? Są przynajmniej dwa powody, by tego nie robić, a trzeci właśnie się pojawił. Ruszyła kontrola rynkowa, której celem jest sprawdzenie pochodzenia oleju silnikowego.
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Redakcja Motofocus.pl dotarła do informacji, że w warsztatach samochodowych odbywają się kontrole, podczas których urzędnicy sprawdzają pochodzenie oleju. Co prawda zakup oleju w zagranicznym sklepie internetowym jest w pełni legalny, ale nie każdy zdaje sobie sprawę z tego, że taka transakcja i użycie takiego oleju w Polsce wiąże się z dwoma obowiązkami, które nie każdy spełnia.
Oczywiście temat dotyczy głównie podmiotów, m.in. warsztatów samochodowych, które kupując olej za granicą użyją go w naszym kraju. De facto oznacza to wprowadzenie do obrotu oleju smarowego, który podlega akcyzie. Zakup taki powinien być zgłoszony do Urzędu Celno-Skarbowego i zakończony zapłaceniem podatku (1,18 zł za litr). Nie zmienia tego fakt, że olej pochodzi z kraju Unii Europejskiej i jest to nabycie wewnątrzwspólnotowe.
Niby koszt niewielki, a różnica w cenie nadal może być korzystna, ale wiąże się to z uciążliwym obowiązkiem, na który właściciele warsztatów nie mają czasu. Poza tym w przypadku wielu firm potrzebna byłaby pomoc doradców, którzy podpowiedzieliby, jak spełnić wszystkie formalne obowiązki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak informuje Motofocus.pl, kolejnym obowiązkiem takiego przedsiębiorcy jest opłata produktowa, która dotyczy produktu przeznaczonego do sprzedaży. Redakcja wyjaśnia, że zakup i użycie na własne potrzeby nie tworzy obowiązku opłaty produktowej, więc osoby kupujące olej za granicą do własnego auta nie mają się czym przejmować. Jednak dla przedsiębiorcy jest to kolejny obowiązek, którego spełnienie wraz ze zgłoszeniem produktu do skarbówki może być już zbyt dużym obciążeniem, by opłacało się taki olej kupować.
Dlaczego teraz?
Jak wskazuje redaktor Motofocusa, organy administracyjne nie mają najmniejszego problemu z odnalezieniem warsztatu, który należałoby skontrolować. Wszystko dzięki Jednolitemu Plikowi Kontrolnemu (JPK), który przedsiębiorcy wysyłają do skarbówki.
"Jeśli w JPK_VAT widnieją zakupy oleju zza granicy, a brak zgłoszenia w systemie akcyzowym, może to wskazywać na unikanie opodatkowania" - czytamy w artykule na ten temat.
W wypowiedzi dla Motofocusa, dyrektor ds. Analiz Rynku POPiHN Jan Strubiński wskazuje, że urzędy przez lata nie zajmowały się tematem zakupu olejów smarnych za granicą, ale wzrost udziału runku e-Commerce zwrócił uwagę administracji na ten problem.
Warto przy okazji podkreślić, że nie wszystkie oleje spełniają polskie normy i niektóre nie mogą być wprowadzone do obrotu ze względu na substancje zakazane. W takim przypadku Inspekcja Handlowa może nałożyć grzywnę i nakazać wycofanie produktu z obrotu.
Przedsiębiorcy, którzy nie zgłoszą wprowadzenia oleju z zagranicy do urzędu celno-skarbowego mogą zostać ukarani grzywną i zapłacą zaległą akcyzę, a w przypadku dużej skali może zostać na nich nałożona nawet kara pozbawienia wolności.
Uprawnienia do kontroli warsztatu mają aż cztery administracje państwowe. Są to nie tylko administracja celno-skarbowa, ale także Inspekcja Handlowa, Sanepid oraz Inspekcja Ochrony Środowiska.