Rezvani Beast - nowe szaty Atoma
Rezvani ma na swoim koncie kontrowersyjny projekt Bulleta, który rzekomo miał być maszyną bazująca na Lotusie Evora. Sęk w tym, że przedstawiciele Lotusa zaprzeczyli, jakoby Ferris Rezvani podjął jakąkolwiek współpracę z firmą. Teraz marka wraca z nowym projektem o nazwie Beast.
16.06.2015 | aktual.: 02.10.2022 09:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Chociaż nazwa firmy brzmi jakby pochodziła z południa Europy, w rzeczywistości pochodzi ona z Kalifornii, a właściciel ma irańskie korzenie. Ich projekt Bulleta przyciągnął dużą uwagę mediów po tym, jak przedstawiciele Lotus US zaprzeczyli jakiejkolwiek współpracy z tą marką. Dziennikarze Carscoops odbyli w tej sprawie małą wojnę korespondencyjną z Rezvani. Amerykańska marka domagała się między innymi usunięcia wpisu, który, jak twierdziła, był kłamliwy. Tymczasem prezentował on jedynie stanowisko przedstawicielstwa Lotusa na Stany Zjednoczone. A z takimi oświadczeniami raczej trudno dyskutować, jeśli jest się małą, nieznaczącą firmą, dopiero próbującą wejść na rynek.
Unleash Your Inner Beast - Rezvani Motors
Ferris Rezvani popełnił błąd PR-owy, który zdarza się często małym firmom, dopiero wchodzącym na rynek. Zamiast spokojnie robić swoje i udowodnić, że faktycznie budują samochód, a nie kręcą podejrzany interes, straszą sądami i machają szabelką, która zostaje im szybko wyrwana z rączki przez siłę mediów. Przez takie zachowanie sprawia, że nowy projekt zamiast cieszyć oko, w pierwszym rzędzie budzi wątpliwości. Na zaufanie łatwiej pracuje się od zera, niż siedząc w głębokiej, PR-owej dziurze.
Beast to kolejny projekt, który nie jest stworzony od zera przez Rezvani. Bazuje on na Arielu Atomie S3. Przedstawiciele firmy w maju ubiegłego roku twierdzili, że chociaż nie mieli wtedy jeszcze prototypu, gotowe samochody miały trafić w ręce klientów w ciągu 6, maksymalnie 8 miesięcy. Mamy czerwiec 2015 i Rezvani ogłosiło, że rozpoczyna przyjmować zamówienia na model Beast. Prototyp można obejrzeć w salonie w Kalifornii w miejscowości Costa Mesa.
Auto waży 748 kg, czyli 136 kg więcej niż samochód stanowiący bazę dla tego projektu. Silnik Hondy został wyposażony w sprężarkę Rotrex, która rozdmuchała moc tej jednostki do poziomu 500 KM. Auto z 6-biegową ręczną skrzynią biegów i napędem na tylną oś jest w stanie rozpędzić się do 60 mph (97 km/h) w 2,7 s.
Szkoda, że Rezvani zaczęło swój żywot jako marka od szarpaniny z mediami, bo teraz Beast będzie mieć trudny start. Byłoby szkoda, gdyby taki samochód nie pojawił się na drogach, bo wygląda wspaniale. To powiew świeżości, którego potrzeba w świecie sportowych maszyn. Agresywne linie i doskonałe proporcje oraz wzorowa baza w postaci Ariela Atoma to komplet, który gra idealnie z 500-konnym motorem.
Niestety już nie tak idealna jest cena Beasta. Auto zaczyna się od 165 tys. dolarów, czyli równowartości 610 tys. złotych. To około 100 tys. dolarów więcej, niż cena Atoma. Czy kompozytowe nadwozie i zbiór modyfikacji są naprawdę aż tyle warte? To ogromna suma nie tylko w porównaniu z Atomem, ale także z takimi sportowymi maszynami jak 911 GT3, które w USA jest 35 tys. dolarów tańsze i nie jest dostarczane przez anonimową firmę z nadwyrężoną na starcie opinią.